Auto detailing

ponad rok temu  23.08.2019, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Te wszystkie nasze kosmetyki…– codzienna praca detailera

Różne kosmetyki są przeznaczone do elementów zewnętrznych i wewnętrznych w samochodzie. Nie możemy stosować ich naprzemiennie!

Odpowiednia chemia to, podobnie jak maszyny polerskie, podstawa w każdym studiu detailingowym. Czyszczą, zabezpieczają, nadają blask i połysk, piękne pachną, długo się utrzymują. W ostatnim czasie przeżywamy prawdziwy boom, jeżeli chodzi o detailing, do wyboru mamy wiele produktów w bardzo różnych cenach. Które są najlepsze, które możemy polecić? Ile konsumentów, tyle opinii. Skupmy się zatem na podstawowych podziałach i tym, co na pewno przyda się w codziennej pracy detailera.

To jeden z najtrudniejszych tematów do poruszenia w dziale detailingu. Dlaczego? Powodów jest przynajmniej kilka. Po pierwsze, producentów przeróżnych specyfików do szczególnego dbania o pojazdy jest bardzo dużo (a przybywają kolejni). Co się z tym wiąże, samych produktów również mamy bez liku. Dochodzą do tego artykuły do konkretnych zastosowań, o specyficznych właściwościach, jak w przypadku wosków: płynne, twarde, aplikowane na sucho, mokro. Jak odnaleźć się w tym gąszczu? Od razu uprzedzamy: łatwo nie będzie.
W publikowanym artykule skupimy się na produktach „must have”, czyli takich, bez których nawet przydomowe studio detailingowe działać nie może (nie wspominając o profesjonalistach). Prezentowane marki i ich produkty to tylko przykłady. Powinniśmy przetestować każdą chemię osobiście i znaleźć najlepszą dla siebie, spełniającą nasze założenia.
APC, czyli All Purpose Cleaner, to bardzo wielozadaniowy preparat, który możemy zastosować na wielu powierzchniach. Służy przede wszystkim do czyszczenia wszelkiego rodzaju zabrudzeń zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz pojazdu. Występuje najczęściej w postaci skoncentrowanej, w zależności od stopnia zabrudzenia przed użyciem rozcieńczamy go z wodą.
Aktywna piana – od niej powinniśmy zacząć. Z jej pomocą przechodzimy przez etap pre-washu, czyli wstępnego oczyszczenia karoserii z resztek brudu i piasku. Dzięki temu podczas mycia zasadniczego nie porysujemy karoserii. Dodatkową „atrakcją” tego produktu są zmienne kolory i zapachy (tak, tak – aktywna piana może być zielona i pachnieć jak kiwi).
Szampony natomiast nie tylko doskonale oczyszczą karoserię pojazdu, ale także przygotują powierzchnię do dalszych kroków, np. polerowania. Sprawdźmy, czy szampon nie wpłynie negatywnie na wcześniej nałożony wosk lub powłokę ceramiczną. Dlaczego warto wybrać produkt detailingowy? Chociażby dlatego, że taki szampon nie zawiera środków poślizgowych, polimerów, wosków i można go bardzo szybko, łatwo spłukać.
A co z usuwaniem nieczystości „trudnych”, takich jak owady, smoła, żywica lub klej? Do tego też jest przeznaczona specjalna chemia. Bug removery zazwyczaj wystarczy nałożyć na miejsca, gdzie pojawiły się owady (zderzak, maska, lusterka, grill, chłodnica), i odczekać kilka minut. Później potrzebna jest już tylko woda, nie musimy pocierać elementu. Podobnie działają przeróżne tar and glue removery – wystarczy je nanieść, odczekać, spłukać, a następnie umyć samochód. Środki te nie są idealne, niekiedy operację trzeba powtórzyć. Zazwyczaj to wystarczy, aby skutecznie pozbyć się wszelkich nieczystości.
A co z felgami? Wszak to one są zazwyczaj najbardziej narażone na nieczystości i warunki pogodowe. Nieodzownym elementem pracy detailera są deironizatory, czyli specjalne produkty przeznaczone do mocno zabrudzonych powierzchni. Na pewno część z was słyszała o „krwawej feldze”. To nic innego jak produkt, który nakładamy na powierzchnię aluminiową jeszcze przed myciem zasadniczym. Po kilku minutach na feldze pojawia się charakterystyczny czerwony nalot – stąd nazwa produktu i informacja dla nas, że wszystko „działa”. Później wystarczy użyć myjki ciśnieniowej i… po problemie.
Jeżeli planujemy polerować karoserię (a tak zazwyczaj kończy się każda wizyta w studiu detailingowym), to musimy użyć glinki. To ona usunie z lakieru smołę, żywicę, opiłki klocków hamulcowych i wszelkie inne, trudno zmywalne zabrudzenia. Przy okazji zakupu glinki nie zapomnijmy o lubrykancie – dzięki niemu poślizg będzie lepszy, a praca łatwiejsza.
Quick Detailer – nieco z przekąsem można powiedzieć, że to środek bardzo uniwersalny, a jego głównym zadaniem jest szybkie nadawanie błysku i głębi koloru na danej powierzchni. To pewnego rodzaju odpowiednik wosku, jednak działa zdecydowanie krócej (najczęściej utrzymuje się na lakierze do następnego detailingowego mycia). Niewątpliwą zaletą jest sposób aplikacji preparatu – wystarczy za pomocą atomizera nanieść go na mikrofibrę, a następnie na powierzchnię, delikatnie wypolerować i… już.
Przydatnym kosmetykiem w każdym studiu będzie water spot remover, czyli preparat, który bezpiecznie usunie irytujący osad z minerałów wytrącających się z wody. Charakterystyczne białe zacieki to zmora każdego „szybkiego” mycia. Nie tylko źle wyglądają, mają też negatywny wpływ na wszelkie powłoki nałożone na karoserię pojazdu.

Wosk? Oczywiście, ale jaki?
Odpowiednie nałożenie wosku to, obok powłok ceramicznych, najpopularniejszy sposób zabezpieczenia karoserii na kilka miesięcy po dokładnym umyciu i wypolerowaniu. Jaki wosk wybrać, który będzie najlepszy? Nie zdecydujemy się odpowiedzieć na to pytanie. Wybór na rynku jest gigantyczny. Poszczególne produkty różnią się trwałością, efektem końcowym, sposobem aplikacji, ceną. Testy, które są powszechnie dostępne w internecie, pokazują, że większość tego typu produktów oferuje bardzo zbliżony efekt końcowy, różnice mogą wychwycić tylko profesjonalni detailerzy.
Podstawowy podział w woskach tyczy się sposobu nakładania. Do dyspozycji mamy woski twarde i miękkie (płynne). W przypadku tych pierwszych musimy poświęcić o wiele więcej pracy, precyzja ich nakładania musi być nienaganna, detailer cały czas sprawdza, czy na karoserii nie pozostają smugi. W zamian za ten wysiłek otrzymamy doskonały efekt, który będzie się długo utrzymywał (nawet do kilku miesięcy).
Natomiast nałożenie wosku miękkiego jest o wiele prostsze, późniejsze polerowanie elementu również nie przysparza wielu problemów. Czego możecie się domyślić, efekt połysku jest porównywalny z woskiem twardym, ale zdecydowanie krócej pozostanie on na lakierze, zwłaszcza przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych.
Wreszcie: wosk syntetyczny czy naturalny? Generalnie możemy przyjąć zasadę, że naturalne lepiej oddają połysk i kolor lakieru, ale syntetyczne o wiele dłużej się utrzymują. Decyzja należy do was. Dla niezdecydowanych dostępne są produkty hybrydowe, łączące wosk syntetyczny z naturalnym.

A po czyszczeniu…
Do każdej powierzchni (czy to w środku, czy na zewnątrz pojazdu) dostępne są dressingi i detailery, które ostatecznie „wyciągają” głębię koloru i nadają jej odpowiedni połysk. Dla przykładu: dressing do opon nieco przyciemnia gumę, nadaje jej satynowy połysk i chroni przed szkodliwym promieniowaniem UV, brudem i wodą. Pamiętajmy jednak, by wszelkie „dodatki” nakładać na dokładnie oczyszczoną powierzchnię. Tyczy się to również szyb, plastików w środku i plastików zewnętrznych.

Bartłomiej Ryś

B1 - prenumerata NW podstrony

GALERIA ZDJĘĆ

Niektóre kosmetyki czyszczą, inne zabezpieczają, a jeszcze inne usuwają wyjątkowo trudne zabrudzenia
Pamiętaj, aby stosować się do zaleceń producenta kosmetyku w sprawie jego poprawnej aplikacji na dany element
„Krwawa felga” to podstawowa chemia do czyszczenia aluminiowych felg
Chemotion to nowa marka na rynku, która szybko przyciąga kolejnych zwolenników

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony