Płyn hamulcowy i takie też przewody – te dwa elementy są w samochodach niczym żyły wraz z płynącą w nich krwią w naszym organizmie. Oczywiście, odwrotnie niż w przypadku podupadającego zdrowia, krwiobieg samochodu można wymienić, wszczepiając jeszcze doskonalsze rozwiązania niż fabryczne! Problematyka starzenia się sztywnych przewodów hamulcowych znajduje odzwierciedlenie w mnożących się lawinowo wpisach na przeróżnych forach miłośników pojazdów. W pierwszym rzędzie problem dotyka leciwych konstrukcji azjatyckich (Lanos – wyskakuje automatycznie po wpisaniu w wyszukiwarce hasła przewody hamulcowe). Niemały jednak park maszynowy dotknięty „chorobą wieńcową” to wszelkiej maści wynalazki służące ekstremalnej jeździe „poza trasą” (off-road, drift, 4 x 4 – to tylko kilka haseł-kluczy) lub dedykowane relaksacyjnej podróży (caravaning, kamper – ibidem). O ile jeszcze świadomość zagrożeń płynących z zaniechania fachowej kontroli stanu przewodów hamulcowych wśród miłośników jazdy terenowej jest niemała, to już zgoła inaczej jest w przypadku coraz bardziej popularnych u nas kamperów. Dlaczego? Otóż posiadacz „zabawki” eksploatowanej w ekstremalnie ciężkim terenie jest w stanie organoleptycznie – więc i w porę – zauważyć kres przysłowiowej rurki.
- Wystarczy zwykle przyjrzeć się po każdej eskapadzie w teren przewodom, szczególnie oryginalnym stalowym, a najbardziej ich powłoce – zauważa Joanna Lanczyk, kierownik ds. eksportu firmy WP, znanego w kraju i na świecie producenta komponentów wszelkiego typu do układów hamulcowych. - Jeżeli widać na niej jakiekolwiek obtarcia bądź w miejscach profilowanych nawet pęknięcia, to należy je wymienić i tak też najczęściej się dzieje. W przypadku leciwych pojazdów używanych w celach rekreacyjnych, a więc po długim okresie postoju, sprawa wygląda inaczej. Tu często mamy do czynienia ze sprzętem sprowadzonym zza granicy, nierzadko reanimowanym lub naprawianym po kolizji. Lista kontroli połączeń elementów nadwozia wydłuża się o zabudowane elementy i podzespoły przez firmy karosujące pojazd – zwłaszcza w przypadku modeli typu „integral”, gdzie cały kamper powstaje na gołej ramie, czyli bez szoferki. Na pewno warto zainteresować się taką klientelą, bo dla wielu miłośników caravaningu kampery przedstawiają sobą wartość podwójną: pojazdu i „domu na kołach”. Z naszych obserwacji wynika, że stan sztywnych przewodów w takim sprzęcie wymaga bardzo często interwencji mechaników, a kompleksowa usługa w postaci wymiany wiązki wszystkich przewodów jest wyjątkowo uzasadniona. Jak nakłonić klienta do takiej usługi? Wystarczy przywołać skandynawskie wymagania branżowe. Tam wszystkie przewody hamulcowe muszą być wymieniane w starszych modelach pojazdów raz na cztery lata! Jeżeli już stwierdzimy wadę przewodu, to go po prostu wymieńmy. Wiele osób kombinuje z naprawą dziurawego przewodu, nie wspominając już o jakimś spawaniu i tym podobnych. Posiadacze pojazdów ze względów ekonomicznych podejmują się często samodzielnych napraw układu, który przecież istotnie wpływa na poziom bezpieczeństwa. Oczywiście wygięcie przewodu wymaga użycia specjalistycznych narzędzi, a operacja odkręcania zniszczonego elementu doświadczenia i częstokroć użycia specjalnych narzędzi.
- Trudno sobie wyobrazić już samo dogięcie przewodów do pożądanego kształtu bez użycia giętarki, która gwarantuje uzyskanie wysokiej jakości profilu bez deformacji materiału – informuje Joanna Lanczyk. - Przy okazji dementujemy pogłoskę, jakoby w Polsce stosowanie przewodów wykonanych z miedzi było niedopuszczalne. Oczywiście miedź może być stosowana!
Oferta firmy zawiera również rury w zwojach i wszystkie rodzaje końcówek oraz specjalne przyrządy do formowania końcówek rur, czyli do tzw. spęczeń. Oferowane są także przewody proste lub w zwojach, które można formować (profilować) w fazie montażu. Ta metoda ma zastosowanie w podwoziach zabudowanych innymi podzespołami, które uniemożliwiają montaż przewodów profilowanych.
Fot. WP
Komentarze (0)