Od przeszło dwóch miesięcy można w Polsce zarejestrować tzw. anglika. Z dniem 15 sierpnia br. weszło w życie rozporządzenie ministra infrastruktury i rozwoju, które zezwoliło na rejestrację pojazdów z kierownicą zamontowaną po prawej stronie bez konieczności jej przenoszenia. Czy zniesienie tego dotychczasowego wymogu sprawiło, że Polacy zaczęli chętniej sprowadzać auta z Wielkiej Brytanii i Irlandii?
Zmiana przepisów wymuszona przez Unię Europejską
Władze państwowe od samego początku odnosiły się bardzo krytycznie do możliwości rejestracji „anglików” bez tzw. przekładki, czyli dokonania zmiany położenia układu kierowniczego. Niechęć wobec takiej możliwości argumentowano przede wszystkim względami bezpieczeństwa (np. problem z wyprzedzaniem na typowej w polskich warunkach drodze z jednym pasem ruchu w każdym kierunku) i nieprzystosowaną infrastrukturą (np. obsługa szlabanów i bramek autostradowych).
Zmianę w tym względzie przyniosło orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z marca 2014 roku. Wymusiło ono nowelizację przepisów, gdyż – jak stwierdzono – dotychczasowy wymóg przeniesienia kierownicy był niezgodny z unijnym prawem i zarazem ograniczał swobodę przepływu towarów wewnątrz UE. We wrześniu 2014 roku w resorcie infrastruktury ruszyły prace legislacyjne nad zmianą uregulowań prawnych, które ostatecznie zakończono 31 lipca br. opublikowaniem w Dzienniku Ustaw stosownych rozporządzeń.
Ile kosztuje dostosowanie „anglika” do ruchu prawostronnego?
Zgodnie z nowymi przepisami pojazd wyposażony w kierownicę po prawej stronie może zostać zarejestrowany pod warunkiem, że zostanie odpowiednio dostosowany do ruchu prawostronnego i poruszania się po polskich drogach. Najważniejsze są w tym względzie trzy elementy: przednie reflektory (i ewentualnie przeniesienie tylnego światła przeciwmgielnego na lewą stronę), lusterka wsteczne i zegary pokazujące prędkość w kilometrach (a nie milach) na godzinę.
Jak obliczono, takie przeróbki mogą wiązać się z wydatkiem od 700 do 1,5 tys. złotych. Oznacza to dużą oszczędność, gdyż koszt wymaganego dotąd przełożenia układu kierowniczego z prawej strony na lewą i dostosowania innych elementów waha się od 5 do 10 tys. złotych w zależności od modelu pojazdu.
Jak kształtują się pozostałe opłaty związane z rejestracją „anglików”? Za wydanie dowodu rejestracyjnego w wydziale komunikacji urzędu gminy zapłacimy tyle samo, jak w przypadku „europejczyków”, czyli 256 złotych. Koszt obowiązkowego ubezpieczenia OC jest natomiast w pełni uzależniony od firmy ubezpieczeniowej i przez to bardzo zróżnicowany. Niektóre agencje podnoszą cenę polisy dla „anglików” nawet trzykrotnie, ale można znaleźć też takiego ubezpieczyciela, który oferuje jednakową cenę zarówno dla typowych pojazdów z kierownicą po lewej stronie, jak i tych w wersji angielskiej.
Niewielki, ale systematyczny wzrost zainteresowania rejestracją „anglików”
Chociaż od momentu zmiany przepisów nie zaobserwowano wielkiego boomu w sprowadzaniu aut z Wielkiej Brytanii i Irlandii, to jednak z dnia na dzień systematycznie zwiększa się zainteresowanie ich rejestracją. Eksperci rynku motoryzacyjnego zauważają, że na największych stronach motoryzacyjnych pojawia się coraz więcej ogłoszeń dotyczących sprzedaży „anglików”.
- W ciągu ostatnich dwóch miesięcy nasi wykwalifikowani tłumacze przysięgli zaobserwowali wzrost zleceń na przekłady dokumentów samochodowych – mówi przedstawiciel Biura Tłumaczeń 123tłumacz.pl. - Największą grupę w obrębie tego rodzaju dokumentacji stanowią dowody rejestracyjne, akty własności, certyfikaty kontroli technicznej i karty pojazdów pochodzących z Wielkiej Brytanii i Irlandii. To pokazuje, że rośnie zapotrzebowanie na profesjonalne tłumaczenia przysięgłe w związku z wprowadzoną niedawno możliwością zarejestrowania samochodów z kierownicą po prawej stronie.
Analitycy rynku motoryzacyjnego zauważyli, że dotąd z Wysp Brytyjskich sprowadzano najczęściej samochody marki Land Rover. Praktyka pokazała, że przeniesienie w nich kierownicy z prawej na lewą stronę nie stanowiło większego kłopotu i było stosunkowo tanie. Okazuje się, że zmiana przepisów przyniosła również zmianę preferencji klientów z Polski. Obecnie wśród używanych „anglików” najbardziej poszukiwane są średnio 10-letnie samochody, głównie produkcji niemieckiej: Volkswagen, Audi, Opel i BMW. Eksperci przekonują, że można je kupić nawet o 8-10 tys. złotych taniej w porównaniu do tych, które są dostępne na rynku europejskim. Należy jednak pamiętać, że sprowadzenie samochodu z Wysp Brytyjskich to dość skomplikowana operacja, która ze względu na duży dystans do pokonania może kosztować nawet 3 tys. złotych. Oznacza to, że cena tej usługi staje się nawet trzykrotnie wyższa niż w przypadku „ściągnięcia” używanego auta z Niemiec czy Francji.
Źródło: Biuro Tłumaczeń 123tlumacz.pl
Komentarze (0)