Chociaż część kierowców upatruje w tym źródło niepotrzebnych kosztów, to jednak wymianę amortyzatorów zawsze powinno wykonywać się parami, na tej samej osi.
Zamontowane w fabryce amortyzatory pracują jednocześnie i ich zużycie powinno być równomierne. Ale z reguły mocniej eksploatowane są te na przedniej osi. Oprócz tego, że jest to oś skrętna, to w zdecydowanej większości pojazdów dociążona jest silnikiem i przeniesieniem napędu. Gdy amortyzatory przednie utracą swoje właściwości, bez wahania decydujemy się na ich wymianę.
Oś tylna jest rzadziej w pełni dociążona – mogą to zrobić osoby siedzące na tylnej kanapie oraz ładunek umieszczony w bagażniku.
Jednak podczas codziennej jazdy samochodem dochodzi do różnych sytuacji. Uszkodzona nawierzchnia drogi, zapadnięta studzienka kanalizacyjna czy podjazd pod krawężnik mogą przyczynić się do szybszego zużycia tylko jednego amortyzatora. Wielu kierowców staje wówczas przed dylematem, głównie z powodu kosztów – wymienić tylko uszkodzony czy parę?
W tej sytuacji powinna nasunąć się tylko jedna odpowiedź – wymieniamy obydwa amortyzatory! Przede wszystkim nigdy nie wiadomo, w jakim stanie technicznym jest ten po przeciwległej stronie osi. Ich nierównomierna charakterystyka tłumienia pogorszy komfort jazdy, przeniesie drgania na inne podzespoły samochodu, które w niezaplanowany sposób ulegną zużyciu. Zakłóci to także działanie systemów ABS i ESP oraz wydłuży drogę hamowania. Wszystko to ma zasadniczy wpływ na bezpieczeństwo.
Wymiana tylko uszkodzonego amortyzatora to pozorna oszczędność. Kiedy ten drugi – dziś sprawny – będzie musiał zostać wymieniony, samochód ciągle będzie miał na jednej osi amortyzatory o różnym stopniu zużycia.
Ponadto każda sztuka amortyzatora nie jest idealnie powtarzalnym produktem. Pomiędzy partiami produktów z różnych okresów mogą istnieć niewielkie różnice. Nie będą one istotne przy parze amortyzatorów z tej samej serii, ale przy współdziałaniu produktów z różnych okresów już tak.
Niezależnie od opisanych sytuacji stan amortyzatorów powinniśmy kontrolować przynajmniej co 20 tys. kilometrów. Pozwoli to odpowiednio wcześnie stwierdzić i usunąć nieprawidłowości. Obowiązuje tu znana z innych dziedzin życia zasada – profilaktyka jest tańsza od leczenia. A przy tym – a raczej przede wszystkim – powinniśmy kierować się troską o bezpieczeństwo i komfort jazdy.
Komentarze (0)