Jesień to doskonały moment na przeprowadzenie gruntownego przeglądu motocykla. W ramach takiego przeglądu warto zwrócić uwagę na działanie dwóch maszyn elektrycznych, którymi są generator prądu i silnik elektryczny, pracujący jako rozrusznik.
Ten drugi, po intensywnej eksploatacji w sezonie, bardzo często nie pracuje prawidłowo. Niby działa, obraca wałem korbowym i doprowadza do rozruchu silnika, ale jego praca bywa oporna i wymaga zainstalowania nowego, całkowicie naładowanego akumulatora. Przy częściowo rozładowanym akumulatorze rozrusznik zatrzymuje się lub pobiera tyle prądu, że brakuje go na wygenerowanie iskry na elektrodach świecy zapłonowej. Jednym słowem, rozruch motocykla jest niepewny. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest najczęściej zaolejenie lub zużycie szczotek, zużycie komutatora lub luzy na łożyskach wirnika. Rozrusznik motocyklowy jest podatny na uszkodzenia, gdyż z uwagi na dążenie do ograniczenia masy motocykla konstruktorzy starają się wybrać rozrusznik mały i lekki, który z tego powodu najczęściej ledwo radzi sobie z oporami stawianymi przez silnik i pracuje prawie na granicy swoich możliwości, a więc jest bardzo mocno obciążany.
Niektórzy użytkownicy samodzielnie serwisujący motocykle starają się czasami obficie posmarować łożyska rozrusznika, nie zdając sobie sprawy, że nadmiar smaru może być szkodliwy. Podczas pracy rozrusznika, pod działaniem siły odśrodkowej, smar wydostaje się z łożyska lub tulejki i brudzi szczotki oraz komutator. Utrudnia to przepływ prądu pomiędzy szczotkami i uzwojeniami wirnika, powodując spadek mocy rozrusznika. Pył z zużytych szczotek w połączeniu ze smarem może utworzyć pastę przewodzącą, która spowoduje upływność elektryczną wewnątrz obudowy rozrusznika i zwarcia między sekcjami komutatora. Na tego typu dolegliwości wystarczającym środkiem zaradczym będzie czyszczenie szczotkotrzymaczy i szczotek przy pomocy rozpuszczalnika, który nie uszkodzi izolacji przewodów i uzwojeń. Zwykle wystarczy do tego celu odrobina benzyny ekstrakcyjnej. Zabrudzony komutator najlepiej wytrzeć kawałkiem ręcznika papierowego i wypolerować paskiem lnianej szmatki. Jeżeli widoczne są drobne nadpalenia na sekcjach komutatora, to wystarczające będzie przetarcie jego powierzchni paskiem bardzo drobnego płótna ściernego o ziarnie 250-400. Nie chcąc doprowadzić do owalizacji komutatora, najlepiej wirnik zamocować w uchwycie tokarki i podeprzeć kłem. Następnie wystarczy włączyć tokarkę i lekko docisnąć do powierzchni komutatora pasek płótna ściernego o odpowiedniej szerokości. Po chwili cała powierzchnia komutatora powinna lśnić jednolitym złotym blaskiem. Oznacza to, że wszystkie nadpalenia zostały usunięte. Przed zamontowaniem tak zregenerowanego komutatora należy bardzo starannie oczyścić wirnik z drobin ścierniwa wykruszonego z płótna ściernego.
Jeżeli powierzchnia komutatora nosi wyraźne ślady zużycia, głębokie wypalenia, rysy lub pomiar średnicy komutatora wykazuje jego wklęsłość, stożkowatość lub baryłkowatość, należy bezwzględnie przetoczyć i przeszlifować komutator. Jest on bardzo delikatny i łatwo go uszkodzić, doprowadzając do wyrwania jednej lub kilku sekcji, dlatego należy toczyć jego powierzchnię, biorąc bardzo mały wiór. Niewprawny tokarz może użyć też kamienia szlifierskiego zamiast noża. Ta metoda wskazana jest przy toczeniu bardzo zużytych komutatorów, których sekcje nie trzymają się tak mocno jak w nowych wirnikach. Kamień należy prowadzić równolegle do powierzchni komutatora, opierając go na wsporniku zamocowanym w uchwycie noża, gdyż łatwo tu o błąd, w wyniku którego otrzymamy komutator stożkowaty lub baryłkowaty.
Przed przystąpieniem do regeneracji wirnika należy skontrolować luz na łożyskach. Luz ten nie zawsze można skutecznie usunąć. Jeżeli zużyte są tylko tulejki lub łożyska, to wystarczy ich wymiana, ale jeżeli zużyta jest także powierzchnia osi wirnika pracująca w tulejce, to regeneracja może okazać się bardzo kłopotliwa lub zupełnie nieopłacalna.
Przed ostatecznym zmontowaniem rozrusznika należy dostarczyć do tulejek i łożysk niewielką ilość smaru, która zapewni ich prawidłową pracę, ale będzie na tyle mała, że smar nie zostanie rozrzucony wewnątrz rozrusznika.
Podczas składania rozrusznika należy pamiętać o skontrolowaniu osiowego luzu wirnika w obudowie rozrusznika. Po wykryciu takiego luzu należy skasować go przy użyciu cienkich, stalowych podkładek dystansowych. Pracę tę wykonujemy bardzo starannie i precyzyjnie, nie dopuszczając do zbyt ciasnego pasowania wirnika, gdyż będzie to przyczyną nadmiernych oporów pracy.
Zmontowany rozrusznik, w którym zostały wymienione szczotki lub przetoczony komutator wirnika, należy dotrzeć. W tym celu puszczamy rozrusznik jako silnik zasilany prądem z akumulatora lub prostownika o dużej mocy. Włączamy prąd w cyklach pięciosekundowych z przerwami około 20 sekund lub dłuższymi, jeżeli korpus rozrusznika zacznie się mocno nagrzewać. Docieranie kontynuujemy przez 15 do 30 minut.
Rafał Dmowski
Komentarze (0)