Najpierw mocujemy dodatkowe połączenie z amperomierzem, a potem odłączamy klemę akumulatora
Jeden z częstszych problemów, z jakimi spotykamy się w warsztacie, dotyczy poboru prądu w wyłączonym i zamkniętym pojeździe. Wiele przypadków jest oczywistych, znanych fachowcom z branży, na przykład uszkodzony alternator, paląca się lampka oświetlenia w bagażniku lub w schowku. Takie przypadki wykrywamy dosyć szybko, bez wykonywania specjalnych pomiarów elektrycznych.
Sprawa komplikuje się, gdy pozornie wszystko jest w porządku, ładowanie jest prawidłowe, akumulator nowy, a następnego dnia napięcie spada tak, że nie można uruchomić silnika. Wówczas najpierw korzystamy z własnego doświadczenia, a następnie – gdy niczego nie wykrywamy – przystępujemy do pomiarów „uciekającego prądu”. Przypadki uszkodzeń są niepowtarzalne, zróżnicowane i związane raczej z historią eksploatacji danego egzemplarza. Na przykład: pojazd uczestniczył w kolizji drogowej...
Pełna treść artykułu dostępna jest tylko dla zalogowanych prenumeratorów Nowoczesnego Warsztatu.
Możesz odblokować dostęp poniżej lub zalogować się na stronie nowoczesnywarsztat.pl i ponownie przejść do tego artykułu.
Komentarze (2)