Warto wiedzieć

ponad rok temu  04.04.2018, ~ Administrator - ,   Czas czytania 10 minut

Numer VIN – jego zastosowanie na rynku wtórnym

Intuicyjne poruszanie się po programie to jedna z największych zalet katalogu online

Aby uniknąć nieprawidłowego doboru części, prosimy o podawanie numeru VIN samochodu – nie inaczej zachęca nas większość narzędzi internetowych, które oddano fachowcom. Czy zawsze to skuteczna wyszukiwarka na czas kompletacji niezbędnych w naprawach samochodów? 

Wyszukiwarka VIN jest narzędziem doboru części przeznaczonym do konkretnego modelu samochodu. Podobno charakteryzuje się bardzo wysoką skutecznością sięgającą – w opinii przepytywanych – nawet 98%. Warto oczywiście pokusić się o ogląd sytuacji, bo nawet „tylko” 2% pomyłek to niebagatelna strata w branży automotive.
Z jednej strony orędownicy przeszukiwania po nr VIN chwalą wygodę. Aby skorzystać z wyszukiwarki, a na pewno na czas kompletacji elementów mechanicznych do napraw, wystarczy wpisać 17-znakowy numer indywidualny dla każdego pojazdu. Od każdej reguły są jednak wyjątki. Importerzy i dilerzy z rynku caravaningowego, korzystając z wyszukiwarek producentów kamperów i przyczep kempingowych, wpisują tylko ostatnie 7 znaków, a zawężają przeszukiwanie wg rocznika modelowego. Cóż, pojazdy budowane wieloetapowo stanowią swoisty wyjątek. A może to znak naszych czasów, że nr VIN okazuje się coraz częściej niewystarczający? Dzieje się tak, bo rośnie zaangażowanie poddostawców kompletujących pojazdy, a też reprezentanci Tier 1, Tier 2 i Tier 3 to coraz liczniejsze grono – dodajmy, rozproszonych geograficznie firm. 
Z drugiej strony wybranie właściwych części w dobie powszechnego dostępu do internetu wydaje się czymś dziecinnie łatwym. W internetowych katalogach części zamiennych są przecież dostępne opcje wyszukiwania po numerach OE/OEM oraz wyszukiwania zamienników danego podzespołu. Szukanie po numerach wytwórcy części (a nie pojazdu) ma także tę zaletę, że np. niektóre podzespoły są stosowane w pojazdach różnych marek, a te potrafią mieć odmienną politykę cenową. Wspomnijmy o Toyota Motor Corporation i francuskim PSA. Przykładem może być też Volkswagen New Beetle, w którym zastosowano niektóre elementy pochodzące z VW Golfa, ale ze względu na nietypowy model części te potrafią być o wiele droższe.
Zatem po numerze VIN czy na podstawie danych producentów części? Zanim zderzymy te dwa współcześnie obowiązujące podejścia, czas wspomnieć, jak ewaluował przedmiot naszego zainteresowania. No i z jaką problematyką będzie miał do czynienia warsztat, bo też realia (rynkowe) bardzo się zmieniły. 

Zacznijmy od podmiotu zamawiającego
Zamawianie części w warsztatach również dziś wygląda różnie, najczęściej związane jest z przewidzianą przez właściciela organizacją pracy. Warsztaty mniejsze, których właściciel zajmuje się praktycznie wszystkim, najczęściej opierają się na zamawianiu telefonicznym – tak jest najszybciej.
– Co najczęściej też decyduje, u kogo zamawiają części, a zamawiają tam, gdzie ktoś chce, ma czas i wiedzę, żeby z nimi rozmawiać – przybliża sytuację Witold Rogowski, prezes zarządu Organizacji Pracodawców Motoryzacyjnych MOVEO. – Taki sprzedawca musi wiedzieć, co to gałka czy kiwaczka. Mechanik zapytany o dane auta, najczęściej odpowiada: „o wiesz, do tego czerwonego, którym ostatnio u ciebie byłem”. I wszyscy muszą wiedzieć, o jakie auto chodzi. Na drugim biegunie są duże warsztaty, które posiadają osobę do obsługi klienta zamawiającą również części. Tutaj już mamy w komputerze wgrane wszystkie katalogi, osoba odpowiedzialna wie, jak wyszukiwać części i gdzie je zamawiać. To istotne, bo często mamy sytuację, w której do danego modelu występują 2 lub 3 rodzaje tej samej części. Finał bywa taki, że sprzedawca wysyła wszystkie pasujące, co niestety burzy gospodarkę magazynową i powoduje niepotrzebne operacje: wydanie, zwrot itp.
Konkluzja? Jeśli powszechny dobór według numeru VIN pozwoli wyeliminować omyłki, wszyscy na tym skorzystają. Wszak każdy pracownik warsztatu chciałby stosować metodykę – narzędzie doboru, które gwarantuje 100% pewności, że nie narazi klienta na zwłokę na czas reklamacji części. A przecież ilość informacji, które warsztat musi przetworzyć w momencie wyceny naprawy samochodu, jest dziś ogromna.
– By mechanik mógł sprawnie i rzetelnie powiadomić klienta o kosztach i czasie usunięcia awarii, powinien dysponować takim środowiskiem pracy, które zapewni mu szybki i niezawodny dostęp do części i ich cen – podkreśla Tomasz Jachimkowski, GearCode, partner technologiczny Inter Cars. – Tylko takie zintegrowane środowiska pozwolą warsztatom być konkurencyjnymi. Inter Cars oferuje je za pośrednictwem unikatowego na rynku katalogu online, w którym wyszukiwarkę części do pojazdów osobowych i ciężarowych oraz możliwość ich zamawiania integruje z czasami napraw, wycenami i przeglądami flotowymi.
W katalogu online aplikacji Inter Cars, wspierającej komunikację z odbiorcami hurtowymi, jest już dostępny dekoder VIN. Po poprawnym zeskanowaniu numeru VIN system wyświetli drzewo grup towarowych dla konkretnych pojazdów. Można wówczas skorzystać z funkcji polegającej na wyszukiwaniu znak po znaku, co ułatwia znalezienie odpowiedniej grupy towarowej. Pomocna okaże się wtedy zakładka „grafika”. Po wybraniu odpowiedniej grafiki (dla wygody można ją powiększyć w osobnym oknie) wskazujemy interesujące nas elementy.

Dla grupy VW rodzaju zawieszenia, ale też np. pojemności akumulatora nie zidentyfikujemy po roku produkcji, numerze katalogowym czy podwozia pojazdu. Pozostaje czytać kod PR (numer 7 na rysunku). Składa się on z trzech znaków
 

Trafny wybór – piękna to idea 
Co więc stoi na przeszkodzie jej realizacji? W jakimś stopniu model gospodarki kapitalistycznej, który importowany z Zachodu zderzył się z mentalnością pamiętających czasy ustawicznych niedoborów.
– Jeszcze 20 lat temu, zwłaszcza na rynku aftermarketowym, części zamiennych do samochodów było niewiele, natomiast producenci prześcigali się w prezentowaniu liczb dotyczących referencji, jakie posiadają w swoich katalogach – wspomina Łukasz Ryś, ekspert ProfiAuto. – Skomplikowanie poszczególnych układów w samochodach narzucało konieczność bezpośredniej weryfikacji. Aby prawidłowo dobrać klocki hamulcowe czy elementy np. układu zapłonowego, mechanik zazwyczaj przyjeżdżał do hurtowni lub dystrybutora z daną częścią i ją pokazywał. Wtedy na podstawie wyglądu i cech charakterystycznych dobierana była odpowiednia część zamienna. Przykładem mogą być klocki hamulcowe samochodów takich jak model Volkswagen Golf III. W tym przypadku istniało kilka rodzajów systemów hamulcowych (FS II, FS III), a więc także kilka różnych rodzajów klocków. Kolejny przykład to ford, który był składany w Płońsku. Sam osobiście doświadczyłem przy naprawie tego samochodu pięciu różnych sprzęgieł w katalogach. Były one montowane w takich konfiguracjach, że nierzadko z dwóch kompletów docisku i tarczy sprzęgłowej trzeba było składać jeden.
Tu przykład firmy, która budowała swe kompetencje w nowej rzeczywistości gospodarczej. ACK założona w 1990 r. w Kędzierzynie-Koźlu zajmuje się po dziś importem, kompletacją i dystrybucją części (także karoseryjnych) do samochodów seryjnych, ale też do przynajmniej kilkuset pojazdów kempingowych, bo w tej branży niemal rokrocznie ambicją każdego małoseryjnego producenta jest anonsowanie mniej czy bardziej poddanych faceliftingowi modeli.
– Sklep www.czesciautomoto.pl to narzędzie, które pozwoli zaoszczędzić wiele cennego czasu i ograniczy możliwości popełnienia błędu przy zamówieniu części – zapewnia Jacek Księżarek, właściciel firmy ACK. – Potrafimy zaoferować korzystne skompletowanie potrzebnych pozycji do napraw pojazdów wszelkiej maści, od 5 lat cieszymy się autoryzacją punktu dilerskiego dla kilku marek kamperów oraz przyczep produkcji hiszpańskiej i niemieckiej.
Nie bez powodu przywołaliśmy kazus pojazdów budowanych wieloetapowo. Tu nr VIN ogranicza się do kompletacji dawcy – podwozia. Zabudowa, jej kompletacja pozostaje wiedzą tajemną, bo dopiero od kilku lat znalazła swój oddźwięk w specjalistycznych programach. Każdy producent w Europie ma autorski program serwisowy, którego zasobami dzieli się tylko z reprezentantami: importerem i autoryzowanym punktem napraw. Regułą jest komunikowanie się wizualizacjami – zdjęciami z opisem typu „zamek jednohaczykowy”. Kto nie zna klucza, trafi na prawdziwą minę. W tym segmencie pojazdów indywidualizacja każdego egzemplarza pojazdu bywa regułą!
Tym bardziej uzasadnione jest posługiwanie się grafikami. I tym bardziej mają moc obowiązywania dwie szkoły. Pierwsza, „tradycyjna”, dobieramy części po katalogach papierowych poszczególnych producentów i daną pozycję (konkretny numer) zamawiamy w katalogu online dostawcy. Druga polega na dobieraniu części w katalogu dostawcy z drzewka TecDoc. 
– Obie metody mają wady, bo katalogi książkowe konkretnego producenta mogą nie zawierać potrzebnych elementów, ponieważ ten nie ma ich w ofercie, natomiast katalogi online oparte na drzewku TecDoc często mają błędy – mówi Sławomir Księżarek z działu sprzedaży ACK. – Najlepszym sposobem jest połączenie obu metod, a dodatkowo coraz częstsza możliwość doboru części po numerze VIN, co zmniejsza możliwość pomyłki.
Ok, ale nawet seryjnie produkowane auta potrafią przyprawić o ból głowy i raz jeszcze podać w wątpliwość posługiwanie się tylko 17-znakowym kodem.
– Wpływ na taki stan rzeczy ma czynnik ludzki, często zdarzają się sytuacje, kiedy w zakładach mechaniki pojazdowej dochodzi do przeróbek i w autach montowane są inne podzespoły niż stosowane oryginalnie – wspomina Ewelina Burghard, specjalistka ds. sprzedaży w firmie Esen, właściciela marki SKV. – Jako przykład można wymienić takie modele aut jak BMW, Audi, VW czy Honda, gdyż są to marki najczęściej przerabiane i tuningowane, czego efektem jest zastosowanie innych podzespołów, niż wskazywałby numer VIN danego auta. W takich przypadkach korzystniejsze jest użycie katalogu i fachowej pomocy sprzedawcy w dobraniu zamiennika po numerze OE, ponieważ gwarantuje to dokonanie prawidłowego zakupu części. Dlatego też firma Esen, będąca w katalogu TecDoc, kładzie szczególny nacisk na jakość i dokładność dostarczanych danych, które zostały uhonorowane certyfikatem TecAlliance Certified Data Supplier i są zaopatrzone w niezwykle bogatą bazę zdjęć.
Przy okazji najchętniej wykorzystywanego źródła na rynku wtórnym wspomnijmy, że w katalogu ProfiAuto dane konwertowane są tak, by rozmieścić je w drzewie kategorii podobnej do TecDoca – tym samym niektóre oczywiste w oryginale procedury lub informacje bywają trudniejsze do zauważenia. Wyszukiwanie po VIN w katalogu ProfiAuto bazuje na serwisówkach OEM-owych.
– Nie ma mowy o czymś takim jak pomyłka w takiej serwisówce, a jakiekolwiek błędne dobory zawsze wynikają z niewystarczającej weryfikacji danych przez użytkownika, bo np. serwisówka przewiduje kilka rodzajów danej części, mimo że auto jest rozpoznane numerem VIN, ale użytkownik nie doczytał i wziął pierwszą z brzegu. Często wymagane są dodatkowe procedury identyfikacji uzupełniającej, a czasem wręcz… fizyczna weryfikacja. Wszystko zależy od producenta pojazdu, którego serwisówką się posługujemy – wyjaśnia Łukasz Ryś. 

„U źródła”, u wytwórcy
Trafić do producenta, to zyskać pewność. Owszem, tyle że pierwsza informacja, że dany element miał wady konstrukcyjne, komunikowana jest przez koncern (w Polsce trafia do UOKiK), by ten w ramach akcji przywoławczej zastąpił wadliwy element nowym, więc o... innym numerze. Efekt jest taki, że część pasuje jedynie do aut wyprodukowanych w konkretnym okresie. Na szczęście dla niezależnych operatorów informacje o zmianach konstrukcyjnych poszczególnych części i wprowadzeniu nowej referencji czy zmianie handlowej pojawiają się w katalogach operujących na rynku wtórnym dość szybko. Najszybciej reagują światowej klasy koncerny produkujące części.
– Co innego, że nadal ogólnodostępne katalogi hurtowni motoryzacyjnych najczęściej umożliwiają wybór marki, modelu, pojemności i mocy silnika oraz oczywiście roku produkcji pojazdu, natomiast ciężko znaleźć w nich dodatkowe kryteria wyszukiwania, takie jak kody wyposażenia PR, lub zawęzić wyszukiwanie w zależności od opcjonalnego zawieszenia – zauważa Łukasz Ryś.
Czasem część pasuje jedynie do aut wyprodukowanych w konkretnym okresie, z konkretnym wyposażeniem czy z np. „pakietem na złe drogi”. Ogólnodostępne katalogi nie obejmują też nietypowych wersji wyposażeniowych (np. odmian produkowanych na niektóre rynki), zdarzają się w nich błędy. Krótko mówiąc, katalogi to nie wyrocznia!

Wnioski
Przy wyszukiwaniu po numerze VIN nie należy tracić czujności. Wielu mechaników myśli – „mam auto rozpoznane i nie mogę się pomylić” – a tymczasem mimo wszystko należy pamiętać o weryfikacji. Wspomnieliśmy już, że modele aut wyprodukowane w tym samym czasie mają różne wersje silnikowe, z których każda może mieć inne oznaczenie. Dla przykładu 1.8T – silnik benzynowy w audi występuje w wariantach: AVJ, BFB, AMB, BEX. Dla mechanika najważniejszy okaże się dobór pod konkretny kod silnika. Insignia? Dobranie hamulców będzie wybitnie trudne, niezależnie od numeru VIN, a alternator do Q7 to czasem 7-8 możliwości. Dobierając klocki hamulcowe do BMW serii 1, otrzymujemy nierzadko 5-8 wyników, które wg katalogu mogłyby być zamontowane do tego samochodu, ale w zależności od wielkości montowanych kół mamy inne tarcze, a do tego inne klocki. Chcąc znaleźć elementy układu zapłonowego czy sterowania silnikiem do samochodów grupy Renault, nierzadko otrzymamy kilkanaście sterowników silnika, a dla nich w różnych konfiguracjach po kilka np. rodzajów cewek zapłonowych czy świec.
Konkluzja może być i taka. W wielu przypadkach nadal obowiązuje praktyka z czasów ustawicznych niedoborów. Rozwiązaniem najbardziej skutecznym będzie demontaż części, czytanie nr OE i na tej podstawie dobór prawidłowej, nierzadko wykonując telefon do godnego zaufania dostawcy. Ma to wiele zalet. Szukamy konkretnej części, acz bywa produkowana przez wielu, więc mamy pełen obraz dostępnych na rynku pod względem jakości i ceny.

Rafał Dobrowolski
Fot. materiały firm: ACK Części Samochodowe, ESEN, Inter Cars, Moto-Profil

B1 - prenumerata NW podstrony

GALERIA ZDJĘĆ

Dobierając części karoseryjne, stosujemy regułę drzewka (marka, model...). Oświetlenie nowych aut wymaga już podania numeru VIN, co też bardzo ułatwiło pracę operatorom na rynku aftermarket. Tym niemniej zdarza się, że producent nie ma w swoim katalogu informacji, że w danym modelu przez krótki moment produkcji montowane były inne podzespoły. W takim przypadku trzeba posłużyć się numerem części OE
Intuicyjne poruszanie się po programie to jedna z największych zalet katalogu online
Rozbudowa danych produktów w katalogu TecDoc oraz szkolenie kadry pracowniczej ma na celu ułatwienie klientom właściwego doboru potrzebnej części

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony