Warto wiedzieć

ponad rok temu  09.12.2019, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

E-commerce rozłożony na części

Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych

Handel internetowy opanowuje coraz więcej segmentów, jednak rynek części motoryzacyjnych wciąż pozostaje wyspą, której e-commerce nie zalał, mimo że wzrost jego udziałów jest widoczny.

O tym, jaką rolę we współczesnej gospodarce światowej odgrywa e-commerce, najlepiej świadczy fakt, że jego globalna wartość wyrażana jest w bilionach dolarów. W Polsce kwota ta przekroczyła już 50 miliardów złotych i wciąż rośnie. Na zakupy w internecie decyduje się coraz więcej ludzi i trend ten będzie przybierał na sile. W niektórych branżach rozwój e-commerce jest szczególnie spektakularny, inne ze względu na swoją specyfikę wciąż opierają się tym tendencjom. Dobrym przykładem jest rynek części motoryzacyjnych.

Automotive w internecie
Na rynku części zamiennych jedynie niewielki procent transakcji stanowią zakupy przez internet. Badania prognozują, że wartość transakcji B2C (business-to-consumer) dotyczących części i komponentów motoryzacyjnych w 2020 roku wyniesie w Ameryce Północnej i Europie 20 miliardów dolarów, a penetracja tego rynku przez e-commerce osiągnie poziom 9-10%. Jednak w ciągu 15 lat jego udział ma wzrosnąć do około 30%.
Najczęściej wymieniane zalety e-zakupów to możliwość kupowania w dowolnym momencie i miejscu, oszczędność czasu i wygoda, większy wybór oraz, co szczególnie istotne, możliwość porównania cen. Czym innym jest jednak kupno odzieży, książek, sprzętu gospodarstwa domowego czy elektroniki, czym innym zaś części samochodowych.
Ze względu na trudności w doborze części kierowcy wolą pozostawić zakup (i montaż) tych produktów profesjonalnym warsztatom. Dzięki temu nie ryzykują, że zakupiona część nie będzie pasowała i konieczny będzie zwrot produktu. W razie zaś ewentualnej reklamacji zamontowanej części obowiązek ten bierze na siebie warsztat.
Wszyscy eksperci przewidują, że mimo tej specyfiki sprzedaż części przez internet będzie rosnąć. Już teraz na rynku 
e-commerce obecni są duzi gracze zajmujący się handlem tymi towarami.

Konkurencja nie całkiem uczciwa
Mówiąc o rozwoju e-handlu częściami motoryzacyjnymi, nie sposób przejść obojętnie obok dwóch kwestii. Pierwszą z nich jest sprzedaż tych produktów przez platformy internetowe spoza UE. W ostatnich latach w Polsce nastąpił wzrost zakupów i importu towarów oferowanych przez dalekowschodnie platformy. Jest to istotny problem, ponieważ produkty sprzedawane za ich pośrednictwem nie muszą spełniać unijnych wymogów dotyczących bezpieczeństwa czy jakości. Przed sprowadzeniem tych towarów do Polski nie ma możliwości weryfikacji tych kwestii. W efekcie e-sprzedawcy spoza UE uzyskują przewagę konkurencyjną nad polskimi, albowiem ci drudzy muszą spełniać wszystkie formalności przewidziane w europejskich przepisach. Należy też pamiętać, że na Dalekim Wschodzie koszty wytworzenia produktów są niższe, ponieważ tamtejsi wytwórcy nie muszą spełniać rygorystycznych norm unijnych. Wreszcie sprzedawcy działający za pośrednictwem azjatyckich platform często unikają płacenia cła czy podatku VAT, co oznacza, że nie ma mowy o uczciwej i zdrowej konkurencji.
– Problemy związane z działalnością portali internetowych spoza Unii Europejskiej są znane, opisało je między innymi Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii w tegorocznym raporcie na temat elektronicznych platform handlowych – mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. – O ile jednak na przykład tania odzież marnej jakości spoza UE będzie się najwyżej gorzej prezentować i szybciej się zużyje, to już w przypadku złej jakości części motoryzacyjnych można wyobrazić sobie o wiele poważniejsze konsekwencje, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z częściami mającymi wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Mam więc nadzieję, że kwestia ta zostanie odpowiednio uregulowana na poziomie europejskim.

Oferta dla „podwórkowiczów”
Części oferowane przez dalekowschodnie platformy internetowe zwykle znajdują nabywców wśród tzw. podwórkowych naprawiaczy, czyli działających w szarej strefie osób prowadzących niezarejestrowane usługi napraw samochodów poza jakąkolwiek kontrolą fiskalno-skarbową i niepodlegających nadzorowi. Tymczasem oficjalnie działające warsztaty obciążone są do granic opłacalności wieloma wymaganiami i obowiązkami. Przykładowo, serwisy prowadzące legalną działalność zobowiązane są przekazywać odpady firmom legitymującym się odpowiednim dokumentem uprawniającym do zbierania bądź przetwarzania danego rodzaju odpadu. W przypadku niezarejestrowanych punktów napraw szkodliwe odpady trafiają do komunalnych śmieci lub ścieków bądź są wyrzucane na dziko, np. w lesie.
Kolejnym negatywnym zjawiskiem związanym z „podwórkowymi naprawiaczami”, a pośrednio także z handlem elektronicznym, jest proceder montowania części używanych, zwłaszcza tych, których ponowne użycie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego lub negatywnie wpływa na środowisko. Wykaz takich części jest zawarty w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 28 września 2005 r. Na liście tej znajdują się np. klocki i przewody układu hamulcowego, przeguby układu kierowniczego czy tłumiki układu wydechowego. Spis nie obejmuje jednak takich części jak np. wahacze, łożyska kół czy amortyzatory, których wpływ na bezpieczeństwo jazdy jest również oczywisty. Obecnie przepisy polskiego prawa nie zakazują sprzedaży tego typu produktów, więc można je znaleźć również na rodzimych portalach internetowych.
– E-commerce w motoryzacji to ważny trend, który będzie się rozwijał i zyskiwał na znaczeniu również w sprzedaży części używanych. Wyzwania, z jakimi musi się zmierzyć e-commerce, to zapewnienie równych szans wszystkim działającym na rynku podmiotom i zagwarantowanie bezpieczeństwa, tak istotnego w naszej branży – dodaje Franke.

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony