Licznik cząstek stałych – nazwa tego urządzenia mówi praktycznie wszystko o jego działaniu. Ten nowoczesny analizator spalin bezbłędnie wykrywa auta z usuniętym filtrem DPF. Urządzenia tego typu są już elementem obowiązkowego wyposażenia Stacji Kontroli Pojazdów w Belgii i Holandii.
- Wierzymy, że pozostałe kraje pójdą tym przykładem. Widzimy, że na rynku niemieckim takie przepisy też są procedowane – mówi w rozmowie z portalem warsztat.pl Michał Kotarak, dyrektor handlowy ds. wyposażenia warsztatów i Stacji Kontroli Pojazdów w firmie Sosnowski.
W ofercie firmy Sosnowski znajdziemy model takiego licznika cząstek stałych - MAHLE EmissionPRO PMU 400, który został nagrodzony Złotym Medalem MTP podczas zakończonych w niedzielę Targów Techniki Motoryzacyjnej w Poznaniu.
Producent urządzenia podaje, że dotychczas stosowane na rynku warsztatowym i SKP dymomierze nie potrafią wykryć cząstek o rozmiarach 2,5 i 10 mikronów, mających toksyczny wpływ na organizmy żywe (cząstki niespalonego węgla, związki azotu i siarki, metali oraz różnego rodzaju węglowodany). MAHLE EmissionPRO PMU 400 wykorzystuje do wykrywania cząstek stałych metodę CPC (Condensation Particle Counter) opartą o zjawisko kondensacji. Metoda CP umożliwia określenie stopnia koncentracji dla każdego rozmiaru cząstek. Jest to najbardziej precyzyjna metoda wykorzystywana do homologacji pojazdów.
Urządzenie to umożliwia wykrycie nie tylko przeróbek układu wydechowego, takich jak wycięcie DPF, ale też modyfikacji EGR, zmiany oprogramowania ECU oraz określenie, czy dany pojazd spełnia normę Euro 5, 6 ,7. .
Czy dziś w Polsce Stacje Kontroli Pojazdów mają możliwości, by nie dopuścić do ruchu samochodów z usuniętymi filtrami DPF?
- To bardzo ciężkie, bo dokładność urządzeń pomiarowych wykorzystywanych dziś w SKP jest zbyt mała. One nie są w stanie wyczuć tej różnicy. Zastosowana technologia jest zbyt stara i tymi urządzeniami nie jesteśmy w stanie tego wykryć - mówi Michał Kotarak.
Komentarze (4)