Nadwozie samochodu wykonane jest z metalu. A metal, jak wiadomo, w otoczeniu wilgoci koroduje. Dlatego też każde nadwozie samochodu jest zabezpieczane antykorozyjnie. Jednak należy pamiętać o tym, że jest to zabezpieczenie czasowe, które musi być odnawiane i konserwowane.
Niby proste i zrozumiałe, ale jak zjawisko to dotyczy naszego samochodu, to zaczyna się wszystko komplikować. Wydaje się nam, właścicielom samochodów, że auto powinno być zabezpieczone idealnie i wiecznie. A życie pokazuje, że w dalszym ciągu jest to zjawisko proste, ale niezrozumiałe i nieuchronne. Każdy samochód wykonany z metalu koroduje. Dlatego, żaden z producentów samochodów nie daje gwarancji na nierdzewienie nadwozia. Proszę dokładnie przeczytać warunki gwarancji dotyczące powłoki lakierowej i nadwozia. Najczęściej na powłokę lakierową producent daje 2 lata, a na perforację blach od 10 do 16 lat gwarancji. Jest jeszcze krótki dopisek, że producent nie odpowiada za uszkodzenia powłoki lakierowej powstałe od zewnętrznych czynników eksploatacyjnych oraz, że właściciel pojazdu musi dbać o pojazd i usuwać zauważone uszkodzenia powłoki lakierowej.
Fot. 1
Pomocą dla właściciela pojazdu są tu zapewne coroczne przeglądy powłoki lakierowej i stanu nadwozia wykonywane z reguły bezpłatnie, podczas okresowych przeglądów mechanicznych. Ale nie oznacza to, że wszystkie uszkodzenia mają być naprawione w ramach gwarancji. Producenci samochodów najczęściej podchodzą do takich spraw w ten sposób, że klient musi najpierw na własny koszt, oczywiście w serwisie autoryzowanym, naprawić uszkodzenia eksploatacyjne, a dopiero później serwis wykonuje naprawy gwarancyjne i przedłuża okres gwarancji o następny rok. Niemniej, jak to w życiu bywa, bardzo łatwo czyta się i zapamiętuje te fragmenty warunków gwarancji, które dotyczą praw, a nie te, które dotyczą obowiązków. I na tym tle powstają w serwisach niepotrzebne spięcia pomiędzy doradcą serwisowym a właścicielem pojazdu. Można, trochę ironicznie, powiedzieć, że to dobrze, gdy samochód koroduje, ponieważ mamy pewność, że został wykonany z blachy stalowej lub aluminiowej, a nie z tworzywa sztucznego, papieru czy drewna.
Fot. 2
Słyszę także często uwagi, że posiadany, poprzedni samochód nie korodował. „Jeździłem nim bardzo długo i nie korodował, a te nowoczesne korodują bardzo szybko” – mówią co niektórzy. Nie oznacza to, że taki samochód w ogóle nie korodował. Po prostu proces korozyjny „wychodził” na zewnątrz i był widoczny trochę później. Jakby nie korodował w ogóle, to zapewne wszyscy byśmy jeździli starymi samochodami.
Ale każdy z nas chce mieć samochód nowy i nowoczesny. A to zmusza nas do zmiany dotychczasowego myślenia o nadwoziu i jego korozji. Nowoczesne samochody mają coraz więcej urządzeń elektronicznych, zabezpieczeń i wyposażenia dodatkowego. Jakby nadwozie było wykonane według starych technologii i ze starych materiałów, to nowoczesny samochód ważyłby o około 1000 kg więcej, a to spowodowałoby obniżenie warunków trakcyjnych. Można by było oczywiście wstawić do takiego samochodu mocniejszy silnik, ale byłby on cięższy i zużywałby więcej paliwa. A jak się spojrzy na nowoczesne pojazdy, to nie tylko mają mniejsze silniki, ale są bardziej dynamiczne i ekonomiczne. A wszystko to dzięki przede wszystkim nowym konstrukcjom i materiałom stosowanym przy budowie nadwozia. Stosowane są cieńsze blachy o podwyższonej wytrzymałości, nowe technologie łączenia blach o różnych grubościach i właściwościach, nowoczesne rozwiązania usztywniające węzły konstrukcyjne oraz stosowanie stopów aluminium.
Fot. 3
Dzięki takim rozwiązaniom nadwozia są lekkie, sztywne i bezpieczne, ale często mniej odporne na działanie procesów korozyjnych. Szczególnie jak weźmie się pod uwagę samochody niskiej i średniej klasy, w których zastosowane preparaty antykorozyjne nie zawsze są najwyższej jakości i w dostatecznej ilości. Nie możemy zatem wymagać od samochodu, aby jego nadwozie nie korodowało przez długie lata. Co 3-5 lat produkowany jest nowy model i tak naprawdę nikogo w fabryce nie interesuje już stary.
Konieczne jest zatem zweryfikowanie dotychczasowego myślenia o korodowaniu nadwozi samochodów oraz o sposobach naprawy miejsc objętych korozją. Poniżej kilka wskazówek z praktyki warsztatowej:
- Nadwozie samochodu zaczyna już korodować po opuszczeniu fabryki. Jest to zjawisko nieuniknione, ze względu na występowanie tzw. korozji szczelinowej.
- Dobrze jest jak ogniska korozji pojawiają się dopiero po upływie gwarancji podstawowej, czyli także na powłokę lakierową. Niedobrze jest, jeżeli przed upływem gwarancji podstawowej pojawiają się na powierzchniach zewnętrznych ogniska korozji. Świadczy to, jeżeli nie są to skutki uszkodzeń mechanicznych, o nieodpowiedniej powłoce antykorozyjnej.
- Wszystkie uszkodzenia powłoki lakierowej odsłaniające gołą blachę powinny być natychmiast zabezpieczone antykorozyjnie. Nie musi to być od razu lakierowanie całego elementu. Wystarczy czasami zwykła zaprawka pędzelkiem.
- Nie ma już blach, które korodują ze środka. Takie blachy były produkowane kilkanaście lat temu, teraz są to jednostkowe przypadki.
- Jeżeli na lakierze widoczne są pęcherze i purchle, oznacza to, że powstały ogniska korozji podpowłokowej. Nie oznacza to jednak, że jest to korozja perforacyjna lub że blacha koroduje ze środka.
Fot. 4
Dla przypomnienia:
Korozja perforacyjna to wskrośne skorodowanie blachy, najczęściej od wewnątrz na zewnątrz (fot. 1). Nie należy mylić ognisk korozji na czołowych krawędziach blach, których przyczyną może być korozja szczelinowa lub uszkodzenia powłoki lakierowej, z korozją perforacyjną.
Najczęstszą przyczyną korozji podpo-włokowej jest wcześniejsze uderzenie drobnego kamienia lub ziarenka piasku (fot. 2). Może to być także objaw odwarstwiania się powłoki cynkowej (fot. 3). Jeżeli korozja podpowłokowa jest skutkiem perforacji blachy, to po usunięciu resztek lakieru powinna być w blasze dziura.
- Ogniska korozji powstałe pod powłoką lakierową, czyli korozja podpowłokowa, zauważona po upływie gwarancji na powłokę lakierową, jest zjawiskiem normalnym. Powłoka lakierowa chroni nadwozie przed korozją, ale tylko przez jakiś czas. Żaden z producentów nie określa jak długo i w jakich miejscach ta ochrona ma być skuteczna. Bo jest to niemożliwe. Wszystko zależy od warunków eksploatacyjnych: czynników zewnętrznych mechanicznych, atmosferycznych, stanu dróg, także od sposobu jazdy i miejsca garażowania (fot. 4).
- Gwarancja na powłokę lakierową to gwarancja, że samochód przez co najmniej ten okres nie będzie miał ognisk korozji powstałych z winy producenta i niewłaściwego zabezpieczenia antykorozyjnego. Po tym okresie producent gwarantuje już tylko to, że blachy nadwozia nie skorodują wskrośnie. Ale pod warunkiem wykonywania przeglądów, żeby wcześniej zareagować, gdy pojawią się jakieś zewnętrzne ogniska korozji.
Fot. 5
- Ogniska korozji na połączeniach blach i zgrzewach nie są oznaką zmniejszenia stabilności nadwozia i zmniejszenia bezpieczeństwa. Dopóki blachy nie skorodują skrośnie, nie ma takiej obawy.
- Szczególnie ogniska korozji na podwoziu pojazdu nie mogą być uznawane w ramach gwarancji, ponieważ są to powierzchnie szczególnie narażone na działanie czynników zewnętrznych, uszkadzających powłokę lakierową. Także w komorze silnika, na powierzchniach pokrywy silnika i przednich krawędziach dachu (fot. 5).
Elementy blach nadwozia samochodu zabezpieczane są czasowo przez zastosowanie odpowiednich preparatów. Dlatego nie można mówić o skutecznej naprawie zauważonych ognisk korozji. Nie ma bowiem skutecznych i wiecznych zabezpieczeń. Dostępne zabezpieczenia dają tylko ochronę czasową, przedłużającą funkcjonalność i estetykę samochodu.
Jedynym sposobem na przedłużenie dobrego stanu nadwozia są coroczne przeglądy, usuwanie zewnętrznych i widocznych uszkodzeń powłoki antykorozyjnej oraz jej konserwacja. W miejscach niedostępnych, czyli w profilach zamkniętych, możliwe jest tylko zastosowanie preparatów woskowych zawierających inhibitory korozji. Stosowane regularnie co 2-3 lata pozwalają zachować nadwozie samochodu przez wiele lat bez oznak korozji.
Wiesław Wielgołaski
Komentarze (0)