Koszty zakupu testerów diagnostycznych są niemałe; ceny wahają się od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, więc decydując się na wybór konkretnego rozwiązania warto dobrze się zastanowić i dokładnie zapoznać ze szczegółami każdej oferty. Aspekty, które warto wziąć pod uwagę to: zakres obsługiwanych pojazdów (sterowników), dostęp do podpowiedzi o przyczynach błędów, dostęp do aktualizacji, szkolenia, łatwość i intuicyjność obsługi czy wreszcie ergonomia. Ale czy posiadanie testera jest tak naprawdę niezbędne w każdym warsztacie samochodowym? Dużo mniej oczywisty wydaje się widok testera w warsztacie wulkanizacyjnym, czy u specjalistów od napraw mechanicznych zawieszenia, a przecież czujniki ciśnienia spotykamy w pojazdach coraz częściej, tak samo jak czujnik położenia kierownicy. Dla obu warsztatów konieczna będzie komunikacja z komputerem pokładowym z poziomu testera diagnostycznego, więc pytania tego typu stają się powoli retoryczne...
W praktyce warsztatowej nie bez znaczenia będzie łatwość czy też intuicyjność posługiwania się zakupionym testerem. Czy istnieje tu zależność proporcjonalna, czyli skoro komplikuje się elektronika i zagęszcza ilość centralek w samochodzie, to musi też rosnąć choćby… objętość instrukcji obsługi (i czasochłonność poznania nowego urządzenia) narzędzia diagnostycznego? Przeglądając oferty producentów i dystrybutorów sprzętu na pewno warto zwrócić uwagę na kilka innych istotnych faktów. Niżej publikujemy wypowiedzi fachowców branży, które na pewno okażą się pomocne w tej materii.
Rafał Dobrowolski
Urządzenia są zróżnicowane pod kątem ilości rozpoznawanych marek, sposobu wizualizacji, ilości opcji regulacyjnych lub ich całkowitego braku. Mamy urządzenia pracujące całkowicie samodzielnie, są urządzenia będące interfejsami dla przenośnych komputerów PC oraz hybrydy obu rozwiązań. Niektóre z urządzeń są zamkniętymi konfiguracjami bez możliwości aktualizacji oprogramowania, inne od kilku lat ewoluują, modyfikując oprogramowanie pod kątem nowych marek czy łatwości obsługi. W zależności od floty i ilości obsługiwanych pojazdów, profilu oferowanych przez warsztat usług staramy się zaproponować klientowi rozwiązanie najbardziej optymalne. Kupując tester w naszej firmie, szkolenie rozruchowe jest normą. Od kiedy skanery EOBD zawitały na stacjach kontroli pojazdów, nasza firma rozpoczęła szkolenia z zakresu On-Board Diagnostic. Postęp w motoryzacji sprawia, że mechanicy-diagności powinni stale podnosić swoje kwalifikacje na kursach specjalistycznych. W tej materii nie ma litości. Kto się nie doskonali, ten pozostaje w tyle. Co roku przecież wchodzą nowe modele pojazdów, nowe sterowniki montowane w starych modelach – generalnie więc szkolenia są niezbędne, bo tester to tylko narzędzie. Szkolenia, pomijając oczywiście sieci ASO, są organizowane zarówno przez producentów/dystrybutorów sprzętu diagnostycznego, jak i przez producentów samych sterowników najczęściej w formie kursów dla niewielkich grup. Koszt udziału jest zróżnicowany: od darmowych do takich, za które przyjdzie wydać kilka tys. zł. Na szczęście jednak można starać się o refundację części kosztów przez lokalne urzędy pracy w ramach programów rozwoju zawodowego.
Tomasz Urbaniak, Regional Sales Manager Eastern Europe, Snap-on Diagnostics
Warunki pracy w warsztacie preferują wykorzystywanie testerów samodzielnych, bez konieczności podłączenia do zewnętrznego komputera i czasami długotrwałej procedury uruchamiania. Wersja z laptopem na pewno nie zapewnia odpowiedniej swobody i pełnej ergonomii, trudno też takie rozwiązanie wykorzystać np. do wykonania jazdy próbnej. Tester samodzielny umożliwia szybkie podłączenie, uruchomienie i wykonanie odpowiedniej diagnozy. Taki tester powinien też mieć nieduże wymiary, być poręczny, mieć łatwe i czytelne menu oraz intuicyjną nawigację, tak aby mechanik nie zastanawiał się nad wyborem klawisza. Sama obudowa i sposób wykonania testera również ma istotne znaczenie – tester musi być odporny na trudne warunki warsztatowe, gdzie delikatny sprzęt się nie sprawdza. W przypadku oprogramowania należy zwrócić uwagę nie tylko na ilość obsługiwanych marek, ale też na typy obsługiwanych modeli samochodów, ilość obsługiwanych systemów oraz roczniki obsługiwanych aut. Istotna jest kwestia aktualizacji, najlepiej, jeśli aktualizacje nie są obowiązkowe, urządzenie nie blokuje się w momencie braku aktualnego oprogramowania i nie ma opłat wstecznych za ominięte aktualizacje. Właśnie takie testery znajdują się w naszej ofercie – tester SUN ETHOS i SUN SOLUS PRO. Ich zaletą jest właśnie poręczność, szybki start, łatwa nawigacja, solidna obudowa i wykonanie. Niewątpliwym atutem naszych testerów jest to, że oprócz samochodów najnowszych, obsługują samochody nawet do rocznika 1992. Na polskim rynku, gdzie wciąż jeździ dużo starszych samochodów, jest to ważne. Jeśli chodzi o ich funkcjonalność, to poza klasycznym odczytem kodów, usterek, wykonywaniu adaptacji, kalibracji, programowania itp., mają unikalną funkcję – podgląd wszystkich parametrów bieżących w trybie graficznym jednocześnie. Na naszych seminariach i szkoleniach uczymy jak wykorzystuje się tę unikalną funkcję do wykonywania diagnostyki w przypadkach, gdy brak jest zapisanego kodu błędu lub przy tzw. usterkach chwilowych. Takie usterki są najtrudniejsze do diagnozy i wiele warsztatów ma z tym duże problemy.
Jarosław Pruba, dyrektor Działu Diagnostyki i Wyposażenia Serwisowego, ACTIA Polska Sp. z o.o.
Z naszego doświadczenia wiemy, że klienci szukają rozwiązań tańszych, które z czasem, jak się okazuje, nie zaspakajają ich potrzeb w zakresie funkcjonalności (mobilności, łatwości korzystania z urządzenia poza stanowiskiem diagnostycznym, co jest niezbędne przy wykonywaniu wszelkiego rodzaju testów drogowych, lub też szybkiej diagnostyki dla pojazdu znajdującego się poza warsztatem). Użytkownicy z czasem zmieniają oczekiwania (dorastają i uświadamiają sobie), starając się korzystać z urządzeń przenośnych dedykowanych do obsługi serwisowej - wyposażonych w komputery z aktywną matrycą (tablety). Obecnie naszym najlepiej sprzedającym się urządzeniem jest tester Multi-Diag Pocket, który jest wyposażony w 7-calowy tablet z ekranem dotykowym oraz interfejs komunikacyjny VCI działający przewodowo lub z wykorzystaniem technologii bluetooth. Oferowany przez nas komputer diagnostyczny wykorzystuje najnowocześniejsze rozwiązania w dziedzinie konstrukcji przenośnych komputerów diagnostycznych. Jest wyposażony w dysk SSD oraz jego autonomia pracy na baterii wynosi 5 godzin. Pozwala to na efektywną i bezawaryjną pracę urządzenia w środowisku warsztatowym. Firma ACTIA-Polska Sp. z o.o., jako jedyny i wyłączny przedstawiciel marki ACTIA oraz ACTIA Muller na rynku polskim, oferuje przystawki (VCI Vehicle Communication Interface) pod komputer PC z opcją komunikacji przewodowej lub bezprzewodowej pomiędzy VCI a PC. Dla warsztatów poszukujących oszczędności oferujemy urządzenie Multi-Diag Access – jak przystawka pod komputer. Pozwala to użytkownikowi na wykorzystanie obecnego w firmie komputera przenośnego lub stacjonarnego. W OEM-ie olbrzymi nacisk kładzie się na szybkość obsługi. Korzystając z tych doświadczeń, wprowadziliśmy funkcję diagnostyki ekspresowej oraz automatycznej identyfikacji diagnozowanego pojazdu. Jako pierwsze urządzenie na rynku wprowadziliśmy menu intuicyjne, które umożliwia bezpośredni wybór czynności diagnostycznych jakie chcemy wykonać. Nasze dążenie do usprawnienia działania urządzeń diagnostycznych przekłada się na wybór urządzeń Multi-Diag przez stacje szybkiej obsługi serwisowej, jak: Norauto, FeuVert, MIDAS.
Dominik Szymański, kierownik ds. rozwoju wyposażenia warsztatowego PUP TIP-TOPOL Sp. z o.o.
Według mojej oceny, urządzeniami najbardziej pożądanymi w warsztacie są testery diagnostyczne czy to w formie przystawki do komputera, czy też samodzielnego urządzenia. Taka sytuacja jest spowodowana coraz to większą ilością procedur naprawczych, przy którym musimy użyć testera, aby dany sterownik zaprogramować po przeprowadzonej wymianie jakiegoś elementu, np. wymiana tylnich klocków hamulcowych w grupie VW, zerowanie czujnika kąta skrętu w systemach ESP po przeprowadzonej regulacji geometrii czy zakodowanie nowego wtryskiwacza w systemach common rail. Z tej też przyczyny uważam, że powoli kończy się era czytników kodów, ponieważ samo odczytanie kodu błędu w wielu przypadkach już mechanikowi nie wystarczy. Co do diagnoskopów, są to urządzenia dla elektromechaników, które służą do precyzyjnych pomiarów instalacji elektrycznych i raczej nie znajdą powszechnego zastosowania w warsztatach ogólnomechanicznych. Jak wszyscy wiemy, na rynku nie ma testera, który obsługiwałby wszystkie samochody, z tego też powodu firma Tip-Topol ma w swojej ofercie kilka uniwersalnych testerów diagnostycznych takich renomowanych firm, jak: TEXA, BOSCH i ACTIA. Nasi doradcy techniczni są wyposażeni w urządzenia demo, dzięki którym mogą dobrać najbardziej optymalny tester dla klienta. W kwestii instrukcji obsługi uważam, że ważna dla klienta jest informacja o obsługiwanych sterownikach i poszczególnych procedurach, które możemy wykonać w danym sterowniku. Tego typu pomoc w formie dodatkowego oprogramowania jest przez producentów testerów coraz bardziej rozbudowywana i w każdej kolejnej aktualizacji oprogramowania jest więcej informacji. Natomiast sama instrukcja obsługi raczej traci na objętości, ponieważ każdy kolejny tester pojawiający się na rynku ma bardziej intuicyjną obsługę.
Komentarze (0)