Wzrost zainteresowania małymi samochodami, nie tylko produkcyjnymi, widać było w każdej hali. Producenci starają się dopasować swoje wyroby do aktualnych i przyszłych oczekiwań nabywców oraz nowych regulacji prawnych. Mieszkańcy miast mają coraz większe kłopoty z jazdą i parkowaniem, a rosnące ceny paliw skłaniają do kupna bardziej oszczędnych pojazdów. Kilku niemieckich producentów proponowało nieco dziwne pojazdy miejskie mieszczące jedną lub dwie osoby. Ich wspólnymi cechami były napęd elektryczny i umieszczenie kół jezdnych poza kadłubem nadwozia, jak w bolidach F1. Można się tu doszukać nawiązania do mikrosamochodów znanych z lat 50. XX wieku.
Volkswagen Nils
Jednoosobowy samochód o nazwie Nils reprezentował markę Volkswagen. Projekt powstał w centrum rozwojowym tej firmy w Poczdamie. W jego założeniach wykorzystano informacje statystyczne, z których wynika, że w Niemczech 60% osób dojeżdża do pracy samochodami i w zdecydowanej większości (90 %) jadą sami. Niemal 74% tych osób pokonuje wówczas odległość mniejszą niż 25 km. Jako niewielki osobisty środek transportu miejskiego jest lekki i zwrotny, tani w eksploatacji oraz łatwy do zaparkowania w lukach między innymi „dorosłymi” samochodami. Długość całkowita wynosi 3,04 m, szerokość 1,39 m, a wysokość tylko 1,2 m. Strukturę nośną oraz większość elementów nadwozia wykonano ze stopów lekkich. Z tworzyw sztucznych wykonano między innymi poszycia zderzaków oraz szyby w drzwiach (z poliwęglanu). Nad zespołem napędowym wygospodarowano bagażnik, dostępny od zewnątrz. Pozycja kierowcy i sposób prowadzenia przypomina gokarta. Do napędu zastosowano lekki silnik elektryczny (19 kg) o mocy 15 kW (chwilowej do 25 kW) zespolony ze stałą przekładnią. Napęd przekazywany jest na tylne koła pojazdu. Wszystkie koła ze specjalnym ogumieniem o średnicy 17” zawieszone są niezależnie. Baterie litowo-jonowe o pojemności 5,3 kWh pozwalają na dobre osiągi i wystarczający zasięg. Czas rozpędzania do 100 km/h ważącego 460 kg pojazdu wynosi poniżej 11 s, a jego prędkość maksymalna to 130 km/h. Zasięg Nilsa wynosi około 65 km.
Audi Urban Concept
Pochodząca z tego samego koncernu marka Audi przedstawiła dwuosobowy samochód Urban Concept, od razu w dwóch wersjach nadwoziowych, zamkniętej i otwartej. Konstrukcja nośna tych nadwozi powstała z połączenia elementów wykonanych ze stopów aluminium oraz kompozytów na bazie włókna węglowego. Poszycie zewnętrzne także wykonano z kompozytów. Przednią część nadwozia stanowi jedynie krata wlotu powietrza „singleframe”, co jednoznacznie określa producenta tych pojazdów. Cygarowe nadwozie o długości 3,22 m stopniowo się rozszerza, aby w środkowej części zmieścić dwa fotele. Są one przesunięte względem siebie tak, że pasażer jest cofnięty do tyłu o połowę długości fotela. Umieszczone obok kadłuba i niezależnie zawieszone koła jezdne zaopatrzone są w błotniki okrywające ¾ ich obwodu.
Szerokość pojazdu wynosi 1,68 m, a więc tyle co „normalny” mały samochód (np. Citroën C1 – 1635 mm). Wersja zamknięta wyróżnia się brakiem drzwi, a dostęp do wnętrza umożliwia przesuwana do tyłu górna część nadwozia. Wsiada się od góry, co wydaje się racjonalnym rozwiązaniem, gdy całkowita wysokość wynosi niecałe 1,2 m. W tylnej części nadwozia wygospodarowano niewielki bagażnik, który ma postać wysuwanej do tyłu szuflady. Wersja otwarta o nazwie Spyder została wyposażona w drzwi boczne, mające kinematykę wzorowaną na modelach Lamborghini.
Opel RAKe
Samochód opracowany w firmie Opel nosi nazwę RAKe i jest przeznaczony dla najmłodszej grupy klientów. We wnętrzu mieści dwie osoby, siedzące jedna za drugą, jak w kabinie szybowca. Podczas konstrukcji tego modelu starano się maksymalnie obniżyć koszty jego eksploatacji. Zredukowano masę pojazdu i wszelkie opory, dzięki temu uzyskano zaskakująco niski koszt przejazdu 100 km wynoszący tylko 1 euro. Szkieletem pojazdu jest lekka rama przestrzenna, a poszycie zewnętrzne nadwozia wykonano z tworzywa sztucznego. Dostęp do wnętrza uzyskuje się przez odchylenie górnej pokrywy. Napęd elektryczny występuje w dwóch wersjach. Dla młodzieży przewidziano wersję z silnikiem elektrycznym o mocy 10,5 kW (15 KM) oraz ograniczeniem prędkości do 45 km/h. Wersja dla dorosłych ma moc 36,5 kW (49 KM), co pozwala rozpędzać pojazd do 120 km/h. Masa własna wynosi tylko 380 kg, czyli stanowi około 1/3 masy typowego współczesnego małego samochodu segmentu B z silnikiem Diesla (np. Fiat Punto Evo czy VW Polo).
Skoda Mission L
Producent Skody zamierza do 2018 roku zwiększyć sprzedaż swoich samochodów do poziomu 1,5 miliona sztuk rocznie. W tym celu opracowane będą kolejne nowe pojazdy, a pierwszą jaskółką tego planu jest model o prowizorycznej nazwie Mission L, który był tu prezentowany jako studialny. Jest niemal pewne, że trafi on do produkcji w prawie niezmienionej formie. Pojazd ma atrakcyjnie ukształtowane nadwozie i pięcioro drzwi. Nie ujawniono jeszcze wymiarów, ani żadnych szczegółów technicznych, lecz prawdopodobnie będzie to samochód pośredni między modelami Fabia i Octavia.
Kia GT
Jedną z ciekawszych nowości o tradycyjnym napędzie spalinowym, pokazanych podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie nad Menem, był samochód studialny Kia noszący krótkie oznaczenie GT. W dotychczasowym programie produkcyjnym tej marki nie było takiego modelu, który łączyłby luksusowe warunki podróży z duchem sportowym. Trzybryłowe nadwozie otrzymało smukłą sylwetkę o bardzo dynamicznym charakterze. Inspirację dla takich kształtów stanowiły klasyczne samochody Gran Turismo z lat 70. Przy rozstawie osi 2860 mm długość całkowita pojazdu Kia GT wynosi 4690 mm. Jego szerokość wynosząca 1890 mm wskazuje na wygodne wnętrze, natomiast wysokość 1380 mm wymusza półleżącą pozycję jadących. Zajmowanie miejsc we wnętrzu ułatwia brak środkowych słupków nadwozia. W miejscu lusterek zewnętrznych znalazły się miniaturowe kamery.
Przyjęto klasyczny układ napędowy, co w nowych konstrukcjach jest stosunkowo rzadko spotykane. Z przodu pojazdu umieszczono wzdłużnie benzynowy silnik V6 o pojemności skokowej 3,3 dm3. Wyposażono go w bezpośredni wtrysk paliwa oraz doładowanie i w efekcie osiągnięto moc 291 kW (395 KM), a maksymalny moment obrotowy o wartości 534 Nm. Napęd na tylne koła przenoszony jest poprzez ośmiobiegową automatyczną skrzynię przekładniową.
Mercedes-Benz F 125
Nowatorską formą nadwozia, jak również zastosowanymi rozwiązaniami szokował Mercedes-Benz F 125. Wielkość pojazdu odpowiada współczesnemu modelowi klasy S, gdyż jego długość to 4998 mm. Duży rozstaw osi (3333 mm) ma istotny wpływ nie tylko na wielkość wnętrza, ale także na sylwetkę nadwozia. Odbiega ona od dotychczasowych modeli tej marki, gdyż ma niemal jednobryłową formę z obłym zarysem dachu. Podobieństwo do nadwozia coupé wynika również z zastosowania pojedynczych drzwi bocznych. Są one bardzo długie i unoszone do góry. Sztywna i lekka konstrukcja nośna została wykonana z trzech podstawowych materiałów; wysoko wytrzymałej stali, stopów aluminium i kompozytu na bazie włókna węglowego. Integralną częścią struktury nośnej jest zbiornik paliwa mieszczący 7,5 kg wodoru.
Wodór wykorzystywany jest przez pakiet ogniw paliwowych, które dostarczają energię elektryczną do baterii akumulatorów litowo-siarkowych mieszczących się za tylnymi siedzeniami. Akumulatory te zasilają cztery silniki elektryczne napędzające poszczególne koła samochodu. Sumaryczna moc ciągła wynosi 170 (231 KM), a chwilowa 230 kW (313 KM). Takie parametry gwarantują wysoką dynamikę, zwłaszcza że masa własna pojazdu wynosi około 1700 kg, czyli mniej niż samochodów klasy S aktualnej generacji. Czas rozpędzania do „setki” wynosi tylko 4,9 sekundy, a prędkość maksymalna to 220 km/h.
Cadillas Ciel
Jeszcze większą długością (5174 mm) wyróżniał się smukły Cadillac o nazwie Ciel, mający otwarte nadwozie. Jeszcze niedawno takie wymiary miały skromniejsze amerykańskie „krążowniki szos”, ale obecnie jest gatunek na wymarciu. Model Ciel do skromnych jednak nie należy, gdyż w jego czteroosobowym wnętrzu zastosowano najdroższe naturalne materiały, jak skóra i drewno. Bryła nadwozia zawiera typowe dla tej marki „ostre” kształty i pionowy układ wszystkich lamp. Czworo drzwi bocznych zawieszono na skrajnych krawędziach i zrezygnowano ze środkowych słupków nadwozia. Samochód ma hybrydowy układ napędowy, który przekazuje napęd na wszystkie koła pojazdu, mające ogumienie o wymiarach 265/35 R 22. Pod długą maską umieszczony został benzynowy silnik V6 o pojemności 3,6 dm3. Wyposażono go w bezpośredni wtrysk paliwa, zmienne fazy rozrządu oraz dwie turbosprężarki. Parametrów silnika elektrycznego nie ujawniono, ale łączna moc maksymalna jest imponująca i wynosi 317 kW (425 KM).
Z przedstawionej relacji wynika, że przyszłość motoryzacji leży w jej elektryfikacji.
Andrzej Zieliński
– samochody studialne. 64. Salon Samochodowy we Frankfurcie nad Menem (IAA 2011) był m.in. okazją do prezentacji pomysłów na przyszłość, czyli samochodów studialnych, które mają świadczyć o możliwościach technicznych oraz pomysłowości poszczególnych producentów.
Komentarze (0)