Szara strefa w tym sektorze to naturalnie niższe wpływy do budżetu państwa, zanieczyszczone środowisko, ale też to, co warsztaty może interesować najbardziej - trudna sytuacja na rynku. Bo punkty, które nie przetwarzają odpadów zgodnie z przepisami, stanowią nieuczciową konkurencję.
Ministerstwo Rozwoju, jak czytamy w Biuletynie Informacji Publicznej Rady Ministrów, od 2013 roku obserwuje zwiększający się udział szarej strefy w sektorze gospodarki odpadami. Wartość szarej strefy szacowana jest między 2,7 mld zł (szacunki ekspertów Krajowej Izby Gospodarczej i MŚ), 4 mld (szacunki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i ekspertów branżowych) do nawet 6 mld (szacunki ekspertów Krajowej Izby Gospodarczej).
Propozycją resortu na ograniczenie tego zjawiska jest weryfikacja danych deklarowanych przez podmioty w BDO z informacjami posiadanymi przez Krajową Administrację Skarbową pochodzącymi z JPK VAT.
- W ramach danych zawartych na odpowiednim dokumencie elektronicznym generowanym w BDO wystawca będzie wprowadzał numer FVAT, która dokumentuje płatność za odbiór/zagospodarowanie odpadów – czytamy w projekcie ustawy, autorstwa Jadwigi Emilewicz, Ministra Rozwoju. Projekt ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w najbliższym czasie.
Cieszy, że rząd chce zwalczać szarą strefę. Martwi jednak forma, bo podobnie jak w przypadku kas fiskalnych online, które do warsztatów obowiązkowo trafiły na początku tego roku, pod szyldem walki z szarą strefą nakładane są na uczciwych przedsiębiorców kolejne obowiązki. Natomiast rzeczywiście działające w szarej strefie podmioty niezarejestrowane, niepłacące podatków, nieposiadające kas, niemartwiące się karami za błędy w BDO czy JPK, nowymi obowiązkami nawet się nie zainteresują.
Komentarze (3)