Czy zimny olej może dobrze smarować? Jakie są konsekwencje jazdy na zimno? Co robić, żeby silnik auta pracował bezawaryjnie przez lata?
Każdy świadomy kierowca prędzej czy później zada sobie to pytanie i zwróci się z nim do mechanika. Zastanówmy się zatem, co dzieje się z silnikiem auta, kiedy pracuje na zimno.
W czasach, kiedy każda sekunda jest cenna, auta szybko pokonują krótkie trasy, coraz częstsze są sytuacje, że samochód przejeżdża w ciągu dnia kilka tras po kilkanaście minut każda. To wystarczy, żeby silnik musiał się niemal rozgrzewać od zera.
Zagrożenia
Silnik narażany jest na ciągłe obciążenia elementów układów: korbowego i zaworowego. Dlatego dla żywotności i niezawodności silnika istotne jest takie smarowanie jego elementów, żeby przez jak najdłuższy czas wszystkie współpracujące ze sobą części były chronione przed bezpośrednim kontaktem. Dodatkowo, każdorazowe nagrzanie i wystudzenie to również kondensowanie się wilgoci z powietrza wewnątrz układu, a woda połączona z pochodnymi spalania może tworzyć kwasy, a przynajmniej utrudniać prawidłowe smarowanie i „oddychanie” układu.
Kiedy silnik zużywa się najbardziej?
Pierwsze 20 minut po rozruchu auta jest najbardziej szkodliwe dla silnika. W tym czasie olej jeszcze nie osiąga temperatury roboczej, a to oznacza, że pompowanie oleju jest utrudnione, smarowanie ograniczone, a część mechanizmów silnika narażona jest na przyspieszone zużycie. Zakłada się, że jazda tuż po uruchomieniu auta odpowiada nawet za 75% zużycia silnika.
Aby zapobiegać zbyt szybkiemu zużyciu rozrządu czy wału korbowego, producenci olejów muszą odpowiednio przygotowywać formulacje olejowe. Zgodnie z klasyfikacją jakościową API każdy olej musi zaliczyć sekwencyjny test zużycia IVA, który bada stopień zużycia krzywek wałka rozrządu przy pracy w niskiej temperaturze silnika. Test trwa 100 jednogodzinnych cykli, a jego metodologia przewiduje naprzemienną symulację pracy na biegu jałowym w temperaturze 49oC i jazdy z prędkością obrotową 1500 obrotów/minutę z nieznacznie wyższą temperaturą. Aby zaliczyć test, zużycie wałka nie może przekroczyć 2 mikrometrów.
Jak zapobiegać?
Producenci samochodów już na etapie projektowania przygotowują rozwiązania, które mają poprawiać przepływ oleju tuż po uruchomieniu auta. Stąd pojawiają się filtry oleju ze „stoperem” zapobiegającym ściekaniu całego oleju do miski. Stoper taki rozwierany jest ciśnieniem oleju, więc trzeba dokładnie dobierać filtr odpowiedni do silnika, żeby nie uszkodzić pompy oleju. Jednak takie rozwiązanie nie zatrzyma całego oleju i nie powstrzyma słabszego smarowania tuż po uruchomieniu silnika.
Alternatywą dla rozwiązań mechanicznych jest technologia inteligentnych cząsteczek, stosowana w olejach Castrol Magnatec. Cząstki oleju pozostają na metalowych elementach silnika, zapewniając ochronę w fazie nagrzewania. Jak pokazał wspomniany test sekwencyjny IVA stosowany w klasyfikacji API, wałki rozrządu chronione olejem Magnatec wykazywały zużycie zbliżone do referencyjnego dopiero po 300 godzinach testu – w porównaniu do 100 godzin dla olejów wzorcowych.
Woda w oleju – „majonez” w silniku
Już w szkole podstawowej, na lekcjach przyrody dzieci uczone są, że oleje nie mieszają się z wodą. Za to para wodna obecna w powietrzu potrafi się skraplać na każdej powierzchni, która narażona jest na zmiany temperatur lub jest przegrodą pomiędzy strefą ciepłą i zimną.
Podobnie jest z silnikiem każdego auta. Zanim serce naszego auta nagrzeje się do roboczej temperatury, skraplająca się woda może osiadać na elementach silnika i w trakcie pracy wytwarza się emulsja wody z olejem. Gdy olej osiągnie odpowiednią temperaturę, woda odparowuje, nie szkodząc silnikowi.
Jeśli jednak silnik ciągle pracuje „na chłodno” i nie osiąga temperatury odpowiedniej do odparowania wody, wtedy emulsja wody z olejem, uzupełniona o pochodne spalania – w tym żrące kwasy – zalega w silniku, przyspieszając korozję, a często również utrudniając prawidłową pracę niektórych elementów, takich jak pompa oleju, czy odpowietrzenie skrzyni korbowej – popularna „odma”.
Zapobieganie
Jeśli auto eksploatowane jest wyłącznie na krótkich dystansach i w niskich temperaturach, jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest stosowanie markowych olejów, w których zastosowano dobrej klasy dodatki chroniące silnik i ułatwiające pozbywanie się wilgoci. W ekstremalnych sytuacjach przydatne może być również skrócenie przebiegów pomiędzy wymianami oleju. Kiedy jednak istnieje taka możliwość, warto regularnie, co kilka dni, wyruszyć w co najmniej kilkudziesięciominutową trasę, aby silnik nagrzał się i popracował w temperaturze roboczej. Nie dość, że uchronimy silnik i skrzynię biegów przed skutkami skraplania się wody w oleju, to będziemy mogli sprawdzić, czy wszystkie elementy auta pracują prawidłowo.
Michał Izdebski
dział techniczny Castrol
Komentarze (0)