Zapowiedź polis dopasowanych do stylu jazdy kierowcy to ledwie początek nowatorskiego sposobu oceny ryzyka. Rozwiązania telematyczne pozwolą w przyszłości aktywować ubezpieczenie tylko wtedy, gdy klient naszego warsztatu używa pojazdu zastępczego! O technologicznej rewolucji na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych opowiada nam Konrad Owsiński, Dyrektor Pionu Ubezpieczeń Biznesowych w Link4.
- Internet of Things (IoT) najprężniej rozwija się na rynku samochodowym. W najbliższych latach o wypadku na drodze automatycznie poinformuje system eCall – od marca 2018 roku standard w wyposażeniu nowo produkowanych pojazdów. Czyżby nadszedł czas, by w rozwój i integrację warstwy softwarowej samochodowej platformy telematycznej włączyły się towarzystwa ubezpieczeniowe?
Cały system w połączeniu z eCall pozwoli lepiej zarządzić szkodami, ale także pozwoli na szybszą reakcję służb ratowniczych i medycznych. To także przyczynia się do obniżenia kosztów szkód.
Telematyka w przypadku samochodów pozwala zaobserwować szereg parametrów związanych z używaniem pojazdu, jak np. przyśpieszenie, hamowanie, prędkość i wiele innych możliwych do uzyskania z komputera pokładowego samochodu lub w przypadku aplikacji na smartfon – z telefonu znajdującego się w pojeździe. Telematyka z punktu widzenia ubezpieczyciela pozwala lub pozwoli nam nie tylko precyzyjnie udokumentować przebieg każdego zdarzenia na drodze, włącznie z informacjami na temat stylu jazdy kierowcy, gdy np. ten nie przestrzegał ograniczeń i nakazów sygnalizacji drogowej. Automatyzacja zapisu szeregu parametrów może też posłużyć do określenia profilu każdego z kierowców. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by użytkownik takiej aplikacji otrzymywał od nas powiadomienia, które mogą służyć refleksji nad obranym stylem jazdy.
- Internet nieuchronnie przenika do kolejnych urządzeń codziennego użytku. Czy aby przypadkiem pod pozorem objęcia nas wszechstronnym nadzorem w celu zapewnienia bezpieczeństwa nie chodzi o zwykły biznes? Wszak nie bez powodu niezależny rynek napraw ostrzega przed pokusą monopolizacji zasobów telematycznych przez koncerny samochodowe.
Mam świadomość, że dostęp do danych telematycznych jest ostatnio często podnoszony przez uczestników niezależnego rynku – zwłaszcza warsztaty pozostające poza siecią ASO, które obawiają się ograniczenia wyboru konsumenta. Wszystko faktycznie zaczyna się od pytania: „Do kogo należą dane zbierane przez systemy pokładowe samochodu?”. Dlatego warto podkreślić, że kupując takie auto lub chcąc posiadać taki system, trzeba wyrazić zgodę, by dane te były przesyłane do dilera, co skutkować może przecież podjęciem czynności prawnych w przypadku nieprawidłowości.
[img_full]16464
Komentarze (0)