Samochody ciężarowe

2 miesiące temu  12.11.2024, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

E-naczepy coraz bardziej „E”

Naczepa jeszcze z ciągnikiem spalinowym, ale już w pełni elektryczna

Elektromobilność stała się rzeczywistością i sięga coraz dalej. Obok pojazdów poruszających się samodzielnie z pomocą energii elektrycznej przybywa pojazdów ciągnionych, które elektryfikują się i to w coraz szerszym zakresie. W parze z prądem idzie także automatyzacja. Co to oznacza dla serwisów samochodów użytkowych?

Ostatnie kilka lat odmieniło wizerunek naczepy. Nie jest to już prosta konstrukcja, mocno odbiegająca od holującej jej ciężarówki. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że nowoczesna naczepa dorównuje współczesnemu ciągnikowi siodłowemu – zwłaszcza elektrycznemu. Ostatnie trendy w tej dziedzinie wiążą się z odzyskiwaniem energii.

Naczepa prądnica
Niedawno grupa logistyczna Carreras pomyślnie zakończyła testy nowej naczepy chłodni z samoładującym się elektrycznym systemem chłodzenia Thermo King. Na pokonanym od stycznia dystansie około 55 000 km system chłodzenia działał w 100% w trybie elektrycznym. Aby jeszcze bardziej ograniczyć emisję spalin przez ciągnik i naczepę, Carreras wykorzystuje biopaliwo, które według firmy pozwala obniżać całkowitą emisję aż o 90%. Naczepa wykorzystuje hybrydowy agregat chłodniczy Thermo King Advancer i dynamiczny system odzyskiwania energii AxlePower, w tym zestaw akumulatorów ENERG-e. Technologia AxlePower firmy Thermo King dynamicznie odzyskuje energię podczas jazdy i hamowania, a następnie magazynuje ją w akumulatorze, który z kolei zasila agregat chłodniczy naczepy. 
Dzięki opatentowanej przez Thermo King technologii inteligentnego zarządzania energią system dynamicznie monitoruje warunki drogowe i operacje jazdy, aby zmaksymalizować energię kinetyczną i cieplną odzyskiwaną przez oś naczepy. Inteligentne zarządzanie energią automatycznie przełącza się między trybem rekuperacji (odzyskiwanie energii), pasywnym (wystarczające naładowanie akumulatora) i aktywnym (dodatkowy prąd ładowania w razie potrzeby), aby zapewnić optymalną wydajność ładowania bez interwencji kierowcy. 
W przeciwieństwie do innych generatorów osiowych, zaawansowany system sterowania odłącza również oś elektryczną, gdy jej praca jest zbędna, unikając strat energii i zmniejszając zużycie paliwa. Podsumowując, system Thermo King minimalizuje potrzebę ładowania, w ten sposób wydłużając czas pracy, jednocześnie obniżając koszty operacyjne i bezpośrednią emisję dwutlenku węgla. 
Technologia AxlePower stanowi wynik współpracy firm Thermo King oraz BPW Bergische Achsen KG – lidera w dziedzinie układów jezdnych i usług z zakresu mobilności w transporcie. AxlePower umożliwia elektryczne chłodzenie, które ładuje się samoczynnie podczas jazdy. Jest to w pełni zintegrowany, niezależny od ciągnika system łączący oś ePower BPW z akumulatorem Thermo King ENERG-e i inteligentną technologią zarządzania energią. Zastosowany w AxlePower inteligentny system generowania energii zapewnia moc potrzebną do działania agregatu chłodniczego naczepy, przetwarzając energię odzyskiwaną przez oś naczepy podczas normalnej eksploatacji pojazdu. 
Dzięki cichej pracy i brakowi emisji CO2 z agregatu chłodniczego podczas zasilania z akumulatora technologia ta pozwala klientom na zrównoważoną obsługę dostaw długodystansowych oraz wewnątrzmiejskich, w tym w strefach ultraniskiej emisji (ULEZ) i na obszarach miejskich, na których obowiązują rygorystyczne normy emisji hałasu.

Naczepa logistyk
Automatyzacja naczep dystrybucyjnych także postępuje. Obecnie oferowane są pojazdy ciągnione nie tylko z elektrycznymi agregatami chłodniczymi czy popularnymi platformami załadowczymi. Do ciekawszych rozwiązań w tym sektorze należy zaliczyć automatyczny sprzęg naczepowy. Pozwala on na szybką zmianę naczep – nawet kilkanaście razy w ciągu dnia. 
W typowej naczepie każde zapięcie/odpięcie od ciągnika może zająć kilkanaście minut. To nielubiana przez kierowców praca. Wymaga ona nawet kilkukrotnego wejścia/wyjścia z kabiny, „walki” z przewodami łączącymi ciągnik z naczepą i żmudnego kręcenia korbą nóg podporowych.
Elektryfikacja i automatyzacja tego procesu polega na zastosowaniu w naczepie sprzęgu elektro-pneumatycznego, łączącego się z pojazdem jednocześnie, w czasie typowego zapinania naczepy do siodła. Wszystko odbywa się podczas jednej szybkiej operacji – należy jedynie trafić siodłem w sworzeń królewski. W następnym etapie elektryczne nogi podporowe są podnoszone i zestaw może ruszyć w drogę. Dzięki temu rozwiązaniu nieproduktywny czas podmiany naczep został skrócony do minimum, a ciężarówka może w ciągu dnia wykonać więcej kursów i pokonać więcej kilometrów – zarabiając.

Naczepa robot
Automatyzacja zagląda także do naczep długo broniących się przed jej zastosowaniem. Przez lata uważano, że naczepy samowyładowcze zatrzymały się w miejscu, więc nie czeka ich lepsza przyszłość. Jednak współczesne produkty dla tego sektora pokazują, że to pojazdy podatne na e-modyfikacje. 
Jak w przypadku naczep chłodniczych, osie służą do odzyskiwania energii, tak w naczepach-wywrotkach do jej spożytkowania. Dzięki elektrycznie zasilanym osiom łatwej im pokonać wzniesienia lub wydostać się z błota. Taki okazyjny napęd nie jest drogi, a w dodatku jest lżejszy od stosowanych w minionych latach napędów hydraulicznych. To nie koniec elektryfikacji. Nużącą pracę, polegającą na przykrywaniu koleby plandeką, także zautomatyzowano. Obecnie brezent zwijają silniki elektryczne, a do rozładunku/załadunku kierowca nie musi wychodzić z kabiny. Sytuację w skrzyni ładunkowej monitoruje za pomocą kamery, a resztki ładunku usuwa nie kilofem i łopatą, ale z pomocą wibratora – a jakże: elektrycznego. 
Automatyzacja naczep to nie tylko lepsze wykorzystanie potencjału pojazdu, ale także redukcja wypadków, jakie zdarzają się w fazie rozładunku czy załadunku.

Co to oznacza dla serwisu?
Automatyzacja i elektryfikacja naczep to dobra i zła wiadomość dla serwisów pojazdów. Dobra jest taka: tego kierowca nie naprawi – nawet z przysłowiowym szwagrem. Zła natomiast jest taka, że warsztat musi umieć to zrobić skutecznie. Konieczna jest wiedza z automatyki, elektryki, elektroniki, a nawet mechatroniki. I nie ma od tego odwrotu, ponieważ takie naczepy już są użytkowane.
Na początku zajmą się nimi autoryzowane serwisy, z czasem pojawią się także w innych. I skoro ktoś stara się zwiększać wydajność transportu poprzez zastosowanie wspomnianych rozwiązań, to nie będzie też chciał marnować czasu w opieszałym serwisie. Dlatego już teraz warto inwestować w młode kadry, otwarte na nowe technologie. Oczywiście mogą one nie być przystosowane do pracy z młotkiem w ręku, ale za to obyte z mechatroniką.
Ponadto to właśnie w awariach e-podzespołów należy upatrywać dalszych szans na kolejne zlecenia. Z reguły są to rozwiązania delikatne, a ich naprawa bywa czasochłonna, wymaga wiedzy, doświadczenia i oprogramowania. Z takich zabiegów są też o wiele większe pieniądze, uzyskiwane za lżejszą pracę. Jeżeli te argumenty jeszcze nie przekonują do inwestycji w potencjał technologiczny warsztatu, to warto wspomnieć, że e-naczepy staną się rzeczywistością wraz z dalszą popularyzacją pojazdów elektrycznych – jako kompleksowe e-zestawy drogowe. A takie na pewno będą omijały serwisy niegotowe na ich obsługę.

Grzegorz Teperek
Fot. autor, Thermo King

GALERIA ZDJĘĆ

Naczepy nie są już takie proste jak kiedyś. Znajdziemy w nich rozwiązania elektryczne, hydrauliczne, a nawet z robotyki
Odzyskiwanie energii z osi oraz ich e-napęd to najnowszy trend
Elektryczny ciągnik z elektryczną naczepą to najlepsze połączenie – korzystne dla obu pojazdów
Nawet naczepy niskopodłogowe się elektryfikują. W tej 4-osiowej zastosowano platformę elektrohydraulicznie rozsuwaną na boki
Naczepa dwupoziomowa jest wydajna logistycznie dzięki zautomatyzowanym procesom załadunkowym
2 w 1, czyli sprzęg siodłowy z gniazdami pneumatycznym i elektrycznym, zapinanymi jednocześnie

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony