W niniejszym artykule postaram się pokazać, jak duże oszczędności energii elektrycznej można wygenerować, zastępując pneumatyczne szlifierki mimośrodowe, zwane popularnie „bączkami”, nowoczesnymi szlifierkami elektrycznymi z indukcyjnymi silnikami bezszczotkowymi.
W ostatnich latach mogliśmy zaobserwować w Polsce znaczący wzrost popularności szlifierek pneumatycznych wśród osób zajmujących się przygotowaniem powierzchni do lakierowania w samochodowych zakładach blacharsko-lakierniczych. Powodów tego trendu jest kilka. Po pierwsze waga – szlifierki pneumatyczne ważą od 850 do 1100 g, podczas gdy dotychczasowe szlifierki elektryczne, wyposażone w tradycyjny silnik szczotkowy, to minimum 1800 g. Po drugie ergonomia – w parze z niższą wagą idą również dużo mniejsze rozmiary. Większość lakierników powie, że wybrało szlifierkę pneumatyczną, ponieważ można ją obsługiwać przy pomocy jednej ręki, co w przypadku szlifierki elektrycznej z tradycyjnym silnikiem szczotkowym byłoby raczej niemożliwe. Po trzecie żywotność – dobrej jakości szlifierka pneumatyczna renomowanego producenta przy prawidłowym użytkowaniu może działać bez potrzeby przeglądu nawet 1000-1200 godzin. Natomiast szlifierka elektryczna z silnikiem szczotkowym musiała regularnie, co ok. 400-600 godzin trafiać do serwisu na wymianę szczotek węglowych.
Kilka słów o prawidłowej eksploatacji szlifierek pneumatycznych i związanych z nią kosztów i zagrożeń. Jak sama nazwa wskazuje, szlifierki pneumatyczne napędzane są przy pomocy sprężonego powietrza. Niewiele się mówi o kosztach wytworzenia sprężonego powietrza, a jest to jeden z najdroższych rodzajów napędu. Większość szlifierek do prawidłowej pracy wymaga od 400 do nawet 650 litrów sprężonego powietrza na minutę pracy. Wytworzenie 120 litrów/minutę wiąże się z zapotrzebowaniem na poziomie 1 kW/h energii elektrycznej. Aby napędzić jedną szlifierkę pneumatyczną, potrzebujemy zatem od 3,5 do 5,5 kW/h energii elektrycznej. Przyjmując, że średni koszt 1 kW wynosi 60 gr, możemy łatwo wyliczyć, że godzina pracy jednej szlifierki pneumatycznej to minimum 2,10 zł. Zakładając, że szlifierka pracuje tylko 3 godziny dziennie, daje nam to 6,30 zł/dzień. Jak przemnożymy to przez 250 dni roboczych w roku, to otrzymamy kwotę 1575 zł.
Ponadto powietrze musi być bardzo wysokiej jakości (oczyszczone z cząstek stałych, np. rdzy, która może się pojawiać w starszych instalacjach wykonanych ze stalowych rur, osuszone i naolejone specjalnym olejem do urządzeń pneumatycznych). Aby temu sprostać, nie dalej niż 10 metrów przez urządzeniem powinien znajdować się tzw. zespół przygotowania powietrza wyposażony w osuszacz i naolejacz. Złej jakości powietrze sprawi, że silnik pneumatyczny w szlifierce w bardzo krótkim czasie ulegnie uszkodzeniu (koszt naprawy to od 300 do 600 zł).
Decydując się na wybór narzędzi pneumatycznych, należy również pamiętać, aby wybrany kompresor gwarantował odpowiednią wydajność. Niejednokrotnie spotykamy się w lakierniach z sytuacją, gdy podczas procesu malowania zaczyna nagle brakować powietrza, bo w tym samym momencie pracują inne urządzenia pneumatyczne i cały proces należy powtórzyć.
Należy również wspomnieć o mankamentach szlifierek pneumatycznych mających bezpośredni wpływ na zdrowie operatora. Po pierwsze hałas – większość urządzeń wytwarza podczas pracy hałas powyżej 80 decybeli (im niższej jakości lub mocniej wyeksploatowana maszyna, tym większy poziom hałasu). Po drugie wibracje – na ten parametr ma wpływ wiele czynników: jakość urządzenia, stan łożysk oraz stosowanie odpowiednich stóp szlifierskich dedykowanych do danej szlifierki. Po trzecie zimno – większość szlifierek pneumatycznych jest wyposażona w tzw. tłumik przepracowanego sprężonego powietrza z tyłu korpusu szlifierki. Strumień przepracowanego zimnego powietrza podczas pracy jest skierowany bezpośrednio na łokieć operatora, co z czasem może prowadzić do chorób zwyrodnieniowych stawu łokciowego.
Do tej pory skupiłem się na porównaniu szlifierek pneumatycznych z tradycyjnymi szlifierkami elektrycznymi napędzanymi silnikami szczotkowymi. Wybór, według większości pracowników branży lakiernictwa pojazdowego, z którymi miałem przyjemność rozmawiać, był prosty: szlifierka pneumatyczna ze względu na wagę i ergonomię.
Jednakże w ostatnim czasie nastąpił znaczący postęp w konstrukcji szlifierek elektrycznych. Silnik szczotkowy, który był odpowiedzialny za wagę i wielkość urządzenia, został zastąpiony wysokosprawnym, indukcyjnym silnikiem bezszczotkowym. Dzięki temu na rynku pojawiły się elektryczne szlifierki mimośrodowe, gabarytami i wagą do złudzenia przypominające szlifierki pneumatyczne. Ponadto dzięki zastosowaniu silników bezszczotkowych kilkukrotnie wydłużona została żywotność tych urządzeń, a jak sama nazwa wskazuje – szczotek węglowych, które trzeba by wymieniać, nie ma.
Poza wagą i gabarytami (1050-1200 g), pozwalającymi operatorowi na swobodną obsługę narzędzia przy pomocy jednej ręki, nowoczesne szlifierki elektryczne wyposażone w silnik bezszczotkowy oferują szereg korzyści. Omówię je na przykładzie nowej szlifierki firmy Festool, model ETS EC 150. Zacznijmy od kwestii kosztów. Szlifierka wyposażona jest w bezszczotkowy silnik indukcyjny o mocy 400 W, czyli zapotrzebowanie energetyczne to 0,4 kW na godzinę pracy. Zakładając, podobnie jak w przypadku narzędzi pneumatycznych, 3 godziny szlifowania dziennie, koszt 1 kW na poziomie 60 gr i 250 dni roboczych, otrzymamy roczny koszt energii elektrycznej na poziomie 180 zł (szlifierka pneumatyczna min. 1575 zł). W ciągu roku możemy zatem zaoszczędzić min. 1395 zł na jednej szlifierce. Myślę, że warto, aby w tym momencie każdy kierownik lub właściciel zakładu lakierniczego przemnożył tę kwotę przez ilość szlifierek pracujących w jego firmie.
Kolejnym atutem jest fakt, że do zasilenia szlifierki wystarczy tylko gniazdko elektryczne. Nie potrzeba instalacji sprężonego powietrza wraz z modułami do jego osuszenia i naolejenia przy każdym stanowisku. Mniejsza ilość przewodów leżących na podłodze, w przypadku stanowisk mobilnych opartych na odkurzaczu wystarczy tylko kabel zasilający odkurzacza, nie ma potrzeby ciągnięcia przewodu ze sprężonym powietrzem. Dzięki temu nasze stanowisko staje się jeszcze „bardziej mobilne”. Dużo niższa awaryjność – silniki indukcyjne, dzięki wyeliminowaniu szczotek węglowych (a co za tym idzie – zjawiska tarcia), charakteryzują się 10-krotnie większą żywotnością niż tradycyjne silniki szczotkowe oraz 4-5-krotnie wyższą żywotnością niż silniki napędzane sprężonym powietrzem. Dzięki temu wyeliminujemy przestoje spowodowane koniecznością napraw. Wyższa produktywność i efektywność – szlifierka elektryczna, w odróżnieniu od pneumatycznej siostry, nie jest wrażliwa na spadki ciśnienia w instalacji, więc przez cały czas pracy gwarantuje taki sam poziom mocy. Za atut można uznać również brak okrzyków z kabiny lakierniczej typu: Przestańcie szlifować, bo ja maluję!
Dodatkowymi zaletami szlifierki ETS EC 150 są:
a) uszczelka wargowa z wtopionymi spiekami, która pełni 2 role:
- uszczelnia przestrzeń pomiędzy korpusem narzędzia i stopą szlifierską, gwarantując dużo bardzie efektywne odsysanie,
- działa jak hamulec tarczy szlifierskiej, która zatrzymuje się w momencie wyłączenia szlifierki, dzięki czemu unikamy uszkodzenia obrabianej powierzchni przez krawędź rozpędzonego talerza;
b) system kontroli odsysania, który umożliwia ustawienie narzędzia w trybie rozpoznawania, czy wąż odsysający jest podłączony; w przypadku kiedy wąż będzie odłączony, szlifierka się nie włączy, dzięki temu możemy wyeliminować w naszym warsztacie pracę bez odsysania, a co za tym idzie – znacząco poprawić warunki pracy i jakość wykonywanych napraw;
c) innowacyjny system kontroli wibracji – w przypadku wystąpienia niebezpiecznego dla zdrowia poziomu wibracji szlifierka automatycznie zredukuje prędkość, chroniąc zdrowie operatora.
Mam nadzieję, że przedstawione przeze mnie informacje okażą się dla Państwa pomocne przy podejmowaniu w przyszłości decyzji odnośnie kupna szlifierki.
Konrad Marciniak, dyrektor sprzedaży BU Automotive Festool Polska Sp. z o.o.
Komentarze (0)