
Rozbite Volvo, które uczestniczyło w zdarzeniu. To właśnie ten wrak będzie oglądać delegacja ze Szwecji fot. TVN24.pl
Takich reakcji wielkich koncernów samochodowych nie widzi się na co dzień. Volvo po tragicznym wypadku niedaleko Mszczonowa, w którym zginęła trójka dzieci, przekonało prokuratora, aby ten zgodził się udostępnić pojazd szwedzkim ekspertom. W najbliższy piątek do Polski przyleci delegacja z Volvo Safety Car. Co więcej, Volvo chce odkupić wrak po czynnościach prokuratorskich, aby dokładnie zbadać go już w Szwecji.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę, 1 października. Niedaleko Mszczonowa (woj. mazowieckie) czołowo zderzyły się dwa samochody: Ford C-Max oraz Volvo XC70. Niestety, trójka dzieci (w wieku 6, 9 i 11 lat) podróżująca szwedzkim pojazdem zmarła na miejscu.
Całą sprawą zainteresowała się centrala Volvo - podaje portal interia.pl.
Nie powinno to dziwić, szwedzka marka od lat słynie z produkowania najbezpieczniejszych samochodów na świecie.
Szwedzcy eksperci, którzy w piątek przyjadą do kraju, będą uczestniczyć w oględzinach wraku i sprawdzą czy pojazd zachował się tak, jak chcieli tego konstruktorzy. Po zakończeniu czynności prokuratorskich Volvo rozważa odkupienie wraku, by poddać go dokładnym badaniom w Szwecji.
Eksperci są jednak zgodni, że gdyby w tym zdarzeniu uczestniczyły starsze auta, konsekwencje mogłyby być o wiele bardziej tragiczne (zarówno w jednym jak i drugim pojeździe podróżowało po 5 osób).
Należy zauważyć, że chociaż wypadek spowodował śmierć trójki dzieci i poważne obrażenia ciała u dorosłych, zarówno kierowcy, jak i pasażerowie podróżujący z przodu przeżyli. Zdjęcia z miejsca zdarzenia potwierdzają, że samochody zaskakująco dobrze zniosły uderzenie. Systemy bezpieczeństwa zadziałały prawidłowo - energia, w dużym stopniu - rozproszona została w wyniku deformacji stref kontrolowanego zgniotu, uruchomiły się poduszki powietrzne.
Komentarze (3)