WYWIADY

WYWIADY

ponad rok temu  17.10.2018, ~ Administrator - ,   Czas czytania 7 minut

Do naprawy samochodów potrzebna jest coraz większa wiedza [WYWIAD]
Strona 1 z 2

Rozmowa ze zwycięzcą 3. edycji konkursu Supermechanik ELIT 2018 - Andrzejem Cichoniem, właścicielem warsztatu Mechanika Pojazdowa Service AC z Zawady koło Dębicy.

To trzeci udział Pana w konkursie Supermechanik. Przed rokiem zakwalifikował się Pan do półfinałowej dziesiątki, w tym roku był finał. Jak Pan ocenia skalę trudności wszystkich edycji?

Skala trudności była podobna, jednak w tym roku zwłaszcza w teście rozwiązywanym przez stu uczestników było dużo pytań dotyczących konkretnych usterek w określonych samochodach. Bez wątpienia dało to fory osobom na co dzień pracującym w warsztatach.

Dobrze oceniam też to, że w półfinale wszyscy odpowiadaliśmy na te same pytania, więc szanse były równe. Z perspektywy czasu stosunkowo proste było też zadanie finałowe o czym świadczy to, że obaj uruchomiliśmy samochody. Jak pamiętamy w pierwszej edycji nie udało się to żadnemu z finalistów. Myślę, że nie tak prosto jest nie tylko usunąć spreparowane usterki, ale wymyślić jak „zepsuć” samochód!

Tegoroczny finał konkursu był bardzo emocjonujący, konkurent jako pierwszy uruchomił samochód, ale popełnił błąd w trakcie przygotowywania go do wydania klientowi. Były chwile zwątpienia? 

Tak się złożyło, że niechcący wprowadziłem do finałowej rozgrywki element dramaturgii. Na początku „nie szło” mi głównie z tego powodu, że do wykonania naprawy udostępnione zostały testery, na których na co dzień nie pracuję. Mój konkurent pierwszy uruchomił samochód i w pewnym momencie już się praktycznie poddałem. Jednak, gdy prowadzący konkurs stwierdził, że mimo odpalenia samochodu pozostał jeszcze jakiś problem, to wróciłem do walki i udało mi się szybko zlokalizować usterki.

Pewną ciekawostką jest to, że uszkodzony przekaźnik, który uniemożliwiał rozruch miałem w ręku na samym początku, jednak sprawdziłem tylko oporność jego cewki, a nie to czy zamyka obwód. U siebie w warsztacie mając swoje narzędzia być może szybciej namierzyłbym taką usterkę. Chyba każdy mechanik miał w swojej karierze sytuację, gdy nieraz przez długi czas poszukiwał prostej usterki, a po jej znalezieniu stwierdził: „jakie to było banalne”. W przypadku usuwania tego typu usterek zdecydowanie można powiedzieć „spiesz się powoli”. Natomiast znając przebieg tegorocznego konkursu można jeszcze dodać – „walcz do końca”!

Ale z drugiej strony jest przysłowie „czas to pieniądz", które również pasuje do specyfiki pracy w warsztacie samochodowym. Pewnie i klient nieraz wymaga dokonania naprawy „na wczoraj”?

Wielu klientów wymaga szybkiego wykonania usług, na przysłowiowe „wczoraj”. Często nie zdają sobie jednak sprawy, że pośpiech nie jest dobrym doradcą w warsztacie samochodowym. Zapewne wielu z nas słyszało, że mechanik nie dokręcił komuś koła czy innego elementu. W większości przypadków było to wynikiem właśnie pośpiechu, a nie jego zaniedbania. Duża liczba klientów zgłaszająca się do mojego warsztatu powoduje, że trzeba prowadzić planowanie napraw nieraz nawet z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Terminy na dzisiaj, a tym bardziej na wczoraj zazwyczaj już są zajęte (śmiech).

Rozpoczął Pan pracę w zawodzie mechanika samochodowego ponad 20 lat temu. Ma Pan więc doskonały przegląd zmian jakie zaszły w branży motoryzacyjnej przez ten czas.

Ponad 20 lat mojej pracy w warsztacie to zdecydowanie okres wielkich przemian. Na początku przeważały Fiaty 126p, 125p, Polonezy i Żuki, czasem trafił się jakiś Volkswagen Golf. Jedynym elementem elektronicznym znajdującym się w nich było radio. Około połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nastąpił lawinowy rozwój układów mechatronicznych w samochodach. Pojawiły się elektroniczne układy zapłonowe, wtryskowe, ABS i wiele innych. Aby móc skutecznie naprawiać te samochody trzeba mieć odpowiednią wiedzę i wyposażenie (testery usterek, różnego rodzaju mierniki, oscyloskop).

Duże zmiany zaszły też w strukturze napraw. Dawniej więcej było poważniejszych robót typu remonty silników czy skrzyń biegów. Obecnie takich napraw nie wykonuje się często głównie ze względów ekonomicznych. Pojawiły się też zupełnie nowe obszary usług jak np. naprawy klimatyzacji.

Sformułowanie „mechanika pojazdowa” dalekie jest więc dziś od rzeczywistości?

Dawniej wśród personelu serwisów samochodowych był wyraźny podział na mechaników i elektryków samochodowych. Jednak stopniowa elektronizacja podzespołów samochodu spowodowała, że do ich diagnozowania i napraw konieczne stało się połączenie wiedzy mechanicznej z elektryczną, elektroniczną, a nieraz nawet termodynamiczną. Stąd nawet w szkołach pojawił się zawód mechatronik. Nawet przy wykonywaniu napraw typowo mechanicznych wiedza mechatroniczna często się przydaje. Wymieniając jakiś element zawieszenia np. w Volkswagenie Passacie możemy bowiem niechcący przesunąć czujnik ABS. Klient będzie miał więc naprawione zawieszenie i niedziałający układ ABS więc na pewno nie odjedzie zadowolony. Mając odpowiednią wiedzę szybko zorientujemy się w czym leży problem. Myślę jednak, że zwyczajowe określenie „mechanik samochodowy” będzie funkcjonowało w społeczeństwie jeszcze przez wiele lat. Wymaga to ogromnej wiedzy, w dodatku stale przybywa nowych rozwiązań, z którymi szybko trzeba się oswoić…

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony