Koncerny naftowe Royal Dutch Shell i Total ogłosiły, że są gotowe do wprowadzenia na niektórych europejskich stacjach benzynowych punktów ładowania samochodów elektrycznych. Ma to być odpowiedź na rosnącą sprzedaż tego typu pojazdów
Shell zainstaluje punkty ładowania na wyselekcjonowanych stacjach benzynowych na rodzimych rynkach Wielkiej Brytanii i Holandii. Koncern będzie pierwszym, który wprowadzi tego typu usługę jeszcze w tym roku. Francuski Total stwierdził natomiast, że jest w „stadium wykonywalności” jeżeli mowa o instalację punktów ładowania w niektórych francuskich stacjach. Włoski Eni ma już kilka takich punktów na rynku włoskim i Europy Środkowej.
To ciekawy kierunek rozwoju dla głównych firm naftowych. Pojazdy elektryczne są powszechnie postrzegane jako ich przysłowiowy „gwóźdź do trumny” nie tylko z powodu mniejszego zapotrzebowania na ropę naftową, ale też dlatego, że ludzie będą mogli swoje auta elektryczne naładować w domu, z pominięciem stacji benzynowych. John Abbott, dyrektor Shella odpowiedzialny za biznes firmy powiedział jednak, że nie ma się o co martwić, ponieważ przejście do pojazdów elektrycznych będzie trwało jeszcze wiele lat.
Shell upatruje również możliwości handlowych wśród tych kierowców, którzy szukają miejsca na czas ładowania swojego samochodu. Pół godziny na stacji to idealny czas aby coś zjeść lub wypić kawę. Zagraniczni dziennikarze komentują to jako bardzo sensowne rozwiązanie, które będzie stanowić nie konkurencję, ale uzupełnienie dla właścicieli pojazdów elektrycznych.
„Nie będzie to jedyne rozwiązanie. Wodór, pojazdy elektryczne oraz biopaliwa będą miały swoje miejsce” - dodał na koniec Abbott.
Komentarze (0)