przez internet
W ostatnich latach można zaobserwować dynamiczny rozwój internetowej sprzedaży części i akcesoriów do aut. Najwięcej za pośrednictwem wirtualnych sklepów sprzedawanych jest opon do samochodów osobowych. Continental Opony Polska szacuje, że nad Wisłą około 5 proc. sprzedawanych jest przez e-sklepy. Choć dominującą pozycję na rynku zachowały hurtownie – mające 75-proc. udział w rynku, pozostałe kanały dystrybucji czują już na plecach oddech wirtualnych konkurentów. Dziś 8 proc. sprzedaży przypada na dystrybutorów części zamiennych (głównie giełdowe Fota i Inter Cars), 6 proc. na dealerów samochodowych, a 5 proc. na warsztaty szybkiej obsługi (tzw. quick-fit).
Jednym z największych sklepów internetowych z oponami jest Oponeo.pl.
Co przemawia za zakupem opon przez internet? Kupujący na pierwszym miejscu wymieniają cenę. Pod tym względem sklepy internetowe są bardzo konkurencyjne. Kupując w sieci można zaoszczędzić średnio 15-40 proc. (najwięcej zyskamy wybierając ogumienie z najwyższej półki). Taka przebitka wynika m.in. z niższych kosztów funkcjonowania i skali działania (większa rotacja towaru). Co działa na niekorzyść e-sklepów? Nabywcy, jak i branżowi eksperci zwracają uwagę na zagrożenia połączone z wirtualnymi zakupami. - Koszt zakupu to jedno, a zapłata za dostawę to drugie. Wciąż zdąża się, że klienci, szczególnie młodzi ludzie, niemający dużego rozeznania, przyjeżdżają do mnie z oponami kupionymi przez portale aukcyjne, które kompletnie nie pasują do ich aut. Muszą je wymieniać, często pokrywając koszty wysyłki. Kontakt przez e-maile nie zastąpi konsultacji z fachowcem np. w warsztacie – uważa Tomasz Nowak z warsztatu na warszawskim Powiślu. Jeszcze więcej ryzyka wiąże się z zakupami części zamiennych do aut. W necie nie brak ofert sprzedaży m.in. amortyzatorów, których cena jest nawet o 70 proc. niższa niż u dystrybutorów części zamiennych. Dużo taniej można również kupić te części, których wymiana jest w zasięgu średnio uzdolnionego manualnie użytkownika czterech kółek, jak lusterka zewnętrzne czy zderzaki. - Naszymi klientami są głównie młodzi ludzie. Duża część z nich szuka najtańszych rozwiązań, jednak niektórzy, np. właściciele aut sprowadzanych z USA, wybierają zakupy przez internet ze względu na małą dostępność części do ich aut u tradycyjnych dystrybutorów – twierdzi Mateusz Walczak z działającego za pośrednictwem serwisu Allego sklepu FastCarService. Właściciele warsztatów ostrzegają jednak przed “okazyjnymi” zakupami. - Kupując np. klocki hamulcowe nieznanej marki kosztujące o ponad połowę mniej niż te oferowane za pośrednictwem warsztatu, dokonujesz pozornych oszczędności. Spora ich część sprzedawana za pośrednictwem aukcji internetowych jest kiepskiej jakości. Coraz częściej odmawiam montażu takich podzespołów. Powód? Klienci mają potem do mnie pretensje, że część zużyła się szybciej z powodu wadliwego montażu – dodaje Tomasz Nowak.
W e-commerce wszedł również Inter Cars, otwierając platformę handlową Motointegrator.
Eksperci przyznają jednak, że ten problem powoli zanika. Dlaczego? E-sklepy profesjonalizują się, prestiżowe wpadki są coraz rzadsze. Poza tym portale przestały być - tak jak jeszcze kilka lat temu - tylko zwykłymi sklepami wysyłkowymi. W walce o klienta zaczęły również oferować m.in. montaż opon w sieci współpracujących z nimi serwisów. Na przykład sklep Oponytanio.pl wprowadził ofertę zakupu wraz z montażem w wybranym przez klienta serwisie na terenie całego kraju. Opona z internetu zostaje wysłana do wybranego przez klienta warsztatu i tam jest montowana. Podobną usługę wprowadziło giełdowe Oponeo.pl. - Spodziewamy się, że przełoży się to na wzrost obrotów. Wielu klientów nie chce kupować opon przez internet, bo nie chce wozić ich później do serwisu – tłumaczy Dariusz Topolewski, prezes Oponeo.pl. Sprzedaż część przez internet kusi również tradycyjnych sprzedawców części. W segment e-commerce wszedł m.in. Inter Cars; uruchomił internetową platformę Motointegrator. - To coś więcej niż sklep internetowy – zapewnia Krzysztof Oleksowicz, prezes Inter Carsu. Klienci na stronie internetowej Motointegratora będą mieć dostęp do części oferowanych przez sklepy Inter Carsu. Zamówione podzespoły mają być następnie montowane w warsztatach z sieci współpracujących z giełdową spółką. Jak to działa? Kupujący za pomocą strony internetowej znajduje towar i określa, gdzie chce wymieniać zamówione części. Konsultant Motointegratora rezerwuje części w lokalizacji filialnej i umawia klienta w warsztacie. Następnie konsultant sprzedaje części do warsztatu za pośrednictwem filii, filia dostarcza części do warsztatu, a warsztat montuje je i wystawia klientowi dokument sprzedaży.
- Klient będzie mógł na miejscu ocenić, czy zamówiony przez niego towar spełnia wymagania techniczne czy estetyczne. Opłata za zakupione części będzie uiszczana wraz z rozliczeniem montażu – tłumaczy prezes.
Obecnie w pełni działają wyszukiwarki opon i felg stalowych. Wkrótce wdrożona będzie również wyszukiwarka akumulatorów, bagażników i boksów dachowych. W najbliższych planach jest także uruchomienie panelu do obsługi standardowych przeglądów technicznych wynikających z przebiegu lub czasu użytkowania.
Spółka liczy, że dzięki nowej usłudze zacieśni współpracę z głównymi odbiorcami części – warsztatami samochodowymi.
- W zamian za zdobywanie klientów zyskujemy lojalność sieci naprawczych – podkreśla prezes.
A co na to warsztaty? Pytani przez właściciele punktów serwisowych są podzieleni. Jedni mają nadzieję, że współpraca z IC zapewni im wzrost obrotów, drudzy narzekają, że “mieszanie” klientów w relacje między dostawcą a warsztatem wpłynie na spadek ich marż.
Adam Dzięgielewski
Komentarze (0)