Mocne euro zwiększyło obroty dystrybutorów
Sądząc po wynikach finansowych sprzedawców części samochodowych, branża może uznać miniony rok za całkiem udany. Jak wyliczyła firma MotoFocus, w 2009 roku 15 największych krajowych dystrybutorów (mających 95-proc. udział w rynku) odnotowało niemal 10-proc. wzrost przychodów. Po raz pierwszy w historii ich łączne obroty wyniosły ponad 7 mld zł. Największy gracz na tym rynku – giełdowy Inter Cars S.A. – zwiększył swoje jednostkowe przychody o 350 mln zł, do 1,85 mld zł. Dobrymi wynikami pochwalić może się również Fota S.A. oraz Group Auto Union Polska. Szczególnie imponujące są zarobki lidera polskiego rynku – jednostkowy zysk Inter Cars S.A. przekroczył 60 mln zł, wobec 22 mln zł rok wcześniej.
Analitycy przestrzegają jednak przez hurraoptymizmem. Ubiegłoroczne wyniki były tak dobre w dużej mierze dzięki niespodziewanie korzystnemu wpływowi osłabienia złotego. Jako że ceny dla większości sprzedawanych w Polsce części ustalane są w euro, umocnienie wspólnotowej waluty zwiększyło obroty hurtowni. Przeliczając wielkość obrotów na euro, w minionym roku mieliśmy do czynienia z 11,4-proc. spadkiem w segmencie osobowym, a w segmencie ciężarowym obroty spadły o 20 proc. Nadzwyczajna rentowność Inter Cars S.A. to również pochodna zmian kursu złotego – spółce udało się utrzymać marże dla cen w euro, co przyniosło wyższy zysk liczony w złotówkach, dodatkowe zyski przynosiła sprzedaż części z magazynów kupowanych przy mocnym złotym. Z tego też względu powtórzenie ubiegłorocznego wyniku w 2010 r. może okazać się dla Inter Cars S.A. wyzwaniem ponad siłę.
Rok weryfikacji
Analitycy rynku przewidują, że 2010 r. zweryfikuje siłę i obnaży słabość poszczególnych hurtowni. Turbulencje gospodarcze mają istotne przełożenie na możliwość finansowania działalności ze środków zewnętrznych czy ściągalność należności. Podmioty o mocniejszej pozycji rynkowej mają silniejszą pozycję w negocjacjach z dłużnikami i wierzycielami, mogą również liczyć na łagodniejsze traktowanie przez banki przy udzielaniu lub odnawianiu kredytów obrotowych, niezbędnych do prowadzenia działalności hurtowej. Atuty te mogą okazać się kluczowe w walce o klienta w pierwszym postkryzysowym roku. Słabsze firmy, dysponujące mniejszymi środkami obrotowymi i inwestycyjnymi, muszą liczyć się z utratą części klientów na rzecz rynkowych potentatów.
Najagresywniej zachowywać się będą liderzy rynku, w szczególności Inter Cars S.A. i Fota S.A. Pierwsza z firm, która już w 2009 r. wrzuciła piąty bieg i zwiększyła dystans nad konkurencją, w 2010 r. chce kontynuować rynkową ofensywę. - Nie zamierzamy bronić udziału w rynku, widzimy duże pole dla umacniania swojej pozycji i wzrostu sprzedaży – mówi nam Robert Kierzek, nowy prezes giełdowej spółki.
Jak spółka zamierza walczyć o klientów? Gama narzędzi jest szeroka. R. Kierzek zapowiada między innymi otwieranie kolejnych filii, mających dodatkowo usprawnić dostawy części do klientów. - W Warszawie i okolicach mamy ponad 10 filii, a otwarcie kolejnych wydaje się uzasadnione – wyjaśnia prezes Inter Cars S.A. - Nie ma górnego pułapu liczby oddziałów, po przekroczeniu którego wstrzymamy nasz rozwój. Obecnie mamy w Polsce 128 filii i w przygotowaniu kilka kolejnych. Jeżeli rachunek ekonomiczny uzasadnia otwarcie kolejnego przedstawicielstwa, będziemy dalej inwestować.
Lider rynku duże nadzieje wiąże również z projektem internetowego serwisu Motointergrator, mającym dopomóc współpracującym z Inter Cars S.A. niezależnym warsztatom w walce o właścicieli młodszych aut, serwisowanych dziś w autoryzowanych punktach obsługi.
Nowy prezes na nowe czasy
Do skoku szykuje się również wicelider rynku, gdyńska Fota, która kryzys wykorzystała do restrukturyzacji i reorganizacji prowadzonego biznesu. Efekty finansowe tych działań mogą robić wrażenie. Dzięki cięciom kosztów działalności i zmianom organizacyjnym spółce udało się przywrócić rentowność i zakończyć 2009 r. z 6,6 mln zł skonsolidowanego zysku (wobec 43,4 mln zł straty rok wcześniej).
Teraz czas na kolejny krok. Zgodnie ze strategią rozwoju dla Foty na lata 2010-2014, giełdowa spółka ma się umocnić na pozycji wicelidera polskiego rynku części i stopniowo zwiększać w nim udział, który obecnie wynosi około 10 proc. Jak? Między innymi koncentrując się na rozwoju w obrębie największych aglomeracji w Polsce. Oprócz rozwoju sprzedaży za pośrednictwem sieci oddziałów, spółka chce uruchomić kolejne kanały dystrybucji. Będą to projekt Fota Direct – sprzedaż części dużym odbiorcom i ich obsługa bezpośrednio przez centrum logistyczne w Łodzi oraz stworzenie sklepu internetowego, z którego będą mogli także korzystać indywidu- alni użytkownicy aut. Fota planuje również rewitalizację sieci warsztatowych Leader Service i Leader Service Truck. Wdrożenie planu ma pozwolić Focie podwoić jednostkowe obroty do 2014 r. (487 mln zł w 2009 r.) i, docelowo, zwiększyć zyskowność operacyjną do około 5 proc. (3,2 proc. w 2009 r.).
Co ciekawe, wdrażaniem nowej strategii spółki zajmie się już nowy prezes. Obecny, Wojciech Pratkowski, ma wrócić do rady nadzorczej spółki. Dlaczego? Bogdan Fota, główny akcjonariusz spółki tłumaczy, że misja W. Pratkowskiego w zarządzie była czasowa.
- Prezes wykonał swoje zadanie, wyprowadził firmę na prostą, przygotował grunt do dalszego rozwoju – wyjaśnia.Spółka rozpoczęła już proces rekrutacji nowego prezesa, który miałby przejąć stery w spółce najpóźniej do końca tego roku.
Adam Dzięgielewski
Komentarze (0)