Jazda w coraz gęstszym ruchu miejskim to najgorsze, co może się przytrafić silnikowi samochodu osobowego. Częste zatrzymywanie się i ruszanie zdecydowanie nie jest tym, co lubią jednostki napędowe. A gdy dodamy do tego system start-stop, który wyłącza silnik, np. podczas postoju na światłach, będziemy mieli w miarę pełny obraz obciążeń, z jakimi muszą sobie radzić samochody.
Paradoksalnie do takiego stanu rzeczy sami się przyczyniamy. Korzystamy z samochodu nawet wtedy, gdy nie jest to konieczne, np. często jeździmy autem nawet do sklepu za rogiem. To powoduje, że w najbardziej zakorkowanych miastach samochód zatrzymuje się i rusza nawet 18 tys. razy rocznie! Jak wynika z badania przeprowadzonego w ubiegłym roku przez Instytut PBS na zlecenie Castrol, zdecydowana większość polskich kierowców pokonuje przede wszystkim krótkie odcinki, do 10 kilometrów i uruchamia silnik więcej niż trzy razy dziennie. Z drugiej strony, zaostrzone normy emisyjne obowiązujące w Europie sprawiły, że większość nowych aut jest wyposażonych w system start-stop. Kiedy samochód zatrzyma się na światłach czy stoi w korku, a kierowca wyłączy bieg i puści sprzęgło, silnik samoczynnie się wyłączy. Czy taki styl jazdy jest obojętny dla pojazdu?
Jazda na krótkich odcinkach sprawia, że silnik nie może osiągnąć optymalnej temperatury pracy oleju i nie jest właściwie chroniony. Zdecydowana większość kierowców nie zdaje sobie sprawy z tego, że faza rozgrzewania jednostki napędowej może trwać nawet 20 minut. Jak wynika z testów przeprowadzonych przez Amerykański Instytut Naftowy (API), to właśnie w tym czasie dochodzi nawet do 75% zużycia silnika. Kierowcy nie wiedzą też, od czego najbardziej zużywa się silnik. Niewielu łączy to z częstym uruchamianiem i gaszeniem jednostki napędowej, jeszcze mniej z jazdą z zimnym silnikiem.
Silniki spalinowe są tak skonstruowane, aby pracować w warunkach średniej prędkości obrotowej, z możliwie niewielką jej zmianą. Dlatego także systemy start-stop nie są obojętne dla jednostki napędowej. Gdy silnik pracuje w trybie start-stop, jego prędkość obrotowa ciągle się zmienia, kiedy hamujemy, zatrzymujemy się, silnik gaśnie i uruchamia się ponownie. To powoduje mikroskopijne zużycie jego kluczowych elementów. Testy wykazały, że podczas pracy na biegu jałowym obciążenia kluczowych elementów silnika mogą być do 60% wyższe niż podczas jazdy ze stałą prędkością obrotową, np. po autostradzie. Częste wyłączanie silnika powoduje również odpływanie oleju do miski olejowej. Kilka minut w niekorzystnych warunkach może spowodować utratę filmu olejowego. Dlatego często zdarza się, że jednostki napędowe o dużym przebiegu, używane nierzadko w dalekich trasach, są w lepszej kondycji niż te, które były wykorzystywane sporadycznie, na krótkich dystansach.
Silnik jest więc narażony na zużycie przede wszystkim podczas rozruchu na zimno i zaraz po nim. Olej potrzebuje czasu, by dotrzeć w najdalsze zakamarki jednostki napędowej, więc przy pierwszych obrotach wału korbowego może się zdarzyć, że niektóre elementy współpracują ze sobą „na sucho”. A gdy dodatkowo temperatura jest niska, olej jest gęsty i trudniej jest mu się przedostać przez kanały, np. do wałka rozrządu. Zastosowanie w aucie systemu start-stop także powoduje zwiększenie obciążenia oleju. W fazie rozgrzewania mamy do czynienia z wysoką lepkością. Aby rozwiązać problem wysokiej lepkości, wykorzystuje się bazy olejowe wysokiej jakości i modyfikatory lepkości. Dzięki temu powstają oleje o dużej stabilności temperaturowej. Taki olej będzie płynny nawet przy bardzo dużych mrozach. Modyfikatory lepkości potrzebne są również w wysokich temperaturach. Na przykład w turbosprężarce zapewniają utrzymanie grubego i trwałego filmu olejowego. Aby nie doszło do termicznej degradacji oleju, stosowane są antyutleniacze zapobiegające oksydacji i starzeniu się oleju.
Nawet dysponując wiedzą na temat przyczyn zużywania się silników, nie zrezygnujemy przecież z wygody, jaką daje samochód. Trudno nam będzie zmienić sposób wykorzystania pojazdu. A na coraz powszechniejsze systemy start-stop jesteśmy już pewnie skazani. W aspektach wykorzystania samochodu nie uda nam się dużo poprawić. Należy poszukać innego rozwiązania – odpowiednio zadbać o samochód. Najważniejszą rzeczą, bezpośrednio wpływającą na jego ochronę, jest częsta i wnikliwa kontrola poziomu płynów roboczych – płynu chłodniczego i oleju – ten ostatni odgrywa kluczową rolę z punktu widzenia trwałości silnika. Jednak zastosowanie olejów wysokiej jakości może być niewystarczające. Dobierając odpowiedni olej, powinniśmy pamiętać, że musi on być technologicznie przygotowany do pracy w danych warunkach.
Odpowiednim wyborem dla kierowców jeżdżących na krótkich dystansach lub często stojących w korkach jest olej Castrol Magnatec. Został on dopasowany do miejskiego stylu jazdy. Zawarte w nim „inteligentne molekuły” przylegają do elementów silnika i chronią go już od pierwszych sekund jazdy, natychmiast po uruchomieniu. Nie spływają do miski olejowej nawet po wyłączeniu silnika, niezależnie od tego, jak długi czas minie do ponownego jego włączenia. Molekuły tworzą cienką warstwę ochronną np. na krzywkach wałka rozrządu i nie spływają wraz z olejem. Dlatego, nawet gdy dojdzie do zerwania filmu olejowego w mechanizmie rozrządu, będzie on chroniony przed zużyciem. Olej Magnatec spływa do miski olejowej znacznie wolniej niż inne. Od momentu wyłączenia silnika do całkowitego spłynięcia oleju mija najczęściej ok. dwóch godzin. Dla porównania – w przypadku oleju Magnatec ten czas może być nawet sześciokrotnie dłuższy. Co ciekawe, choć technologia „inteligentnych molekuł” ma już kilkanaście lat, do tej pory nie udało się nikomu stworzyć niczego podobnego.
Castrol Magnatec w porównaniu z innymi olejami zapewnia dwukrotnie mniejsze zużycie silnika, co potwierdziły wyniki 100-godzinnego testu sekwencyjnego IVA. Po przeprowadzeniu tej próby stwierdzono siedmiokrotnie mniejsze zużycie krzywek wałków rozrządu niż na oleju referencyjnym, spełniającym klasyfikację jakościową API SM. Aby mieć 100-procentową pewność skuteczności ochrony olejów Castrol Magnatec, test sekwencyjny IVA wydłużono w przypadku tego oleju do 300 godzin. Wyniki są jednoznaczne – olej Castrol Magnatec cały czas zapewnia doskonałą ochronę krzywek wałka rozrządu, a ich zużycie nawet nie zbliżyło się do wartości granicznych dla limitu API SM. Dla porównania – olej referencyjny zakończył test po 200 godzinach całkowitym zniszczeniem wałka rozrządu.
Wkrótce na rynku pojawi się najnowsza seria olejów Magnatec Stop-Start, dopasowanych do jazdy w korkach i w trybie start-stop. Ich cechą charakterystyczną jest zdolność do samoodnawiania warstwy „inteligentnych molekuł”, które mogą pod wpływem dużego obciążenia się zużywać. Zostały one sprawdzone w teście OM646LA, który jest jednym z najnowocześniejszych testów branżowych wykorzystywanych do sprawdzania skuteczności ochronnych olejów. Uwzględnia on tryb start-stop i okresy pracy na biegu jałowym, symulując jazdę w gęstym ruchu ulicznym. W próbie, która trwa 300 godzin, wykorzystano silnik Mercedes-Benz OM646LA, stąd nazwa testu. Castrol Magnatec Stop-Start uzyskał o 20% lepszą skuteczność ochrony przed zużyciem silnika w trybie pracy start-stop niż wymaga test OM646LA.
Nowe oleje Castrol Magnatec Stop-Start będą na naszym rynku dostępne w lepkościach 0W-30 D (spełnia normę Forda 950-A, przeznaczony do najnowszych silników wysokoprężnych tej marki), 5W-20 E (API SN/GF-5, Ford 948-A, do silników Ford EcoBoost) i 5W-30 w kilku wersjach – ACEA A3/B3 A3/B4 (spełnia normy BMW, Mercedesa, Renault i VW), A1/B1 A5/B5 do silników Forda i C2 do Fiata i PSA. Ponadto na rynku cały czas są obecne oleje Magnatec o lepkościach 5W-30 i 5W-40, 10W-40 i 15W-40. Co ważne, olej na Magnatec można zmienić w każdej chwili. Dzięki temu uda się znacznie spowolnić zużycie nawet wyeksploatowanego silnika – dowodzą tego liczne testy.
Komentarze (1)