Oleje lekkobieżne, nazywane też olejami o niskiej lepkości, to niższe tarcie, a dla producentów filtrów kluczowy parametr, jakim jest lepkość
Z poziomem ubiegłorocznych inwestycji w wysokości 59 mld euro przemysł motoryzacyjny pozostaje głównym inwestorem w badania i rozwój w UE. Siła sektora to nie tylko jedna trzecia wydatków na innowacje. W ciągu ostatnich 15 lat emisje CO2 generowane przez fabryki samochodów zostały zmniejszone o prawie połowę, a zużycie energii o jedną czwartą. Rola olejów i środków smarnych jest tu niebagatelna.
„The automobile industry pocket guide 2022/2023” – najnowsza publikacja Stowarzyszenia Europejskich Producentów Pojazdów (ACEA) zaczyna się od pytania: jaki obraz motoryzacji wyłania się w tym roku? Obraz burzliwych zmian, tętniącą życiem i innowacyjnością branżę – dowodzą autorzy obszernego dokumentu! I jakkolwiek w latach 2022-2023 będziemy świadkami rosnącego średniego wieku parku pojazdów – samochodów osobowych (12 lat), ciężarowych (14 lat), dostawczych (12 lat) i autobusów (13 lat) – na drogach UE, to właśnie w wysiłkach koncernów olejowych należy upatrywać szans, by społeczność wspólnoty minimalizowała ślad węglowy.
Podejmowanie decyzji opartych na faktach jest w dzisiejszych burzliwych czasach jeszcze bardziej istotne – przekonują reprezentanci ACEA. Dlaczego o olejach lekkobieżnych warto mówić w nowoczesnym warsztacie? Prognozy wzrostu w najbliższych latach wskazują, że właśnie rynek smarowy syntetyczny – a zwłaszcza olejów lekkobieżnych – będzie dynamicznie wzrastał. I to pomimo obaw związanych z elektryfikacją czy kurczeniem się rynku środków smarnych jako takich w ogóle. Tu adekwatny komentarz.
– Oleje lekkobieżne, nazywane też olejami o niskiej lepkości, są moim zdaniem skazane na sukces. Innymi słowy, przed nimi rynek dopiero się otwiera – mówi Danuta Michałus-Sokołowska z Petronas Lubricants Poland. – Rozwój tej gałęzi produktów wiąże się z rosnącymi wymogami dotyczącymi ograniczania emisji CO2. Substancje lekkobieżne zapewniają smarowanie nowoczesnym silnikom o mniejszej pojemności, które gwarantują tak samo dobre osiągi jak większe konstrukcje.
I od razu dodaje, że wiąże się to z poważniejszymi wyzwaniami konstrukcyjnymi, bowiem w turbodoładowanych silnikach panują ekstremalne warunki termiczne. Tym niemniej to właśnie olej lekkobieżny gwarantuje stabilne parametry, jakie są niezbędne do ochrony silnika przed tarciem, nawet przy najwyższych temperaturach. Dowód? Rynek produktów lekkobieżnych powiększył się dla Petronas w Europie trzykrotnie w ciągu ostatnich 3 lat! Wynika to ze wzrostu liczby nowoczesnych samochodów, które wymagają stosowania olejów niskopopiołowych i o niskiej lepkości.
Downsizing silników i obniżenie emisji CO2
Co ważne, widoczny trend wzrostowy dotyczy zarówno samochodów osobowych, jak i pojazdów użytkowych.
– Zarządzanie ciepłem jest kluczowe dla ochrony silnika przed zużyciem i nadmierną konsumpcją środków smarnych. Nowoczesne oleje lekkobieżne powstają w bliskiej współpracy z konstruktorami silników. Wyżyłowane jednostki napędowe stają się coraz popularniejsze, a tym samym coraz częściej goszczą na podnośnikach nieautoryzowanych warsztatów – kontynuuje reprezentantka Petronas Lubricants Poland.
A my pytamy, na czym owa zmiana ma polegać, gdy mowa o aftermakecie, oraz co to oznacza w krótkiej, średniej i długiej perspektywie dla (nowoczesnego) warsztatu?
– Odpowiedzią Petronas na te zmiany jest poszerzenie oferty olejów lekkobieżnych. Kilka miesięcy temu wprowadziliśmy zupełnie nową linię produktów o niskiej lepkości – w niej mamy produkty o lepkości 0W-8, 0W-12, 0W-16 i 0W-20. Są one dedykowane konkretnym markom samochodowym – podkreśla Danuta Michałus-Sokołowska.
Uściślijmy. To nie baza olejowa decyduje, czy produkt będzie generował niższe tarcie.
– W nowoczesnych pojazdach samochodowych przy wyborze oleju silnikowego nie kierujemy się rodzajem bazy olejowej (syntetyczna, mineralna), a przede wszystkim normą czy specyfikacją zalecaną przez producenta pojazdu – wyjaśnia Bogdan Ptak, dyrektor działu menedżerów produktów motoryzacyjnych w Fuchs Oil Corporation (PL) Spółka z o.o. – Wysokie wymagania stawiane przez te specyfikacje często wymuszają zastosowanie przez producenta środka smarnego, syntetycznej bazy olejowej i innych komponentów wysokiej jakości. Kryteriami wyboru powinna być jednak wymagana norma, klasa lepkości, a najlepszym wyborem będzie produkt posiadający dopuszczenie producenta samochodu. Ze względu na ekologię i ekonomiczność coraz bardziej wzrasta udział olejów o niskich klasach lepkości. Najpopularniejsza staje się SAE 5W-30. Dodatkowo w naszym portfolio pojawiają się produkty o coraz niższych klasach lepkości.
Oferta olejów o niskich lepkościach rośnie jak na drożdżach
Każdy kolejny z naszych rozmówców potwierdza, że udział takich rośnie, licząc oczywiście sprzedaż na rynku wtórnym.
– Obecnie najpopularniejszymi olejami w naszej firmie są te o lepkości 5W-30, oczywiście rosną udziały tych o niższych lepkościach, takich jak 5W-20, 0W-20 – informuje Rafał Kobza, kierownik ds. technicznych i szkoleń w Liqui Moly Polska Sp. z o.o.
Do wyobraźni przemawiają najnowsze szacunki producenta, skoro udział olejów 10W-40 spadł rok do roku o około 36%, podczas gdy 5W-20 wzrósł o około 25%, a 5W-30 o ok. 7%.
Środki smarne gwarantujące zmniejszanie śladu węglowego to nie tylko produkty związane z jednostkami napędowymi. Także liderów rynku ATF (ang. Automatic Transmission Fluid) nie omija trend olejów lekkobieżnych. A jak wiadomo, manualne skrzynie biegów są wypierane przez automaty – niemal wszystkie samochody z napędem hybrydowym lub elektrycznym wyposażone są w automatyczną skrzynię biegów.
– Obecnie skupiamy się na rynku pojazdów osobowych i dostawczych. Downsizing przy aspiracjach do wzrostu mocy i przeniesienia momentu obrotowego wymaga stosowania olejów lekkobieżnych. Dotyczy to silników i przekładni – zaznacza Marcin Kulwicki, dyrektor handlowy w Ravenol Polska Sp. z o.o. – Zgodnie z oczekiwaniami olej musi być „zgodny ze standardem”, tj. szybko docierać do wszystkich krytycznych miejsc niezależnie od temperatury otoczenia i oczywiście maksymalnie zmniejszać tarcie. Jeszcze kilka lat temu lepkości 0W-16, 0W-20 były sprzedawane okazjonalnie. Obecnie ich udział znacząco wzrasta i osiąga dużą dynamikę.
W strategii lidera rynku ATF oleje lekkobieżne nie są nowością. Ravenol jako jeden z pierwszych na rynku wyprodukował olej o lepkości 0W-16. Na jakie zmiany muszą się przygotować warsztaty wyspecjalizowane w serwisowaniu takich przekładni?
– W dłuższej perspektywie dla warsztatu oznacza to operowanie na dużo szerszym portfolio lepkości środków smarnych oraz nieustanne szkolenia. Postępująca elektryfikacja będzie wymuszała na serwisach rozszerzenie usług o pojazdy tego typu, przy założeniu, że chcą obsłużyć klienta kompleksowo – dowodzi reprezentant firmy Ravenol. – W perspektywie długoterminowej skupimy się na ofercie dla pojazdów elektrycznych, które z założenia posiadają elementy wymagające smarowania (przekładnie) oraz chłodzenia (układy baterii).
Lepkość i filtracja oleju
Lepkość oleju określa przydatność produktu do danych warunków pracy i dynamikę przepływu. Jeśli jest za wysoka, to ciepło wytworzone w silniku jest odprowadzane zbyt wolno, a jeśli jest za niska, to olej może ściekać zbyt szybko i nie wytwarza się odpowiednie ciśnienie. Tu adekwatny komentarz.
– Trzeba wziąć również pod uwagę to, że olej zachowuje się inaczej w zależności od pory roku. Uzyskanie niższej lepkości w chłodniejszych temperaturach pozwoli na zmniejszenie tarcia pomiędzy ruchomymi częściami silnika przy rozruchu – przybliża wyzwania Francesco Tomasoni, sales manager EMEA w UFI Filters Group. – Generalnie oleje o niskiej klasie lepkości są najlepiej dostosowane do wymagań wysoko wydajnych silników, a ich upowszechnienie oznacza dla takich producentów filtrów jak my stopniowe odchodzenie od tradycyjnych wkładów papierowych i zastępowanie lub wzbogacanie ich o nowoczesne materiały.
To stąd zaawansowane media filtracyjne, które są zbudowane z wielowarstwowej struktury z włókna szklanego lub materiałów syntetycznych, co umożliwia optymalną interakcję z biopaliwami i cząstkami węgla rozpuszczonymi w oleju. Gwarantują one najwyższą wydajność silnika nawet przy nowych typach olejów i dodatków do nich. Jak to działa?
– Cieńsze włókna tworzą gładsze powierzchnie o ograniczonym stopniu przyczepności sadzy, a wysoki wskaźnik przepuszczalności umożliwia mniejszy spadek ciśnienia w układzie. Takie medium zapobiega zapychaniu się filtra i działa wydajnie przez cały okres użytkowania – wyjaśnia Tomasoni.
Porównując aftermarket r/r (I kwartały 2021 i 2022 r.), udział olejów 10W-40 spadł o kilkadziesiąt procent na rzecz 5W-20, 5W-30.
Przedstawiciele pokolenia nowoczesnych technologii
Nowoczesne samochody wymagają nowoczesnych warsztatów i fachowości mechaników. Są jednak i tacy, którzy przekonują, że przyszłość nowoczesnych warsztatów to zaangażowanie w… social mediach. To właśnie widoczność w internecie ma być kluczem do sukcesu firmy, która celuje w serwisie olejowym. Firmy chcące dostosować swoje produkty i komunikację do nowych, młodszych klientów będą coraz częściej miały do czynienia z pokoleniem Z, tj. urodzonymi w latach 1995-2010, którzy dzięki mediom społecznościowym są na stałe połączeni ze światem, dlatego znacznie mniejszą wagę przypisują spotkaniom face to face. W przeciwieństwie do poprzednich pokoleń, są przyzwyczajeni do otrzymywania potrzebnych informacji w zaledwie kilka sekund. Są dość niecierpliwi, gdy muszą na coś czekać. Jednak znacznie szybciej reagują na zmiany i podejmują decyzje. Nie pozostaje to bez wpływu na strategie firm olejowych. Nasi rozmówcy potwierdzają: sytuacja po pandemii znacznie przyspieszyła procesy digitalizacji, dlatego obecność online również dla naszej branży staje się kluczową sprawą.
– Ze względu na rosnącą gotowość klientów do zakupów w internecie dla aftermarketu pojawiają się możliwości rozwijania modeli e-commerce i oferowania nowych usług. Kilka dużych firm już rozpoczęło reorientację na handel elektroniczny częściami zamiennymi, a trend ten ma się utrzymać. Według naszych szacunków do 2035 r. od 20% do 35% takiej sprzedaży będzie odbywać się online – zwraca uwagę Francesco Tomasoni z UFI Filters Group.
Trend ten jest dodatkowo napędzany przez coraz doskonalsze algorytmy, ułatwiające handel pomiędzy warsztatami samochodowymi i dystrybutorami. Dlaczego tak ważna jest aktywność interesujących nas warsztatów w mediach społecznościowych?
– Warsztat samochodowy to przedsiębiorstwo, które podlega takim samym prawom gospodarczym jak firmy z innych branż. Istnieje przekonanie, że dobry warsztat samochodowy zawsze znajdzie klienta i ja się z tym zgadzam. Jednak zmieniające się oczekiwania i potrzeby klienta mogą zaskoczyć nawet najlepszego fachowca. Trendy w marketingu mówią jasno, że klient podejmuje decyzje coraz bardziej świadomie i szuka informacji przede wszystkim w internecie – przekonuje Danuta Michałus-Sokołowska.
I potwierdza, jak wiele udanych sukcesji dokonało się wśród warsztatów z sieci Petronas, gdzie syn lub też córka wnoszą powiew świeżości do sprawnie działającego biznesu. Nowe spojrzenie pozwala otworzyć się na kreatywne sposoby komunikacji. Nie wdając się w szczegóły, poprzestańmy na tym, że jakkolwiek platformy tego typu mają swoje wymagania contentowe, co bywa czasochłonne i wymaga pomysłowości, to już taki Facebook jest na tyle „business friendly”, że aż żal z niego nie korzystać!
– Media społecznościowe stają się w obecnych czasach tablicami ogłoszeń i uzupełniają wyspecjalizowane portale ogłoszeniowe. W obydwu przypadkach środowiskiem wymiany informacji jest internet. Jest to wygodne zarówno dla klientów, jak i właścicieli serwisów samochodowych. Tak jak sprzedaż towarów rozwija się w sklepach internetowych, podobnie sprzedaż usług będzie coraz bardziej dostępna w serwisach internetowych i różnego rodzaju aplikacjach – podsumowuje Bogdan Ptak z firmy Fuchs Oil Corporation (PL) Spółka z o.o.
Rafał Dobrowolski
Fot. UFI Filters Group
Komentarze (0)