Wydarzenia

ponad rok temu  07.08.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Sachs Roadshow

– 12,5 tysiąca chętnych. Ok. 2,4 tys. osób wzięło udział w Sachs Roadshow 2013 – jednej z największych w Polsce akcji szkoleniowych dla mechaników, organizowanej wcześniej w Niemczech i Czechach. Jak informuje organizator, polskie przedstawicielstwo koncernu ZF Friedrichshafen AG, chętnych było ponad pięć razy więcej – 12,5 tysiąca. Zaproszenie otrzymały warsztaty, które osiągnęły odpowiedni poziom zakupów oryginalnych części ZF.

Spotkania w ramach Sachs Roadshow 2013 odbyły się w czterech miejscach kraju: na lotnisku w Kamieniu Śląskim koło Opola, na Torze Poznań, na obiekcie Akademii Bezpiecznej Jazdy w Toruniu oraz na Torze Wyścigów Konnych w Warszawie, gdzie odbył się finał imprezy. My spędziliśmy jeden dzień na imprezie w Poznaniu. Jak wyglądał?

Na każdy dzień zaproszono grupę około 120 osób, które uczestniczyły w rywalizacji sportowej na torze oraz w zajęciach podnoszących kwalifikacje zawodowe. Połączenie zabawy, rywalizacji i szkoleń powoduje miłe skojarzenia wśród uczestników. Jeżeli połączona jest z atrakcjami, nauka nie idzie w las – ta stara jak świat metoda zawitała w końcu do warsztatów. Jednak nawet zabawa obfitowała w punkty o zabarwieniu edukacyjnym. W pamięci wielu uczestników na długo pozostanie praktyczny pokaz zagrożeń wynikających z niesprawnych amortyzatorów. Na dwóch identycznych Volkswagenach Golfach, z których jeden miał niesprawne tylne amortyzatory, instruktorzy zademonstrowali pasażerom, jak zachowuje się auto przy gwałtownych manewrach. Dwaj zawodowi kierowcy wyścigowi dowodzili różnic w zachowaniu obu samochodów, w tym wpływu uszkodzonych amortyzatorów na tor jazdy. Zepsute auto zatrzymało się o całą swoją długość dalej niż pojazd bez usterki – przy długości Golfa 4 (1 metr) oznaczało to albo śmiertelne potrącenie całej grupy pieszych na pasach, albo poważny na kilkanaście aut karambol typu „domino” na autostradzie.

Po pokazie można było wziąć udział w jazdach zespołowych gokartami lub wyścigowymi Mercedesami, slalomem. Pierwsza dyscyplina wymagała od uczestniczącego w niej duetu również sprawnej wymiany koła na specjalnym stanowisku. Pod koniec każdego dnia show najszybsi kierowcy z Mercedesów mieli możliwość przejazdów samochodami sportowymi Porsche Carrera GT3, Chevrolet Camaro oraz Audi TT.

Najwięcej śmiechu wzbudził krótki spektakl ukazujący powszechną – niestety – niską kulturę serwisantów: kompletny brak manier, wulgaryzmy, niekompetencja, podejrzane praktyki naprawcze, zdzierstwo, kłótliwość i inne przywary – to obowiązkowy „zestaw przeżyć” klientów wielu warsztatów. W scenografii zabrakło jedynie plakatu z roznegliżowaną białogłową – rekwizyt wielu garażów. Jednak rolą aktora oraz trenera nie było ubliżanie serwisantom, ale pokazanie im, gdzie popełniają błędy, które odstraszają klientów i generują opinię o środowisku. Scenka rodzajowa „przychodzi klient do serwisu” to przecież codzienność każdego warsztatu, a wymagania klientów stale rosną.

Sercem imprezy był pojazd eventowy – „show room” firmy ZF, w którym można było obejrzeć i dotknąć przekroje produktów tej marki pozbawione uszkodzeń i zanieczyszczeń, a więc lepiej prezentujące zasady działania. O potrzebie prezentowania takich współczesnych „artefaktów” organizatorzy wiedzieli od dawna, gdyż wiedza techniczna wśród polskich mechaników na temat dwumasowych kół zamachowych jest niewystarczająca. Tę część spotkania prowadził Zbigniew Piotrowski z firmy ZF. Szczególnie zwracał uwagę na wręcz amatorskie metody naprawy tych elementów, podobne do tych, które stosowała znachorka z noweli „Antek” Bolesława Prusa.


Pod koniec dnia rozpoczęły się najbardziej imponujące wydarzenia – przejazdy samochodami wyścigowymi, w tym pierwszą w Polsce wyścigową ciężarówką spełniającą wymagania FIA European Truck Championship w barwach polskiego przewoźnika – firmy Krzysztof Ostaszewski – prowadzoną przez syna właściciela, Grzegorza Ostaszewskiego. Bardziej niż sam rajd zgromadzonych mechaników interesował silnik ciężarówki. Mocy 1200 KM nie spotyka się często w warsztacie.

Zdaniem Petera Rothenhöfera, dyrektora ZF Friedrichshafen AG S.A. w Polsce, impreza przeszła najśmielsze oczekiwania, a nawet przerosła zainteresowaniem edycję niemiecką. I nie ma się co dziwić, wszak Polska jest dla ZF drugim najważniejszym rynkiem w Europie. Kolejny Sachs Roadshow za rok.

Grzegorz Teperek

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony