Miejscem tegorocznego wydarzenia zorganizowanego przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) kolejny raz z rzędu był gmach Ministerstwa Rozwoju (8 grudnia, Warszawa). Prezentacje i debaty zdominowała troska o kondycję przemysłu motoryzacyjnego w kontekście wyzwań i zagrożeń dla rodzimego rynku.
Wśród ok. 300 uczestników spotkania nie zabrakło oczywiście przedstawicieli rodzimych przedsiębiorców – dystrybutorów i producentów części samochodowych, a także wyposażenia warsztatowego i stacji kontroli pojazdów, wreszcie organizacji branżowych, m.in.: CLEPA i FIGIEFA. Pośród gości zagranicznych byli przedstawiciele producentów i dystrybutorów części motoryzacyjnych, a także np. dyrektor targów Automechanika Dubai i Jeddah.
Trzeba wiedzieć, że w trakcie jednodniowego spotkania mowa była przede wszystkim o perspektywach pozyskiwania nowych rynków zbytu dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego w kontekście globalnych wyzwań (m.in. elektromobilności, autonomicznych pojazdów, systemów telematycznych), a w Sali pod Kopułą przewinęło się też sporo przedstawicieli strony rządowej. Szkoda jednak, że nikt nie zaprosił ekspertów z Departamentu Polityki Eksportowej w Ministerstwie Rozwoju, zaangażowanych w branżowy program promocji części samochodowych i lotniczych. Wspomnijmy tylko, że głównym celem takiego np. programu Go to Brand (poddziałanie 3.3.3 Programu Inteligentny Rozwój – POIR) jest internacjonalizacja polskich przedsiębiorstw oraz wzrost innowacyjności naszej gospodarki. Główny wskaźnik, do realizacji którego wnosi wkład POIR, to nakłady na B+R w sektorze przedsiębiorstw (ang. Business Expenditures on R&D – BERD). Alokacja na program przewidziana jest na poziomie 200 mln zł, a w trakcie rozpatrywania wniosków priorytetowo mają być traktowane firmy wprowadzające innowację produktową lub procesową.
Wystąpieniom prelegentów i debatom przysłuchiwać się mieli przedstawiciele m.in. Ministerstw Rozwoju, Środowiska, Finansów. Wśród zaplanowanych wystąpień zabrakło jednak głosu przedstawiciela Ministerstwa Rozwoju – w osobie minister Jadwigi Emilewicz. Swoje stanowisko wyraził za to przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.
MIiB podziela pogląd SDCM
Minister Jerzy Szmit pod koniec piętnastominutowego wystąpienia chwalił SDCM, zwłaszcza za bardzo aktywny udział w kształtowaniu prawodawstwa UE – mowa była o przygotowywanym unijnym projekcie rozporządzenia 31/2016.
– Trwają dopiero wstępne prace nad projektem zmian, więc można w nich jeszcze wiele zmienić. Wstępny projekt z 22 września 2016 r. doczekał się krytycznych uwag SDCM, pod którymi się podpisujemy, jako rząd polski. Jest teraz dobry czas, by Polska przygotowała stanowisko i finalnie zaprezentowała swe propozycje na szczeblu unijnym – zachęcał wiceminister Jerzy Szmit. – Jesteśmy za tym, by rynek był otwarty. Tak, aby ci, którzy produkują części czy naprawiają auta, mogli normalnie funkcjonować, bo w oparciu o dostęp do RMI, bez dodatkowych kosztów, które przyszłoby przerzucić firmom na barki konsumentów. Jesteśmy za tym, by nie utrudniać i nie podnosić kosztów, które w ostatecznym rachunku ponoszą kierowcy. Dostęp do informacji niezbędnych do napraw służy rozwoju, służy branży i społeczeństwu…
Po przerwie była mowa o zagrożeniach dla prawa czy swobody napraw. Ostrze prezentacji wymierzone było oczywiście w zakusy koncernów samochodowych i próby ograniczania konkurencji na rynku poprzez unijne zmiany prawne, zmierzające do likwidacji zapisów o obowiązku instalacji tak zwanego złącza OBD, które służy do komunikacji z pojazdem podczas naprawy. O najważniejszych wyzwaniach dla aftermarketu mówiła Sylvia Goetzen reprezentująca unijną organizację niezależnego rynku motoryzacyjnego FIGIEFA. Mowa była o rygorach homologacji części zamiennych, ale główny nacisk prezentacji położony został na najpoważniejsze ryzyko zmian.
– Tym bardziej troską niezależnych uczestników rynku powinien być swobodny dostęp do systemów diagnostyki pokładowej (OBD) i kompleksowej informacji technicznej (RMI), części zamiennych, narzędzi i sprzętu diagnostycznego niezbędnego do dokładnej diagnostyki i właściwego serwisowania pojazdów – dowodziła dyrektor generalna FIGIEFA. – Po spotkaniu z parlamentarzystami w Brukseli jestem pewna, że największym zagrożeniem jest ograniczenie dostępu do danych diagnostycznych i regulacyjnych, co oczywiście uderza w producentów urządzeń diagnostycznych wielomarkowych. Dyskryminujące jest, gdy pomyśleć, że producent pojazdu potrzebuje raptem trzech godzin, by uzyskać dostęp do szybkiej diagnostyki, podczas gdy operatorzy niezależni aż trzech dni! Dlatego apeluję z tej mównicy do polskiego rządu – wesprzyjcie swobodę napraw! Uczyńcie przykład dobrych rozwiązań legislacyjnych, wszak każdy konsument winien mieć swobodę wyboru komu powierzy serwisowanie i naprawę swego dobra.
Z tym apelem korespondowały wyniki głosowania zebranych na sali. Gdy spytać, jakie spośród pięciu czynników najbardziej wpłynęły na zmianę wartości rynku motoryzacyjnego w roku 2016, to dystrybutorzy części na polskim rynku wskazali, że „wydatki na naprawę” (aż 47% wskazań), podczas gdy producenci wskazali, że „komplikacja systemów samochodowych" (20% wskazań). Warto mieć to na uwadze w kontekście pierwszej z prezentacji Kongresu SDCM, a mianowicie punktu w programie pt. „Motoryzacja w Polsce i w Europie 2016”.
– O rynku części zamiennych – ten jest ogromny, skoro wygenerował w roku ubiegłym 600 mld EUR w Europie, podczas gdy w Polsce – 17 mld EUR (+9%), a zatrudnienie w branży wynosi odpowiednio: 5 mln osób i 120 tys. osób – mówili Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), i Paweł Hańczewski, dyrektor handlowy Działu Części Zamiennych i Wyposażenia Warsztatowego Robert Bosch Sp. z o.o.
Otóż, o ile udział polskiej produkcji w globalnym rynku motoryzacyjnym wynosi tylko 3%, to uwagę zwraca wysoka pozycja – 12. miejsce! – naszego kraju pośród największych eksporterów części motoryzacyjnych na świecie. Największymi rynkami zbytu dla rodzimych wytwórców są w UE: Niemcy (42% udziału), Czechy (9%), Wielka Brytania i Francja (po 6%), Słowacja i Włochy (po 5%). Prezentujący owe wyniki podkreślali, że o konkurencyjności naszego przemysłu motoryzacyjnego decydować będzie zaangażowanie w rewolucji sygnowanej jako: Przemysł 4.0. To połączenie świata informacji ze światem maszyn, a dzięki temu szybsza produkcja krótkich serii czy niemal pojedynczych produktów.
– Nasz kraj stoi przed wielką szansą bycia beneficjentem owej rewolucji, skoro w przeciągu ostatnich 24 miesięcy wykazał się wysoką, bo aż 8-procentową dynamiką, gdy mowa o wielkości rynku części i napraw, podczas gdy nasi najgroźniejsi rywale – Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania – osiągnęli o wiele mniejsze wzrosty, bo rzędu 1-3% – podkreślał A. Franke z SDCM.
Nie mniej ciekawych wniosków dostarczyła prezentacja pt. „Udział w rynku segmentu IAM oraz OES w zakresie napraw eksploatacyjnych, mechanicznych, elektronicznych oraz serwisowania”. Nie jest zaskoczeniem, że autoryzowane punkty napraw dominują (cieszą się 85-proc. udziałem), gdy mowa o najmłodszym parku pojazdów (0-4 lata), ale już właściciele pojazdów starszych (powyżej 8 lat) zdecydowanie częściej powierzają je aftermarketowi – warsztaty niezależne cieszą się 64-proc. udziałem w rynku. Wyniki te stanowiły średnią z 5 krajów (Polska, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania).
Wybierzmy kulturę Zachodu!
Mowa już była o wystąpieniu wiceministra, deklarującego podzielanie stanowiska SDCM. Z braku miejsca ograniczmy naszą relację z wydarzenia do apelu prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), by uczestnicząc „w gospodarczych mistrzostwach świata”, rząd lepiej rozumiał faktyczne potrzeby biznesu, czego wyrazem powinny być przepisy sprzyjające rozwijaniu w pełni konkurencyjnego rynku motoryzacyjnego, opartego na zasadach wolnorynkowych. Tu anegdota, którą można odczytać jako przytyk pod adresem władzy.
– Opuśćmy wschód Europy, a wybierzmy kulturę Zachodu! Co mam na myśli? Ano wspominam tu prowokację dziennikarzy z Niemiec, która dowiodła, że ten sam problem podatnika spotkał się ze skrajnie różną reakcją urzędników. O ile ci ze wschodnich landów zastanawiali się… jak ukarać obywatela, to monachijscy urzędnicy pochyli się nad problemem, by znaleźć korzystne dla podatnika rozwiązanie – argumentował na rzecz konsensusu społecznego Cezary Kaźmierczak z ZPP. – Chodzi o to, byśmy zrozumieli, że mamy wspólny interes, więc nie powinniśmy ze sobą – obywatele i rząd – walczyć, jeśli chcemy uczestniczyć w gospodarczych mistrzostwach świata! Rząd nie powinien być przeciw biznesowi. Zewsząd pożądane jest, by pierwszym i naturalnym odruchem każdego posła czy polskiego ministra była konsultacja z liczącymi się organizacjami branżowymi co do projektowanej noweli przepisów. Dlaczego? Bo w Polsce skończyły się proste rezerwy rozwoju, jak np. tania siła robocza. Liczy się konkurencyjność na polu prawno-instytucjonalnym, a możemy mieć lepsze ustawy, by konkurować z rywalami z UE. Nie mniej istotny jest kapitał społeczny – a zdarza się nadal, że jest odwrotnie...
XI Kongres SDCM okazał się wielce ciekawy, gdy pomyśleć o randze wydarzenia, poruszanych problemach i debatach. Prezentowano też tematy związane z przemysłem motoryzacyjnym, czyli produkcją części (mowę wygłosił reprezentant CLEPA, a to jedyna europejska organizacja reprezentująca interesy producentów, tych OE i IAM). Z kolei w panelu dyskusyjnym wystąpili reprezentanci fabryk produkujących części motoryzacyjne. Wspomnijmy na koniec, że była okazja, by ocenić wdrażane ostatnimi miesiącami rozporządzenia nowelizowanego w tej chwili Prawa o ruchu drogowym (Dyrektywa „45”).
Fot. R. Dobrowolski i materiały SDCM
Komentarze (0)