Warto wiedzieć

10 miesięcy temu  23.02.2024, ~ Administrator - ,   Czas czytania 8 minut

Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej

Po raz kolejny wracamy do sprawy stacji kontroli pojazdów. Przyczynkiem do tego jest powstanie nowego rządu i w związku z tym spodziewane zmiany w ustawach dotyczących ich funkcjonowania. Poniżej zamieszczamy tekst Jarosława Cichonia, przedstawiający stanowisko zarządu STM na temat planów rozszerzenia cyfryzacji na stacjach kontroli pojazdów.

Po co ta cyfryzacja?
W mediach pojawiły się informacje, że już w tym roku nastąpi kolejny krok w cyfryzacji państwa. Stacje kontroli pojazdów mają dodawać – do pakietu danych przesyłanych do CEP (Centralnej Ewidencji Pojazdów) – komplet zdjęć pojazdu znajdującego się na stanowisku oraz zdjęcie stanu drogomierza. Z pewnością ucieszy to kupujących używane samochody, gdyż dane, które będą mogli odczytać z historii pojazdu, będą bardziej wiarygodne. Zapewne ucieszy to również diagnostów, w ten sposób zmniejszone zostanie bowiem ryzyko utraty uprawnień w przypadku, gdyby pomyłkowo wpisali do systemu przebieg niezgodny ze stanem faktycznym. Szkoda, że nie pomyślano o przesyłaniu również zdjęć uszkodzonych elementów pojazdów. Zastanówmy się jednak, czy to wszystko? A co z problemami SKP, o których mówi się od lat?
Poza ceną badania, zupełnie już nieprzystającą do realiów gospodarczych i której utrzymywanie zapoczątkowało głęboką zapaść tysięcy niewielkich firm, jest to także problem tak zwanej turystyki przeglądowej. Uprawiają ją niektórzy właściciele samochodów, poszukując SKP, która spojrzy „przez palce” na ich stan techniczny. Czyżby było aż tak źle, że wystarczającym osiągnięciem stać się ma tylko udokumentowanie obecności pojazdu na badaniu? To przecież w żaden sposób nie zapobiegnie zaniżaniu standardów badań. A jednak znaczące ograniczenie tego ostatniego procederu wydaje się być w zasięgu ręki – wystarczy wprowadzić rejestrowanie wyników wykonanych podczas badania pomiarów.
Czy jest to cudowne i jedyne panaceum na wszystkie problemy? Odpowiedź brzmi: nie, ale w dużej części zapobiegłoby wydawaniu pozytywnego wyniku badania dla pojazdów z uszkodzonymi hamulcami, amortyzatorami czy światłami. Wpłynęłoby także na redukcję zanieczyszczenia powietrza, gdyż rejestrowany byłby również pomiar składu lub zadymienia spalin. Każda stacja kontroli ma urządzenia diagnostyczne umożliwiające rejestrację wyników pomiarów, gdyż od 30 lat jest to jeden z warunków otrzymania certyfikacji. Urządzenia diagnostyczne są co 5 lat sprawdzane przez Transportowy Dozór Techniczny, a co rok – przez starostwo powiatowe. Analizator spalin jest urządzeniem pomiarowym podlegającym urzędowej legalizacji w Okręgowym Urzędzie Miar lub akredytowanym przez PCA laboratorium posiadającym zgodę GUM na wykonywanie legalizacji.
Ponad 5000 zestawów urządzeń podlegających wieloetapowej kontroli gotowych jest do wykonywania zadań. Cóż więc stoi na przeszkodzie, żeby wykorzystać ten potencjał i rozwiązać w końcu jeden z największych problemów SKP? Taką drogę przyjęło wiele krajów UE, a także państwa z innych kontynentów, które dopiero wprowadzają system badań technicznych.
Rejestracja i przesyłanie danych do zewnętrznego serwera jest dla większości z nich oczywistością. Na wyciągnięcie ręki mamy nieskomplikowane, sprawdzone i nieuciążliwe w użyciu narzędzia poprawiające wiarygodność badań. Dlaczego ich nie stosujemy?
Trzeba się też w końcu rozprawić z populistycznymi argumentami, które można znaleźć w komentarzach do artykułów traktujących o potrzebie waloryzacji cen, jakoby „100 zł za 10-minutowe badanie” było ceną adekwatną do wartości usługi. Każdy znający specyfikę działania SKP, potrzebne w tej branży kwalifikacje, odpowiedzialność ciążącą na diagnostach i przedsiębiorcach, koszt uruchomienia i utrzymania stacji kontroli, uznaje je za absurdalne.
Drugim równie słabym argumentem przeciw podwyżkom jest rzekoma troska o nieobciążanie kierowców kolejnymi kosztami. Oczywiście nikt nie chce powrotu czasów, gdy w długich kolejkach oczekiwało się na badanie techniczne, a groźny wzrok Pana Diagnosty wywoływał obawę o dalsze losy sfatygowanego „malucha”. I dobrze, bo od diagnosty powinniśmy oczekiwać rzetelnego sprawdzenia samochodu, przyjaznej i kompetentnej pomocy w znalezieniu źródeł potencjalnych zagrożeń dla kierowców oraz ich rodzin. W zależności od parametrów, które powinny zostać należycie udokumentowane i ocenione, czas badania samochodu osobowego wyniesie zapewne ok. 20-30 minut. Pojazd zostanie dokładnie sprawdzony, a kierowca, który przecież nie musi znać się na diagnostyce technicznej, dowie się, czy może nim bezpiecznie jeździć. Rozwój techniki w ostatnich latach wyraźnie przyspieszył, coraz więcej jest układów, które należy okresowo diagnozować, co stanowi nie lada wyzwanie. Przywołując coraz popularniejsze pojazdy elektryczne, niektóre usterki ich instalacji stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla życia. Jeśli już jesteśmy „przy życiu”, to jeśli rzetelne badania techniczne przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa ruchu, to może warto jednak płacić za nie nieco więcej? Dzięki temu mielibyśmy szansę zapobiec części wypadków i ich poważnym konsekwencjom. Nieprzekonanych zachęcamy do przemyślenia faktu, że roczne koszty usuwania skutków wypadków drogowych szacuje się na około 2% PKB Polski. 
Można oczywiście porównywać koszt badania do płacy minimalnej, można brać pod uwagę wskaźnik inflacji, można wykonać dokładne wyliczenia kosztu roboczogodziny w oparciu o stawki amortyzacji budynku SKP, wyposażenia technicznego, koszty eksploatacji i wynagrodzeń. Jednak można też przypomnieć, że 20 lat temu koszt napełnienia benzyną 40-litrowego zbiornika samochodu z segmentu C wynosił właśnie ok. 100 zł, czyli równowartość tak ówczesnej, jak i obecnej ceny badania technicznego. 
Aż ciśnie się na usta pytanie: jak długo przedsiębiorcy i diagności będą „głodzeni”, nie mogąc inwestować w nowsze technologie diagnostyczne, a kierowcy – nie będą mieć zapewnionej kompleksowej, kompetentnej usługi zwiększającej bezpieczeństwo podróży ich samych i ich rodzin?

Nowa formuła plebiscytu Trade Press Award

  • W tym roku odbędzie się już szósta edycja konkursu na dziennikarza roku w branży techniki motoryzacyjnej. Wyboru dokona kapituła plebiscytu w składzie:
  • Marcin Barankiewicz – prezes zarządu PISKP, 
  • dr inż. Jan Filipczyk – adiunkt w Katedrze Transportu Drogowego Wydziału Transportu i Inżynierii Lotniczej Politechniki Śląskiej,
  • Tomasz Kobierski – prezes zarządu Grupy MTP,
  • prof. dr hab. inż. Jacek Pielecha – dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej i Transportu Politechniki Poznańskiej,
  • dr inż. Rafał Sosnowski – prezes zarządu STM, przewodniczący kapituły,
  • prof. dr hab. inż. Marcin Ślęzak – dyrektor ITS.

W tej edycji kapituła zdecydowała się zmienić formułę plebiscytu, aby była ona atrakcyjniejsza dla wszystkich miłośników motoryzacji. Plebiscyt odbywa się w dwóch kategoriach: w pierwszej kapituła wybierze dziennikarza roku w branży techniki motoryzacyjnej, który uzyskuje tytuł Grand Prix Plebiscytu Press Trade Award 2024. Dziennikarz roku jest wybierany na podstawie otrzymanych zgłoszeń. Zgłoszenia uczestników mogą dokonać sami uczestnicy, kolegia redakcyjne mediów branżowych oraz członkowie kapituły. 
Kapituła plebiscytu dokonuje oceny kandydatów na podstawie całokształtu pracy. Weryfikuje jakość jego dotychczasowych materiałów, sposób wpisania się we współczesną problematykę branży motoryzacyjnej, nowatorskie podejście do prezentowanego tematu. Zgłoszenia należy przesyłać na adres sekretariat@stm.org.pl do 29 lutego br., do godziny 23.59.
W drugiej kategorii kapituła wybierze pięciu dziennikarzy reprezentujących różne formy pracy redakcyjnej (np. prasowi, radiowi, telewizyjni i tworzący materiały na portalach internetowych) o uznanym dorobku zawodowym. Po przyjęciu zaproszenia od kapituły stworzą oni jury Press Trade Award, zwane dalej jury. Jego obrady odbędą się pierwszego dnia Targów Techniki Motoryzacyjnej, tj. 4 kwietnia 2024 r. Każdy z wybranych dziennikarzy przyzna jedną nagrodę, nazwaną Press Trade Award. Musi ona dotyczyć szeroko rozumianej branży techniki motoryzacyjnej. Może to być produkt, design produktu, innowacyjność, parametr, a także kampania reklamowa, całokształt działań itd.
Nagrody zostaną wręczone podczas uroczystej gali w czasie Targów Techniki Motoryzacyjnej 2024 w Poznaniu. Zapraszamy do zgłaszania uczestników do tytułu dziennikarza roku. Regulamin plebiscytu dostępny jest na stronie stm.org.pl.

Forum motoryzacyjne 
W trakcie kwietniowych targów TTM w Poznaniu, których organizatorami są Międzynarodowe Tragi Poznańskie oraz Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej, odbędzie się Forum Motoryzacyjne zorganizowane przez organizacje branżowe. W trakcie tej konferencji omawiane będą aktualne problemy i ich możliwe rozwiązania, przedstawione zostaną także nowe europejskie trendy w technice diagnozowania samochodów. Organizatorzy chcą w ten sposób doprowadzić do zainicjowania szerszej dyskusji na temat motoryzacji w obecnych realiach, uwzględniając aspekty ekonomiczne, polityczne i społeczne. Wśród proponowanych zagadnień nie zabraknie:

  • bieżącej sytuacji SKP – z uwzględnieniem bezpieczeństwa, nowych pojazdów i sprzętu w punktach kontroli, ceny badań itd.,
  • problemów wynikających ze wzrostu znaczenia pojazdów elektrycznych na rynku,
  • badań technicznych ciągników i przyczep rolniczych w infrastrukturze innej niż stanowisko kontrolne SKP – zakres i sposób badania oraz wymagane urządzenia, 
  • wprowadzenia na wyposażenie SKP liczników cząstek stałych,
  • dyskusji na temat ostatnich zmian, np. dotyczących tachografów.

Szczegółowy plan przedstawimy w marcowym wydaniu „Nowoczesnego Warsztatu”.


Marcin Barankiewicz, nowy sekretarz generalny EGEA

Nowy sekretarz generalny EGEA
W połowie stycznia br. odbyły się wybory nowego sekretarza generalnego EGEA (European Garage Equipment Association). Dotychczasowy sekretarz generalny Jordi Brunet Garcia, który kierował pracami organozacji od grudnia 2019 r., podał się do dymisji. Warto przypomnieć, że przed etatem w EGEA był on kierownikiem technicznym VTEQ, hiszpańskiej firmy specjalizującej się w produkcji urządzeń diagnostycznych.
Miło nam poinformować, że na nowego sekretarza generalnego EGEA został wybrany Marcin Barankiewicz, który od wielu lat związany jest z polską branżą motoryzacyjną. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył również Szkołę Prawa Amerykańskiego na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Florydy, a także studia podyplomowe na Uczelni Łazarskiego. W 2007 r. rozpoczął pracę w Polskiej Izbie Stacji Kontroli Pojazdów jako specjalista ds. organizacyjno-prawnych, a od 2010 r. pełnił funkcję dyrektora biura izby. W czerwcu 2020 r. rada PISKP wybrała go na prezesa zarządu. 
Życzymy Panu Marcinowi dużo pomyślności i sukcesów w nowej roli. Mamy nadzieję na częste kontakty, zwłaszcza że już w maju odbędzie się walne zebranie EGEA w Gdańsku, którego STM będzie gospodarzem.

Zmarł Marek Jankowski
Ze smutkiem informujemy, że 29 stycznia br. zmarł dr inż. Marek Jankowski. Zapamiętamy go jako osobę pogodną, życzliwą, o wielkiej skromności. Będzie nam brakowało jego obecności, mądrości życiowej i ogromnej wiedzy technicznej.
Przypominamy, że Marek Jankowski był założycielem i wieloletnim właścicielem firmy Werther International Polska Sp. z o.o., zajmującej się wyposażaniem warsztatów samochodowych w urządzenia diagnostyczne.

Zredagował: Sławomir Kocznur
Pytania i uwagi: sekretariat@stm.org.pl
 

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony