Żyjemy w czasach, kiedy dbanie o środowisko naturalne stało się nie tyle wyrazem chęci ochrony życia, ale koniecznością. Metody do osiągnięcia tego celu są różne. Dla miłośników motoryzacji rok 2035 niesie wiele emocji, bo zaprzestanie sprzedaży samochodów spalinowych to nie dość, że koniec pewnej epoki, ale także pytanie o to, co dalej.
Już dziś żyjemy w czasach, gdy drastycznie zaostrzono wymagania dotyczące układu spalin i zmieniono procedurę badawczą, która ma zbliżyć warunki testowe do rzeczywistości. Elektromobilność z pewnością kiedyś nas czeka, ale patrząc realnie na infrastrukturę oraz technologie magazynowania energii w skali globalnej i technologię lekkich akumulatorów do pojazdów elektrycznych, stanie się to zapewne dopiero za kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt lat. Do tego czasu musimy dbać o to, aby tradycyjna technologia pojazdów spalinowych była coraz mniej szkodliwa dla środowiska.
Okazuje się, że przestrzeganie wciąż zaostrzanych norm emisji spalin jest niemożliwe bez udziału zaawansowanych środków smarnych. Standardowe testy wykonywane będą w warunkach rzeczywistych, aby rozbieżności w emisji CO2 i zużycia paliwa pomiędzy danymi katalogowymi nie różniły się od tych realnych. Obecne testy emisji spalin RDE (Real Driving Emissions) oraz WLTP (World Harmonized Light Duty Test Procedure) zastąpiły dotychczasową procedurę NEDC. Podstawowa różnica to znacząco niższa emisja CO2: 95 g CO2/km. Aby przełożyć to na życie codzienne, to ekwiwalent zużycia paliwa na poziomie 3-3,5 l/100 km. Poza limitem ilości spalin w dalszym ciągu zaostrzany będzie ich skład. Aby spełnić te wymagania, skupiono się na znacząco niższym tarciu w układach napędowych. Szuka się oszczędności zarówno w samych konstrukcjach, jak i w istotnie niższej lepkości kinematycznej stosowanych środków smarnych. Już obecnie stosuje się nowe technologie powłok powierzchniowych, np. DLC – Diamond-like Carbon, i inne. Oczywiste jest zatem, że do produkcji olejów będą używane nowe pakiety jakościowe.
Już dzisiaj wiadomo, że coraz powszechniej stosowane będą ultra niskie klasy lepkości. Używane obecnie klasy SAE 0W-20 i 0W-16 będą powoli zastępowane klasami 0W-12 i 0W-8. Określono już także wymagania dla klasy 0W-4.
Kolejnymi metodami osiągnięcia wymagań Euro jest hybrydyzacja i wszelkiego rodzaju układy: micro-, mild-, plug-in-, full-hybrid. Niektórzy z producentów już są gotowi i od lat oferują podobne samochody, inni usilnie nad tym pracują. Kolejni idą dalej i obiecują pojazdy elektryczne.
Przy stosowaniu klasycznych silników spalinowych pomagają: niższa masa, przekładnie automatyczne AT – klasyczne, DCT – dwusprzęgłowe, CVT – o ciągle zmiennym przełożeniu. Korzystanie z nich pomaga silnikowi spalinowemu pracować w zakresie prędkości obrotowej odpowiadającej wysokim sprawnościom, a tym samym przy niskim zużyciu paliwa, czyli niskiej emisji. Kolejna metoda to downsizing. Mniejsze silniki (2-, 3-cylindrowe) generują niższe straty tarcia i w niektórych warunkach jazdy pozwalają pracować w wyższej sprawności. Osiąganie wyższej sprawności silnika pomaga BI-turbodoładowanie (HP/LP). Stosuje się obecnie podwójne doładowanie, aby podnieść sprawność CC.
Wszystkie te metody, zblokowane hybrydowe układy napędowe, rekuperacja energii podczas hamowania i downsizing, pozwalają osiągnąć efekt synergii i podnieść sprawność układów napędowych nawet o 30%.
Sprzedaż samochodów hybrydowych i plug-in w ostatnich latach gwałtownie wzrosła. Technologia ta wymaga specyficznych produktów. Najlepszym przykładem jest wprowadzona już w 2016 r. rodzina olejów Motul Hybrid.
Przyszedł czas na kolejny krok. Motul wprowadza na rynek kolejną generację produktów do pojazdów hybrydowych – Motul NGEN Hybrid. Ich celem jest spełnienie coraz bardziej rygorystycznych wymagań producentów silników oraz dbałość o środowisko i zminimalizowanie negatywnych skutków produkcji oleju na środowisko.
W tym celu do produkcji olejów NGEN Hybrid używane są jedne z najbardziej zaawansowanych baz olejowych. To technologia syntetycznych olejów bazowych Organic Base, użyta w Motul po raz pierwszy w 2017 r. w wyczynowym motocyklowym oleju 300V² 10W-50. Nowe komponenty organiczne używane do reakcji syntezy chemicznej, podczas której powstają te oleje bazowe, pozwalają na zminimalizowanie wpływu na środowisko naturalne. W obecnie prowadzonej reakcji estryfikacji emisja CO2 w trakcie produkcji została zmniejszona o 18%.
Dodatkowym atutem zmniejszającym negatywny wpływ na środowisko są opakowania, które w 50% są produkowane z recyklingowanego plastiku.
Oleje dostępne są w 5 lepkościach: 0W-30, 0W-20, 0W-16, 0W-12 oraz 0W-8. Wszystkie pozwalają osiągnąć niezwykłą oszczędność paliwa. Gwarantują doskonały zimny rozruch i pracę silnika w niskich temperaturach, niskie zużycie oleju przy jednoczesnym zachowaniu czystości silnika oraz trwałości oleju i silnika. Skład chemiczny pakietu dodatków znacząco zmniejsza szkodliwe zjawisko LSPI występujące w nowoczesnych silnikach spalinowych. Oleje serii NGEN Hybrid są kompatybilne z katalizatorami i układami filtracji. NGEN Hybrid 0W-20 i 0W-16 atestowane są zgodnie z API SP-RC (Resource Conserving) oraz ILSAC GF-6A.
Pojazdy o napędzie hybrydowym to jedno z rozwiązań służących zmniejszeniu emisji spalin, szacuje się, że ten segment samochodów rozwinie się szybko, zatem poza olejami silnikowymi Motul opracował kolejne produkty. Są to olej do automatycznych układów przeniesienia napędu w pojazdach hybrydowych – Motul DHT e-ATF i płyn chłodniczy Motul e-Auto Cool, opracowane ze szczególnym uwzględnieniem najniższych oporów ruchu, niespotykanie niskiej przewodności elektrycznej oraz zabezpieczenia przed korozją.
Niskie przewodnictwo elektryczne to kluczowy parametr odróżniający tradycyjne oleje przekładniowe od nowego pomysłu firmy Motul. W układach chłodzenia japońskich układów chłodniczych wymagane są specyficzne parametry przeciwkorozyjne, a to ze względu na przewodnictwo elektryczne oraz konieczność chłodzenia baterii o wysokim napięciu, silników elektrycznych oraz inwertera i układów sterujących. Nowy płyn Motul e-Auto Cool do układów chłodzenia pojazdów hybrydowych to także hybryda – składa się z dodatków fosforowych i kwasów organicznych, nazwana została P-OAT, a opracowana w celu zapobiegania powstawaniu osadów kondukcyjnych i ochrony powierzchni chłodzonych elementów.
Podobnie jak producenci pojazdów i silników, Motul jako producent olejów silnikowych stawia na coraz bardziej przyjazne środowisku produkty i metody produkcji.
Komentarze (0)