W momencie, gdy zauważymy wadliwie polakierowaną powłokę, zadajemy sobie pytanie – gdzie popełniliśmy błąd?
Odpowiedź jest trudna, ponieważ na każdym etapie prac lakierniczych możemy popełnić z pozoru błahe błędy, które w rezultacie kończą się tragedią. Szczególnie bolesne są one wtedy, gdy wada lakiernicza ujawni się po określonym czasie i pokaże nam ją klient, który pojawi się w naszym warsztacie.
Częstą przyczyną wad w lakierowaniu jest tzw. pójście na skróty. Poniżej opiszę zaniedbania, jakie przytrafiają się na poszczególnych etapach pracy.
Gdy rozpoczynamy od przygotowania podłoża, upewnijmy się, że używamy odpowiedniego rodzaju zmywaczy. Spotkałem się z przypadkami, gdy używano benzyny, ale również nieodpowiednich rozpuszczalników, które zamiast oczyścić i odtłuścić powierzchnię, jeszcze mocniej ją zanieczyściły. Stąd to już tylko jeden krok do sytuacji, gdy podłoże ze względu na złe przygotowanie nie zapewnia odpowiedniej przyczepności.
Kolejny krok to szpachlówki i sytuacja dość częsta – za duża ilość utwardzacza. Skutkiem przedawkowania utwardzacza są przebarwienia występujące na powierzchni lakieru. Bardzo często lakiernicy, chcąc skrócić czas naprawy, stosują tylko podkład wypełniający bez odpowiedniego zagruntowania podłoża. Korzystają przy tym z produktów, nie sprawdzając, czy dany podkład ma przyczepność do określonego podłoża (np. aluminium, ocynk). To prowadzi do rozwarstwiania się powłoki oraz skraca żywotność wykonanej naprawy. W tym momencie powinni skorzystać z dostępnych w technologii renowacyjnej dwóch grup gruntów – epoksydowego oraz reaktywnego. Tutaj mała uwaga – na grunt reaktywny nie można nakładać szpachlówki poliestrowej ze względu na reakcję chemiczną.
Na prawidłowo zagruntowaną powierzchnię nakładamy podkład wypełniający, pamiętając o użyciu pistoletów z zalecaną wielkością dyszy – zbyt duża dysza skutkuje nazbyt grubą warstwą produktu. Pozostając przy wypełniaczach, warto pamiętać o użyciu odpowiedniego koloru podkładu. Robi się to, sprawdzając oryginalną powłokę. Zaniechanie w tym miejscu może nam uniemożliwić odtworzenie oryginalnej barwy powłoki. Docieramy do naszej warstwy barwnej. Na obszarze, gdzie będzie nakładany lakier bazowy, szlifujemy papierami o gradacjach wskazanych w instrukcjach, a miejsca, gdzie będzie wykonywane przejście, wymagają mniejszych gradacji lub włókniny szarej lub „miodowej”, zastosowanej razem z pastą-żelem do matowania. Często zostaje zastosowana niewłaściwa gradacja papieru ściernego, co widać na wysuszonych powierzchniach jako rysy. Lakierowane elementy powinny być dokładnie oczyszczone i umyte również zmywaczem silikonów – benzyna ekstrakcyjna może nie zmyć wszelkich zanieczyszczeń, a tylko je rozprowadzić po powierzchni. Używamy również ściereczek antystatycznych tuż przed samym lakierowaniem. Sprężarka i instalacja muszą nam dostarczać czystego powietrza w odpowiedniej ilości. W trakcie czyszczenia pistoletów lakierniczych staramy się nie zalewać rozcieńczalnikiem kanałów powietrznych. Do przedmuchiwania elementów używamy specjalnych pistoletów. Lakiernik musi też zadbać o odpowiedni strój podczas lakierowania (kombinezon), nie możemy zaraz po pracach szlifierskich bez oczyszczenia wchodzić do miejsca lakierowania.
Wszystkie odpowiednie procedury pozwolą wykonać pracę lakierowania z możliwie najlepszym efektem. Używając kompletu materiałów jednego producenta, możemy być pewni, że wszelkie eksperymenty przy stosowaniu produktów zostały już przeprowadzone w laboratorium i dlatego dostajemy gwarancję na produkty i technologię. Możemy bez obaw stosować też np. metodę „mokro na mokro”, a schnięcie produktów będzie przebiegać prawidłowo i we właściwym czasie. Używając oryginalnych rozcieńczalników, nie będziemy też mieli kłopotów z uzyskaniem odcienia koloru zgodnego z wzorcem producenta.
Marek Lemiszewski
Technik lakiernictwa
Multichem Sp. z o.o.
Producent lakierów marki PROFIX
Komentarze (0)