Efekt polimeryzacji czynnika 1234YF. W układzie klimatyzacji powstaje żel, który w kontakcie z powietrzem zmienia się w pianę „uśmiercającą” również stację klimatyzacji – widać urządzenie, które zassało taką mieszaninę czynników z 2-letniego auta
To, że zawsze warto sprawdzić źródło pochodzenia i autentyczność czynnika chłodniczego, wie doskonale każdy profesjonalista na aftermarkecie. Skądinąd na rynku wyposażenia warsztatowego mamy dziś wszystkie niezbędne urządzenia, aby ustrzec swój warsztat i klientów przed konsekwencjami użycia niewłaściwych czynników, dodatków i ich mieszanin. Co więc szwankuje?
Podaż rynkowa starego czynnika spada. Rośnie za to czarny rynek: tu podróbka tego czynnika w butlach jednorazowych z napisem R134a, choć fizycznie w środku może znajdować się np. R22
Unia Europejska konsekwentnie prowadzi działania zmierzające do ograniczania emisji substancji wpływających destrukcyjnie na warstwę ozonową oraz wywołujących tzw. efekt cieplarniany. Kwestie związane z ochroną środowiska są jej priorytetem, a czynniki chłodnicze odgrywają kluczową rolę w branży motoryzacyjnej. W ostatnich latach R1234yf zdobywa coraz większe uznanie ze względu na właściwości ekologiczne. Mimo że R134a wciąż dominuje na rynku, co widać też np. po sprzedaży maszyn do serwisowania układów.
Na wstępie warto wyjaśnić, dlaczego na rynku wtórnym rośnie ryzyko wejścia w posiadanie podrabianych czynników chłodniczych, odkąd w 2014 r. Komisja Europejska podjęła decyzję o konieczności kontroli emisji fluorowanych gazów cieplarnianych (F-gazów), w tym wodorofluorowęglowodorów (HFC). Wtedy z szacunków dostawców stacji do serwisowania klimatyzacji pojazdowej wynikało, że układ AC ma ponad 60% samochodów małych oraz ponad 90% modeli klasy średniej i premium.
W 2023 r. na rynku dostępne było jedynie 45% całkowitego wolumenu sprzedaży czynnika R134a w 2014 r., a w 2024 r. będzie go jeszcze mniej – zaledwie 31%. I tu odpowiedź, dlaczego generalnie rośnie ryzyko nabycia niewłaściwych czynników, dodatków i ich mieszanin. Co psuje rynek? Z jednej strony malejące kontyngenty unijne na tzw. F-gazy. Z drugiej spekulacje cenowe (dla R134 i R1234yf) na rynkach światowych. Efekt jest taki, że gdy tylko cena któregoś z czynników rośnie, wzmaga się pokusa, by potanić „nabicie układu”, nie bacząc na zapisy homologacyjne. Polska ustawa o F-gazach dopiero od 2015 r. nałożyła unijny standard w zakresie wymagań nieodzownych na czas odzysku substancji (kontrolowanych) z systemów klimatyzacji. Mowa oczywiście o obowiązku posiadania zaświadczenia o odbytym szkoleniu.
Gazy imitujące oryginalne czynniki chłodnicze
Nowela ustawy z 12 lipca 2017 r. nałożyła na warsztaty zajmujące się klimatyzacją obowiązek ewidencjonowania przychodu i rozchodu tzw. F-gazów, którego zwieńczeniem są sprawozdania. Czy w ten sposób ukrócono nielegalny proceder? Ze względu na harmonogram wycofywania cena czynnika R134a gwałtownie wzrosła, szczególnie w 2018 r., kiedy jego dostępność spadła z 93% do 63%. W efekcie znacznie wzmogła się aktywność tzw. szarej strefy: import lub przemyt podrobionych i nielegalnych czynników chłodniczych, szczególnie przez kraje spoza UE. Do fałszowania czynników stosowano już wtedy powszechnie czynniki mające bardzo szkodliwy wpływ na środowisko (R22, R11), łatwo palne (R415B, R152a), a nawet wybuchowe (R40).
Stosowanie podrabianych lub nielegalnych czynników chłodniczych niesie ze sobą ogromne ryzyko, które nadal bywa bagatelizowane. Taki np. R40, który ma bardzo podobną temperaturę wrzenia do R134a, to w około 40% chlorek metylu. Kontakt skóry z ciekłym chlorkiem metylu powoduje odmrożenia. Jego opary są odurzające, a w wyższych stężeniach powodują… paraliż i śpiączkę! Objawami zatrucia chlorometanem są: senność, otępienie, trudności w oddychaniu, duszności. Chlorek metylu jest również substancją, która bardzo szybko i intensywnie koroduje z aluminium. A przecież praktycznie cały układ klimatyzacji jest wykonany z aluminium, więc jego uszczelnienia „puchną”. Jeżeli fałszywy czynnik w fazie odzysku zostanie przetransportowany do maszyny klimatyzacji, to również jej uszczelnienia zostaną uszkodzone.
Niebezpieczne czynniki są zazwyczaj sprzedawane w jednorazowych butlach po obniżonych cenach. I jak wynika z obserwacji firm zorientowanych na aftermarket, handel podrobionymi czynnikami chłodniczymi rośnie, a ich stosowanie powoduje różne konsekwencje – począwszy od słabej wydajności układu klimatyzacji, przez kosztowne uszkodzenia części i urządzeń, a na poważnych zagrożeniach bezpieczeństwa i życia ze względu na ryzyko eksplozji kończąc.
Podrabiane czynniki chłodnicze są zazwyczaj oferowane w jednorazowych butlach ze względu na ich stosunkowo niską cenę i brak identyfikowalności. Używanie takich butli jest zabronione w UE od 2007 r. Pomimo zakazu coraz większą popularnością cieszą się również pojemniki własnej produkcji („zrób to sam”).
TOP 5 błędów pokutujących w warsztatach
Na potrzeby tego artykułu zebraliśmy informacje, by ujawnić najczęstsze potknięcia wśród zajmujących się serwisowaniem klimatyzacji pojazdowej.
– Jeśli chodzi o czynnik R134a, to ze względu na ograniczenia produkcji widzimy nieustające próby przemytu podróbek tego czynnika w butlach jednorazowych z napisem R134a, choć fizycznie w środku może znajdować się np. R22 (jak na załączonym zdjęciu) – przybliża proceder Krzysztof Puławski, ekspert techniczny Denso Aftermarket Polska. – Jeśli warsztat mimo wszystko decyduje się na zakup czynnika z niesprawdzonego źródła, to każda butla powinna zostać zweryfikowana analizatorem.
Odnotujmy obserwację poczynioną przez jednego z dostawców urządzeń do serwisowania klimatyzacji pojazdowej.
– Agregat urządzenia z obwodem odzysku to najbardziej skomplikowany element, mam takich niechlubnych rekordzistów, którzy nie stosują analizatora czynnika, w efekcie czego są w stanie wykończyć kosztowny sprzęt, nim upłynie okres gwarancyjny – informuje nas Antoni Kuryło, właściciel firmy Elkur. – Zdecydowana większość warsztatów potrafi uszanować stacje, więc te pracują bezawaryjnie 10 i więcej lat. I tak jak z roku na rok coraz bardziej na znaczeniu zyskują urządzenia na nowy czynnik, tak nadal niewiele warsztatów kupuje analizatory. A co gorsza, ci, którzy w takie zainwestują, nie zawsze stosują się do zaleceń, by używać ich za każdym razem.
Jeśli nie weryfikujemy zawartości butli, pojawia się wiele problemów. Po pierwsze, warsztat/mechanik będzie przekonany, że pracuje na czynniku R134a. Jeśli w butli zamiast niego znajduje się czynnik R22, to trzeba zadać sobie pytanie: czy będzie on pracował na tych samych ciśnieniach co R134a. Druga kwestia, która się pojawia, to czy czynnik R22 miesza się z olejem PAG46 przeznaczonym do czynnika R134a. Jeśli nie, to po czasie jego zastosowanie będzie prowadziło do zatarcia się kompresora.
– Kolejna rzecz to odpowiedzialność za niewłaściwie wykonaną naprawę i ewentualne uszkodzenia. Trzeba pamiętać, że pojazd jest homologowany na konkretny czynnik chłodniczy – w tym przypadku R134a. Jeśli jest napełniany innym czynnikiem niż homologowany, to podmiot, który wykonał taką naprawę, lub mechanik, który napełnił układ niewłaściwym czynnikiem, dopuszcza się przestępstwa, czasem nawet nieświadomie. Należy pamiętać, że w takiej sytuacji to warsztat ponosi odpowiedzialność za ewentualne uszkodzenia, jakie powstaną w wyniku użycia niewłaściwego czynnika – podkreśla ekspert techniczny Denso Aftermarket Polska.
Jego zdaniem rozwiązanie całej sytuacji jest bardzo proste – należałoby wprowadzić wymóg kontroli układu klimatyzacji przy okazji corocznych badań technicznych na stacjach kontroli pojazdów. Przykładowo, pojazd homologowany na R134a powinien być napełniony czynnikiem R134a, natomiast pojazd, który jest homologowany na R1234YF, powinien być napełniony 1234YF itd. Jeśli zachodzi rozbieżność, pojazd nie powinien przejść badania technicznego.
Efekt polimeryzacji czynnika od dostawcy, który rozlewa taki w 5-kilogramowe butle
…łatwo palne i wybuchowe (pokusy)
W przypadku układów klimatyzacji pojazdów homologowanych na czynnik R1234YF najczęstszym „grzechem” jest napełnianie klimatyzacji czynnikiem R134a.
– Raz jeszcze podkreślę, że to niezgodne z prawem, więc warsztat, który wprowadza takie zmiany, popełnia przestępstwo. Druga sprawa jest taka, że jeśli dojdzie do uszkodzenia układu klimatyzacji, a sprawa trafi do sądu, to warsztat ponosi pełną odpowiedzialność za zaistniałą sytuację, ponieważ jest specjalistą z danej dziedziny, zatem powinien postępować zgodnie z zaleceniami i procedurami serwisowymi producenta pojazdu – kontynuuje Krzysztof Puławski. – W kolejności popełnianych błędów i zaniedbań warsztatów wykonujących serwis układów klimatyzacji dochodzimy do stosowania olejów PAG46 przeznaczonych do czynnika R134a również z czynnikiem 1234YF. Należy podkreślić, że w przypadku czynnika 1234YF trzeba stosować olej PAG46 z dodatkami do nowego czynnika – w przypadku Denso jest to olej ND-12.
Niestosowanie się do zaleceń producentów pojazdów oraz producentów kompresorów klimatyzacji i podawanie niewłaściwego oleju do nowego czynnika będzie prowadziło do degradacji struktury chemicznej nowego czynnika 1234YF i powstawania kwasów w klimatyzacji, a w efekcie końcowym do uszkodzenia całego układu.
– Przewinieniem w przypadku pojazdów z czynnikiem 1234YF jest niestosowanie się do odpowiednich procedur podczas osuszania układu klimatyzacji w celu pozbycia się wilgoci i powietrza. A to o tyle istotne, że jeśli nie zachowamy należytej staranności, może dojść do polimeryzacji czynnika 1234YF. W jej wyniku w układzie klimatyzacji powstaje żel, który w kontakcie z powietrzem zmienia się w pianę „uśmiercającą” w 100% nie tylko układ, ale również stację klimatyzacji – dodaje K. Puławski.
I jeszcze o czynnikach alternatywnych
Wspomnieliśmy już o szarej strefie w obrocie czynnikami. W przypadku 1234YF – również zakupionego ze sprawdzonego źródła, czyli od aftermarketowego dystrybutora – należy zwrócić szczególną uwagę, aby napełnianie klimatyzacji wykonywać przez szklany wziernik znajdujący się pomiędzy butlą a stacją klimatyzacji.
– Jeśli butla przed napełnieniem nie została właściwie oczyszczona/osuszona, to w trakcie napełniania stacji klimatyzacji z butli zakupionej od dystrybutora z nowym czynnikiem 1234yF może dojść do aktywacji reakcji polimeryzacji i z czynnika po chwili wytworzy się piana. W ciągu ostatnich 2 tygodni miałem już dwa takie przypadki i przypuszczam, że w tym sezonie będzie ich więcej. Należy podkreślić, że nie jest to wina ani warsztatu, ani dystrybutora, lecz dostawcy czynnika, który rozlewa go w 5-kilogramowe butle – podsumowuje swoje obserwacje reprezentant Denso Aftermarket Polska.
Co warto wiedzieć o alternatywnych czynnikach? Przykładowo już w 2017 r. Mercedes postawił na CO2. Jeśli chodzi o alternatywne czynniki chłodnicze, bierzemy pod uwagę R744 (CO2), za którym na pewno przemawia niski GWP (Global Warming Potential równy 1), czyli aspekt ekologiczny. A w praktyce warsztatowej?
– Należy zwrócić uwagę również na aspekt techniczny: ciśnienia robocze LP = 30-40 barów, HP = 130-150 barów. W układzie z czynnikiem R744 po stronie niskiego ciśnienia mamy ciśnienia robocze rzędu 30-40 barów, podczas gdy w przypadku czynnika R134 oraz R1234YF maksymalne ciśnienie powodujące uruchomienie zaworu bezpieczeństwa na kompresorze to 34 bary. Co za tym idzie, koszt wyprodukowania takiego układu klimatyzacji jest zdecydowanie wyższy, a w rezultacie również jego serwis będzie zdecydowanie droższy i bardziej wymagający – wyjaśnia Krzysztof Puławski.
Przykładowo, co 2-3 lata wymagana jest wymiana uszczelniacza czołowego na kompresorze, a koszt takiej usługi wynosi ok. 8-10 tys. zł. Swoją drogą układy klimatyzacji Denso na czynnik R744 można znaleźć także w samochodach marki Audi, np. w modelu A8.
Artykuł pochodzi z archiwum Nowoczesnego Warsztatu
Tytuł i wstęp pochodzą od redakcji
Rafał Dobrowolski
Fot. Denso Aftermarket Polska
Komentarze (1)