Maksymalny zasięg modelu VW ID.7 Pro S, w cyklu mieszanym, to według producenta 709 km. Ale tenże producent przeprowadził też test na torze Nardo w południowych Włoszech (dlaczego nie w Niemczech?), gdzie uzyskano zasięg na poziomie 941 km. Testowany model ma moc 286 KM i akumulator o pojemności użytecznej 86 kWh.

Zasięg z katalogu udało się przekroczyć go o 232 km, czyli 32,7 procent. Średnie zużycie energii wyniosło 9,2 kWh/100 km. Volkswagen przekonuje, że w przeliczeniu na olej napędowy odpowiada to około 1 litrowi na 100 km. 

Gdzie więc jest pies pogrzebany? W średniej prędkości auta podczas testu. Było to 29 km/h. Kto tak jeździ? Volkswagen przekonuje, że odpowiada to typowym prędkościom samochodów w godzinach szczytu w dużych miastach. Test przeprowadzono przy temperaturach zewnętrznych od 5 do 15 stopni Celsjusza.

W komunikacie prasowym niemieckiego producenta, gdzie koncern chwali się tym wynikiem, czytamy, że podstawą wydajności ID.7 Pro S jest aerodynamika i nowoczesny układ napędowy. Współczynnik oporu powietrza Cx wynosi 0,23 (w zależności od wyposażenia). Silnik elektryczny zintegrowany z tylną osią rozwija maksymalny moment obrotowy 545 Nm, co pozwala rozpędzić auto  100 km/h w czasie 6,6 sekundy.

Ale raczej nie wtedy, kiedy chcemy osiągać wyniki takie, jak w omawianym teście. Dobór miejsca testu i prędkość auta sprawiają, że samo przedsięwzięcie można trochę traktować z przymrużeniem oka. Ale faktem jest, że przebiegi aut elektrycznych są coraz dłuższe i prędzej czy później zrównają się z autami spalinowymi. A może nawet je wyprzedzą... Natomiast, jeszcze nie teraz.