AKCJA ZIMA

ponad rok temu  28.11.2020, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Czym zabezpieczyć lakier? – ceramika, kwarc czy po prostu wosk

Powłoki ceramiczne zapewniają najlepszą ochronę lakieru, ale są też najdroższe

Mróz, wilgoć, zmienne warunki pogodowe i ta nieszczęsna sól – zima to bardzo trudny okres dla samochodu. Prócz działań stricte mechanicznych warto pomyśleć o odpowiednim zabezpieczeniu lakieru. Opcji jest całkiem sporo, a wszystko zależy przede wszystkim od... zasobności portfela.

Wbrew pozorom usługi związane z zabezpieczaniem pojazdów przed zimą nie są dedykowane tylko i wyłącznie posiadaczom aut ekskluzywnych bądź zabytkowych. To prawda, wydatek kilku tysięcy złotych na profesjonalne nałożenie powłoki ceramicznej (o której za chwilę) nie jest czymś zwyczajnym dla przeciętnego Kowalskiego, ale porządne mycie (ręczne!) auta i nałożenie wosku – już tak. Nie dość, że koszt takiego zabiegu jest niewielki, to jeszcze zyskujemy kilkumiesięczną ochronę. Mówiąc krótko: lepiej zrobić coś niż nic i wystawić lakier na działanie niekorzystnych warunków pogodowych.

Czym zabezpieczyć lakier?
Co więc mamy do wyboru? Zacznijmy od metody najprostszej, najtańszej i dającej najsłabsze efekty – mowa o „wosku” nakładanym na myjniach bezdotykowych (zakładamy, że nikt nie jest tak „szalony”, by korzystać z myjni automatycznych, które – wbrew zapewnieniom – nadal mocno rysują nasz pojazd). Działanie jest proste: myjemy dokładnie samochód, spłukujemy i wybieramy program „wosk”. Nanosimy preparat na karoserię, zanim ta zdąży wyschnąć i... to wszystko. Nie musimy jej wycierać lub polerować, nie musimy się też martwić o zabrudzenie uszczelek – takie woski nie brudzą. Koszt: kilka lub kilkanaście złotych.
Metoda idealna? Cóż, niekoniecznie. Przede wszystkim tego typu myjnie tak naprawdę nie myją samochodu, a jedynie go „opłukują” – to raz. Dwa, wosk aplikowany w ten sposób zapewnia minimalną i przede wszystkim krótkotrwałą ochronę. Kilka dni później nie będzie po nim śladu.
Jeżeli chcemy w miarę wydajnie zabezpieczyć lakier, a nie dysponujemy dużymi środkami finansowymi, zdecydujmy się na ręczną myjnię i takież nałożenie wosku. Nie potrzebujemy dużej wiedzy (o poprawnym myciu detailingowym pisaliśmy w poprzednim numerze) czy sprzętu.

W ten sposób najlepiej wyczyścimy nasz pojazd – dokładnie, nie spiesząc się. Po myciu ręcznie nałóżmy wosk. Ale jaki?

Oferta dostępna na rynku jest bardzo bogata. Warto rozróżnić przede wszystkim wosk naturalny i syntetyk. Ten pierwszy jest trudny w aplikacji, ale daje o wiele lepszy efekt. Ma też wysoką trwałość – mówi się, że dobrze nałożony może posłużyć od 3 do 6 miesięcy, czyli praktycznie przez cały okres zimowy.
Z kolei wosk syntetyczny dostaniemy w formie płynu, mleczka bądź pasty. Jeżeli chcemy uzyskać rewelacyjny efekt i zapewnić sobie długą ochronę – wybierzmy pastę. Mamy świeży lakier, chodzi nam tylko o jego odświeżenie i potrzebujemy coś zrobić szybko – idealne będzie mleczko. Na okres zimowy polecamy wosk naturalny lub syntetyczny, ale w formie twardej pasty – trudniej będzie go nałożyć, ale jednocześnie będzie on o wiele odporniejszy na negatywne czynniki pogodowe.
Wbrew pozorom odpowiednie nałożenie twardego wosku nie jest łatwe. Jeżeli wykonamy jego aplikację w sposób niewłaściwy, na karoserii pozostaną nieestetyczne smugi, których ciężko się pozbyć. Jeżeli wykonujemy tę czynność samodzielnie, poświęćmy na nią całe popołudnie. Efekt jest tego wart – otrzymamy nie tylko piękny połysk i pogłębiony kolor, ale też dobre zabezpieczenie lakieru, które skutecznie „odpycha” wodę i brud. Późniejsze zwykłe mycie samochodu będzie przyjemnością i nie poświęcimy na nie aż tak dużo czasu jak zazwyczaj.
Na rynku dostępne są różne rodzaje wosków i ich „wariacji”, jak chociażby połączenie szamponu z woskiem. Tak naprawdę jest to raczej preparat myjący niż zabezpieczający karoserię. Jego odporność na czynniki zewnętrzne jest minimalna. Bez problemu znajdziemy też wosk barwiący, który umożliwia dopasowanie chemii do kolorystyki naszego auta. Nałożenie takiego wosku jest jeszcze trudniejsze, ale warto to zrobić. Na forach internetowych bez problemu znajdziemy opinie, które chwalą woski koloryzujące. Ich użytkownicy twierdzą, że auto „wygląda jak nowe”.

Powłoka ochronna zamiast wosku
Jeżeli „zwykły” wosk i mycie ręczne karoserii to dla nas za mało, możemy ją zabezpieczyć specjalną powłoką ochronną. Jest ona szczególnie zalecana do pojazdów zabytkowych, oldtimerów lub aut nowych i ekskluzywnych. Czy warto to zrobić?
Najpopularniejszą ochroną nakładaną na lakier w studiach autodetailingowych jest powłoka ceramiczna. Jest to również opcja najdroższa – koszt takiej usługi zaczyna się od około 1000 złotych, a kończy nawet na 4000. Dużo? Niekoniecznie. Trzeba pamiętać, że nałożenie powłoki ceramicznej jest zazwyczaj ostatnim krokiem w pielęgnacji lakieru. Najpierw samochód trzeba dokładnie umyć i oczyścić, a później wykonać korekcję lakieru (trzeba to zrobić perfekcyjnie, zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z samochodem wartym kilka milionów złotych). Dopiero wtedy nakładamy powłokę, która sama w sobie również do tanich nie należy. Jej aplikacja jest, podobnie jak wszystkich innych wcześniejszych działań, czasochłonna.

A zalety? Trwałość szacowana jest nawet na 5 lat, więc nie jest to działanie krótkotrwałe. Powłoka ceramiczna podbija głębię koloru, nadaje jej szklistości (właśnie dlatego działania związane z ceramiką nazywa się „oblewaniem szkłem”) i efekt hydrofobowy. Najważniejszym jej atutem jest jednak zdolność do ochrony przed drobnymi uszkodzeniami, takimi jak mikrorysy powstałe na skutek np. styczności z gałęziami. Nie robią na niej „wrażenia” również mocna chemia, silne promieniowanie UV, korozja czy wysoka temperatura. Samochody zabezpieczone taką powłoką lepiej się pielęgnuje. Brud i chociażby wspomniana sól drogowa nie przylegają tak mocno do karoserii, więc w większości przypadków można je usunąć zwykłą myjką wysokociśnieniową.
Nie każdego jednak stać na tak duży wydatek. Rozwiązaniem pośrednim może być powłoka kwarcowa. Odpowiednie środki możemy kupić bez problemu w sklepach z kosmetykami samochodowymi. Tenzi Q7 Crystal o pojemności 50 ml to wydatek rzędu 180 zł. Wydajność takiej buteleczki to około jeden samochód średniej wielkości. Zakładając, że „słuchamy się” producenta preparatu i stosujemy trzy warstwy, powinniśmy kupić dwa opakowania po 50 ml każde.

Powłoka kwarcowa zabezpiecza lakier o wiele lepiej niż wosk, a efekt utrzymuje się nawet do roku. Podobnie jak w przypadku ceramiki, tutaj też uzyskamy efekt odpychania wody i zanieczyszczeń, więc mycie auta po aplikacji będzie prostsze (mowa tu o np. „cmentarzysku” na przednim zderzaku po letniej przejażdżce czy ptasich odchodach). Uzyskamy również większą głębię koloru, widoczną szczególnie na ciemnych lakierach. Więc jeżeli nie widać różnicy, to czy warto przepłacać? Pamiętajmy, że ceramika chroni około 5 lat (kwarc – 1 rok) i dodatkowo zabezpiecza lakier przed mikrouszkodzeniami (kwarc tego nie gwarantuje). 
W ofercie niektórych studiów detailingowych znajdziemy możliwość nałożenia powłoki „hybrydowej”. Taką usługę posiadają chociażby Bracia Pietrzak. Jak czytamy na ich stronie, ta opcja to połączenie powłoki ceramicznej i kwarcowej. Nadaje niesamowitej szklistości i głębi koloru lakierowi, a przy tym, co najważniejsze, chroni przed zarysowaniami. Dzięki wyjątkowej gładkości powierzchni powłoki uzyskujemy efekt hydrofobowy, czyli odpychania wody. Zdecydowanie wpływa on na łatwiejszą pielęgnację pojazdu, spowalnia w znaczy sposób brudzenie, jednocześnie zapobiegając korozji i oksydacji lakieru. Usługa oferowana jest w cenie od 1200 zł i chroni lakier od roku do 5 lat.

Bartłomiej Ryś
Fot. Bracia Pietrzak, Mikołajczyk Fotografia

Artykuł pochodzi z numeru 1/2019 Nowoczesnego Warsztatu

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (2)

dodaj komentarz
do góry strony