– poznaliśmy zwycięzcę konkursu firmy Fota. Pan Jacek Bagiński, właściciel serwisu Automax Jacek Bagiński w Kołobrzegu, został Mechanikiem Roku 2015. Finał organizowanego przez Fotę konkursu odbył się w dniach 19-20 czerwca br. w Ustce.
Dla Pana Jacka był to już siódmy udział w konkursie i trzeci w finale. Szczęście w końcu się do niego uśmiechnęło i jako zwycięzca odjechał do domu nowym Volkswagenem Golfem A7. Oprócz samochodu Mechanik Roku 2015 odebrał bony zakupowe i wyposażenie warsztatowe. Łączna wartość nagrody głównej wyniosła 130.000 zł.
Tegorocznego laureata spytaliśmy, jakie to uczucie być Mechanikiem Roku – najlepszym z ponad 1600, którzy wzięli udział w konkursie.
- Pierwsza moja myśl – udało się! Radość i zaskoczenie! – komentuje zwycięzca. - Dodatkowym atutem zwycięstwa jest podniesienie dobrego wizerunku mojego warsztatu – mojego miejsca pracy i pasji jednocześnie. Niewątpliwie jest to duży prestiż, zdobyć tytuł Mechanika Roku, zdobyć to wymarzone przez wszystkich pierwsze miejsce, być najlepszym spośród ponad 1600 innych uczestników. Dla mechanika zawody te to jak dla sportowca udział w mistrzostwach Polski uwieńczony złotym medalem.
Panu Jackowi oczywiście gratulujemy, choć słowa uznania należą się również pozostałym finalistom:
- Wojtkowi Baranowi – miejsce II,
- Dariuszowi Kobieli – miejsce III,
- Mariuszowi Ostrowskiemu – miejsce IV,
- Pawłowi Tylickiemu – miejsce V.
Tym bardziej, że walka w finale była bardzo wyrównana, a o zwycięstwie Pana Jacka zadecydowały zaledwie dwa punkty (na 50 możliwych). Każdy z finalistów wyjechał z Ustki z pakietem nagród o wartości od 40.000 do 12.000 zł.
Przypomnijmy, w 13. edycji konkursu udział wzięła rekordowa liczba ponad 1600 mechaników z całego kraju, z których najlepsi spotkali się 19 czerwca w pięciogwiazdkowym hotelu Grand Lubicz w Ustce. Droga do finału była długa. Konkurs wystartował w marcu br., a jego uczestnicy – klienci firmy Fota – musieli rozwiązywać udostępniane przez organizatora testy wiedzy technicznej. Warsztaty z kolei, aby zwiększyć szanse swoich reprezentantów, musiały regularnie kupować produkty partnerów konkursu: Bosch, Castrol, ATE, Kager, Philips, Raicam, ZF (Sachs) i SKF. Punkty naliczane były za każdą prawidłową odpowiedź oraz każde wydane 1000 zł.
Do półfinału awansowało 50 osób, które w kwalifikacjach zgromadziły najwięcej punktów, a także 8 zwycięzców odcinków specjalnych (OS-ów). Piątka najlepszych wyłoniona została na podstawie testów półfinałowych.
- Każda edycja Mechanika Roku jest inna – wyjaśnia Pan Jacek, weteran organizowanego przez Fotę konkursu. - Pytania do testów półfinałowych złożone są z całego wachlarza zagadnień, od płynów eksploatacyjnych, przez zawieszenia, silniki, elektronikę, po układy zasilania czy hamulcowe. Jest to mój siódmy konkurs, w którym dostałem się do półfinałów i trzeci, w którym znalazłem się w finale, więc – jak widać – nie jest łatwo zdobyć pierwsze miejsce. Liczy się wszechstronna wiedza z całego zakresu motoryzacji, a do tego trochę szczęścia w trafieniu w pytania. Moją specjalizacją jest elektronika, a w tym roku dużo półfinałowych pytań było właśnie z tego zakresu, co zwiększyło moje szanse wejścia do finału.
Na finalistów czekały zadania przygotowane przez partnerów konkursu: ATE, Bosch, Castrol, Febi oraz Italcom. Pośród konkurencji znalazła się m.in. diagnostyka systemu inteligentnego ładowania akumulatora w Volvo S60 z systemem start-stop (Bosch), dobór właściwych płynów eksploatacyjnych do motocykla (Castrol) i diagnostyka układów elektronicznych (Italcom).
- Wchodzimy całą piątką do garażu, wszyscy niby zrelaksowani, uśmiechnięci, ale da się wyczuć nerwową atmosferę – każdy zastanawia się, jakie będą zadania, czy podpasują. I jak dobra jest konkurencja – relacjonuje właściciel kołobrzeskiego serwisu. - Pięć zadań, losowanie, 30 minut na każde. Jako pierwsze trafia się diagnozowanie czujników, ułożone przez firmę Italcom. Do dyspozycji mam wspaniały tester diagnostyczny z oscyloskopem, Gscan2. Możliwości tego urządzenia umożliwiły szybki pomiar i zaliczenie zadania na sto procent.
Nieco gorzej poszło z zadaniem przygotowanym przez Febi (zawieszenie).
- Zapewne moi pracownicy poradziliby sobie o wiele lepiej, ale cóż – nie jestem mechanikiem – przyznaje. - Staram się obsłużyć przyrząd do wymiany tulei najlepiej, jak umiem, tracąc przy tym punkty.
Trzecie zadanie, z którym mierzył się Pan Jacek, przygotowała firma Bosch – diagnostyka ładowania za pomocą testera KTS. Sprytnie ukryta usterka mogła wyprowadzić w pole każdego diagnostę, jednak nie tegorocznego Mechanika Roku, który poradził sobie bezbłędnie.
Dobór płynów do motocykla – to kolejne zadanie, przygotowane przez firmę Castrol. Zaliczone. Podobnie jak zadanie piąte, opracowane przez ATE – czujniki prędkości obrotowej koła.
- Elektronika – znowu w domu – podsumowuje Pan Jacek. - Ale kolejna część zadania związana z przewodami hydraulicznymi nie poszła już tak łatwo, straciłem kolejne punkty.
Z myślą o kandydatach do tytułu Mechanika Roku 2016 poprosiliśmy tegorocznego laureata o kilka wskazówek. Okazało się, że ma tylko jedną, ale za to konkretną – być na bieżąco.
- Dzisiejsza motoryzacja rozwija się w niesamowicie szybkim tempie. Jeszcze 10 lat temu nikt nie przypuszczał, że na ulicach normą staną się samochody hybrydowe czy elektryczne – mówi. - Zatem przede wszystkim warto dużo czytać i korzystać ze szkoleń, bo kto się nie rozwija, nie będzie miał szans w nowej, skomputeryzowanej motoryzacji.
Jak już wspomnieliśmy, tegoroczny półfinał i finał konkursu odbyły się w pięciogwiazdkowym Hotelu Grand Lubicz w Ustce. Impreza zorganizowana została w klimatach PRL, a wieczorną galę uświetnił swoim występem kabaret Grzegorza Halamy oraz zespół Red Lips.
Organizatorem konkursu była firma Fota, przy współpracy marek Castrol i Bosch. Partnerami konkursu byli także ATE, Kager, Philips, Raicam, SKF, ZF oraz Sachs, a firmy Febi, Italcom, Werther, Gudepol, ItaleQuip oraz PdTools – partnerami technicznymi.
Krzysztof Dulny
Fot. Piotr Szponar, materiały organizatorów
Komentarze (0)