Łukasz Tyszkiewicz, przedstawiciel firmy Unitrol
W zakładzie produkcyjnym Unitrol w Warszawie po 10 latach prac ruszyła seryjna produkcja wyważarek kół serii Monolith. To pewna rewolucja w podejściu do pomiaru parametrów koła, bo wykorzystywana jest kamera, która skanuje całe otoczenie wyważarki. Obsługa jest banalnie prosta, a urządzenie gwarantuje dokładny pomiar. System został zgłoszony do Urzędu Patentowego. Odwiedziliśmy zakład w Warszawie, gdzie mogliśmy z bliska przyjrzeć się linii produkcyjnej.
Tym, co wyróżnia polską firmę Unitrol na rynku, jest fakt, że zdecydowana większość komponentów do produkowanych tu urządzeń powstaje na miejscu.
Wszystko w jednym miejscu
Zakład produkcyjny wyposażony jest w nowoczesne maszyny sterowane numerycznie.
– Jednym z naszych ostatnich zakupów jest wycinarka laserowa o dużej wydajności. To kolejna wycinarka w naszym zakładzie, bo coraz większą liczbę urządzeń mamy w ofercie – opowiada Łukasz Tyszkiewicz z firmy Unitrol. – Mamy spawalnię automatyczną. Trafiają tutaj elementy powtarzalne, natomiast krótsze serie są oczywiście wykonywane ręcznie.
Automatyzacja pracy nie tylko znacznie ją przyspiesza, ale gwarantuje też wysoką precyzję i dokładność. Ta jest szczególnie istotna w produkcji urządzeń pomiarowych. Ważne są jednak także pewne zastosowania praktyczne – coś można zrobić już na etapie projektowania i produkcji, co z pewnością spodoba się klientom końcowym.
– Nasze uchwyty w wyważarkach są dość charakterystyczne. Składają się z nasady i części stożkowej. Większość producentów preferuje wykonanie uchwytu z jednego elementu. Korzyścią naszego rozwiązania jest to, że element, który zużywa się w trakcie eksploatacji, jest podzielony. Możemy wówczas wymienić tylko określoną część, podczas gdy u konkurencji najczęściej trzeba wymieniać całą mechanikę – dodaje Tyszkiewicz.
To, jak wskazuje przedstawiciel firmy, kolejna zaleta zakładu produkcyjnego, który każdy element wytwarza samodzielnie – w przeciwieństwie do praktyk często stosowanych w dużych zachodnich firmach, gdzie zakład produkcyjny nieraz sprowadza się do dużej montowni elementów dostarczonych przez podwykonawców.
Wszystkie urządzenia Unitrol na miejscu są także malowane. Urządzenia nowej serii Monolith trafiają do klientów w kolorze niebieskim, ale na indywidualne życzenie może on być zupełnie inny, co nie przedłuży znacznie czasu produkcji. Lakiernia proszkowa, działająca przy zakładzie, świadczy też usługi dla firm zewnętrznych.
Ostatnim punktem zakładu jest nowo wybudowany magazyn. Jest tu sześćset metrów kwadratowych powierzchni, są regały wysokiego składowania. – Nowy magazyn znacznie ułatwia nam planowanie sprzedaży i logistykę, co jest szczególnie ważne właśnie teraz, przy wciąż rosnącej liczbie zamówień – podkreśla Tyszkiewicz.
W zakładzie w Warszawie, poza wyważarkami, które są oczkiem w głowie firmy i głównym produktem sprzedażowym, powstają też montażownice, podnośniki, prostowarki do felg. – Jest też tak, że skoro mamy wiedzę dotyczącą produkcji wyważarek, nie musimy ograniczać się do produkcji urządzeń dla serwisów ogumienia. Na specjalne zamówienie robimy wyważarki do każdego elementu wirującego, a więc chociażby dla tarczy kosiarek czy wirników turbosprężarek. Na wyważarki do wałów mamy cykliczne zamówienia – dodaje Ł. Tyszkiewicz.
Oferta firmy doceniona na całym świecie
Klientami Unitrolu są oczywiście serwisy ogumienia z całej Polski, ale firma prowadzi także działalność eksportową. Jednym z głównych rynków zbytu są Włochy, przy czym tamtejszy dystrybutor sprzedaje urządzenia Unitrolu pod własną marką także w innych krajach Europy Zachodniej. Warszawska firma ma też dużego dystrybutora w Turcji oraz wciąż rosnącą liczbę klientów w Rosji.
– Na początku naszej współpracy z rynkiem rosyjskim sprzedawaliśmy tam bardzo dużo urządzeń. Później sytuacja zmieniła się, wskutek zawirowań walutowych nasze urządzenia były dla Rosjan za drogie. Dziś odnotowujemy systematyczny wzrost sprzedaży – opowiada Ł. Tyszkiewicz. Podkreśla też, że dużym odbiorcą wyważarek Unitrol są Indie. Tam trafiają maszyny przeznaczone do obsługi kół motocyklowych, których na indyjskich drogach są przecież miliony. – Z Hindusami współpracujemy od 10 lat. Na początku wyzwaniem było zdobycie wszystkich certyfikatów przez naszego dystrybutora. Dziś nic już nie stoi na przeszkodzie dużej działalności handlowej – mówi przedstawiciel firmy.
Nowa seria Monolith. „To rewolucja”
Na dobrą sprzedaż w eksporcie właściciele firmy liczą zapewne także w przypadku wprowadzanej właśnie do oferty wyważarki Monolith. Dlaczego prace nad nią trwały aż 10 lat? – Bo wtedy wiedzieliśmy już, jaką maszynę chcemy przygotować: intuicyjną, bezobsługową, szybką i pewną. Przez lata zmieniały się natomiast dostępne technologie, a my chcemy zawsze wykorzystywać tylko te najnowocześniejsze. Teraz to się udało. Szacujemy, że te 10 lat pracy, a więc ludzie, materiały, sprzęt to koszt rzędu kilku milionów złotych. Tyle kosztuje dziś wprowadzenie nowego produktu na rynek – mówi Łukasz Tyszkiewicz.
Teraz rynek ma już produkt i pytanie, jak go przyjmie. Pokaz przedpremierowy urządzenia odbył się na ubiegłorocznej Automechanice we Frankfurcie. W tym roku wyważarka gościła na targach Autopromotec we włoskiej Bolonii. Polska premiera odbyła się podczas Targów Inter Cars na błoniach PGE Narodowego w Warszawie. Zainteresowanie mechaników wskazuje, że produkt powinien znaleźć wielu zwolenników.
– To rewolucja – mówi o nowej wyważarce Monolith Łukasz Tyszkiewicz. – Dotychczas aby określić parametry koła i jego ułożenie względem maszyny, albo trzeba było pracować nastawnikiem, albo – w przypadku pomiaru automatycznego – wykorzystywać czujniki. Oba te rozwiązania mają elementy ruchome. W wyważarce Monolith żadnym elementem nie mierzymy koła. To zupełnie inne podejście. My zmapowaliśmy przestrzeń wokół wyważarki. Dzięki specjalnej kamerze urządzenie widzi, co dzieje się wokół. To jedyna taka wyważarka na rynku – mówi z dumą przedstawiciel firmy. Dodaje, że obsługa urządzenia dzięki wprowadzonym rozwiązaniom jest bardzo prosta. – Zakładam koło, wskazuję miejsce, gdzie chciałbym przykleić ciężarki, maszyna rusza, później dokładnie wskazuje mi miejsce niewyważenia – podkreśla Ł. Tyszkiewicz, zaznaczając, że bardzo ułatwia to znalezienie miejsca na ciężarek, niewidocznego z przodu felgi. – Pomiar jest bezbłędny. Działamy na realnym obrazie koła, widzimy dokładnie budowę felgi – dodaje.
Seria Monolith to także nowoczesne montażownice, które poprzez bezłyżkowy system montażu niwelują ryzyko uszkodzenia opony. – To ważne, bo coraz więcej klientów jeździ na aluminiowych, niskoprofilowych kołach – mówi Ł. Tyszkiewicz.
Tekst i fot.: Piotr Łukaszewicz
Komentarze (0)