Warto wiedzieć

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Warsztat samoobsługowy
– czy to kres mechaników?. Rozwój pojazdów samochodowych – z roku na rok – coraz bardziej wyklucza samodzielne naprawy dokonywane przez użytkowników. Nawet drobne usterki coraz częściej wymagają profesjonalnego serwisu i wykwalifikowanych pracowników. I nie chodzi tylko o utrzymanie gwarancji. Także po upływie rękojmi stopień zaawansowania technologicznego nierzadko wyklucza naprawę we własnym zakresie. Dlatego tym bardziej interesujący jest fakt powstawania w ostatnim okresie warsztatów samoobsługowych. Co powoduje taki trend? Kto z nich korzysta i dlaczego?

16380 Warsztat samoobsługowy wyposażono w dwa podnośniki kolumnowe. To praktyczne rozwiązanie, doceniane także przez mechaników-amatorów. left Pan Jakub Świder z Legnicy otworzył warsztat samoobsługowy w marcu tego roku. Pomysł podsunął mu jego kolega z Warszawy, który taki serwis już prowadzi i dobrze prosperuje. Idea towarzysząca założycielom obu warsztatów koncentrowała się na potrzebach sporej grupy posiadaczy samochodów, którzy mają czas, chęć i wiedzę, aby osobiście naprawić auto. Często takie osoby nie posiadają w pełni wyposażonego garażu lub nie są w stanie wykonać kilku napraw. A że często znają swoje pojazdy „na wylot”, nie chcą, aby przy nich „grzebał obcy”. Inną grupą potencjalnych klientów są tacy, którzy zawiedli się na serwisach lub którzy już wiedzą, jak np. wymienić filtry w swoim aucie i chcą teraz zrobić to sami. Tyle teorii i założeń – czy się sprawdziły? Chociaż stołeczny rynek w porównaniu z legnickim jest odmienny, to wszystko wskazuje, że pomysł wypalił. Po krótkiej, ale intensywnej kampanii reklamowej w lokalnych mediach zaczęli pojawiać się pierwsi klienci.


Jakub Świder jest absolwentem legnickiego Technikum Samochodowego. Od dawna chciał pracować na swoim. Dlatego postanowił zainwestować w warsztat samoobsługowy. W tym celu ubiegał się o dotację z urzędu pracy, którą otrzymał… po dwóch dniach! Szkoda tylko, że urząd nie udzielił pełnej kwoty (17 zamiast 21 tys. zł), chociaż na nie mniej ryzykowne przedsięwzięcia jak sklep z odzieżą przyznawana jest pełna kwota. Nieco perypetii było w sprawach formalnych, gdyż biznesplan wymieniał kompresor i klucz udarowy, a na fakturach widniały sprężarka i klucz pneumatyczny. Dla urzędników to nie to samo i trzeba było wyjaśniać, że to nie jest odejście od założeń inwestycyjnych. A wystarczyło powołać biegłego… Za uzyskane środki pan Jakub wynajął budynek, przystosował go do nowej roli, zainwestował w sprzęt. W serwisie można wykonać naprawy, tuning, sprawdzić auto przed zakupem/sprzedażą, pospawać metalowe i plastikowe elementy oraz wypiaskować je przed malowaniem. Do dyspozycji klientów przygotowano stanowiska z dwukolumnowymi podnośnikami hydraulicznymi, stanowisko do drobnych napraw spawalniczych metalu i plastiku, komorę do piaskowania, narzędzia hydrauliczne i elektromechaniczne, kompresor z zestawem narzędzi pneumatycznych, stanowisko ślusarskie (imadła, wiertarka stołowa, szlifierki itp.), odkurzacze i myjki parowe do czyszczenia tapicerek i dywanów oraz zestawy drobnych narzędzi.

Warsztat samoobsługowy to z pewnością bardzo innowacyjny pomysł na biznes. Na ile się to rozwiązanie przyjemnie na rynku? Czas pokaże.

Samoobsługowy warsztat samochodowy wynajmuje stanowiska na podstawie regulaminu, który określa zasady korzystania oraz warunki BHP i ppoż. Opłaty są transparentne, a koszty zależą od czasu, zużytej energii elektrycznej, stanowiska, z jakiego korzysta klient, rodzaju narzędzi itp. Przykładowo – jedna godzina pracy na stanowisku z podnośnikiem samochodowym hydraulicznym to zaledwie 20 zł. Można także korzystać ze swoich narzędzi i maszyn. Poza zabiegami samoobsługowymi warsztat świadczy wyżej wymienione usługi jak w każdym innym serwisie – przy pomocy mechanika, w tym wypadku właściciela. W takich sytuacjach stawka jest oczywiście inna. Rola p. Jakuba często koncentruje się na doradztwie. Bywa, że z pozoru prosta naprawa komplikuje się i dobra rada jest równie cenna jak wyposażenie warsztatu. Jednocześnie może być obsługiwanych do 3 pojazdów – dwa na podnośnikach i jeden na kanale. Wysokość i rozmiary serwisu umożliwiają nawet naprawę aut dostawczych. Zadbano także o potrzeby klientów – do ich dyspozycji jest łazienka i szatnia. Jakie problemy towarzyszą tej pracy? Największym problemem są… ginące narzędzia, zwłaszcza płaska trzynastka. Bywa, że przez nieuwagę klucze zostają w samochodach klientów – zdarza się, że „nieuwaga” jest zamierzona… Dlatego już niedługo będzie pracował monitoring telewizyjny.

Kto jest typowym klientem serwisu? Jak na pierwszy miesiąc działalności ruch jest spory i wywołany nie tylko ciekawością. Owszem, większość odwiedzających chce najpierw zobaczyć miejsce i poznać możliwości warsztatu. Ale już powoli kształtują się grupy klientów. Są to m.in. pasjonaci „tuningowcy” oraz taksówkarze. Pierwsi robią „dni serwisowe” i całą grupą zjawiają się w serwisie, a drudzy – znani z zamiłowania do oszczędności – po prostu chcą zatroszczyć się o swoje narzędzia pracy. Jak zauważył Jakub Świder, obrotni klienci potrafią w godzinę (koszt 30 zł) nie tylko wymienić filtry, ale i odkurzyć auto. W typowym serwisie mogłoby to być nawet 2-3 razy więcej. Ceny są umowne, więc i tak można wszystko uzgodnić z właścicielem. Oczywiście nie każdy ma czas na samodzielne naprawy, ale w wielu branżach pojawiają się okresy przestojów, które warto wykorzystać na naprawę lub konserwację samochodu. Aby pomóc klientom w doradztwie, Jakub Świder poszukuje wykwalifikowanego mechanika, na razie bez skutku. Konkurencja, zwłaszcza ta autoryzowana, oferuje atrakcyjne stawki, dlatego o dobrego mechanika trudno.

Kolejna usługa, jaka będzie niedługo dostępna, to wulkanizacja. Inne inwestycje to kwestia przyszłości. Marzeniem właściciela jest także przejęcie oraz ogrodzenie placu przed zakładem i wybudowanie myjni. Samoobsługowy warsztat samochodowy jest odpowiedzią na potrzeby rynku. Nie jest w stanie zagrozić innym placówkom serwisowym – po prostu celuje w inną grupę klientów. Czas pokaże, na ile nowy zwyczaj się zadomowi w świadomości posiadaczy samochodów.

Łukasz Łubnau

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony