Z Piotrem Boruckim, nowym Prezesem Zarządu Spółki TIP-TOPOL, rozmawia Krzysztof Dulny.
- Zacznijmy od przyczyn zmiany przy sterach. Nasi Czytelnicy na pewno są ciekawi okoliczności, w jakich został Pan nowym prezesem firmy.
Faktycznie, na początku lipca objąłem funkcję Prezesa Zarządu Spółki TIP-TOPOL. Odpowiadając natomiast na pytanie co do okoliczności, należałoby spojrzeć wstecz. Otóż każda zmiana na takim stanowisku, a zwłaszcza w firmach rodzinnych, jaką jest TIP-TOPOL, wiąże się z długotrwałym okresem przygotowania. Pracując w firmie od 12 lat, na tę zmianę przygotowywaliśmy się od długiego czasu. Od samego początku mojej pracy w firmie poznawałem kolejne obszary jej funkcjonowania, czerpiąc wiele wzorców oraz informacji od dotychczasowego Prezesa, a mojego ojca – Witolda Boruckiego. Sukcesja bowiem nie może odbyć się z dnia na dzień poprzez przekazanie władzy, gdyż z uwagi na jej złożoność i wpływ na dalsze funkcjonowanie firmy należy traktować ją jako proces, którego finał miał miejsce akurat na początku lipca tego roku. Jeżeli pyta Pan o przyczyny, to na pewno jedną z nich była chęć poświęcenia się rozwojowi produkcji przez dotychczasowego Prezesa, któremu ten dział jest szczególnie bliski.
- Czy jako nowy „gospodarz” firmy TIP-TOPOL planuje Pan wprowadzenie jakichś szczególnie wielkich zmian, np. w strukturze firmy, strategii, ofercie...? Czy może zamierza Pan kontynuować drogę obraną przez swojego poprzednika? Co się zmieni, a co zostanie „po staremu”?
Biorąc pod uwagę dotychczasowy, 27-letni okres działalności firmy oraz doceniając osiągnięcia całego zespołu, który sprawił, że jesteśmy w tym miejscu, nierozważna byłaby zmiana kursu. Dlatego z jednej strony, respektując tradycję firmy, a jednocześnie mając na uwadze przyszłość spółki, będę ją rozwijał w dotychczas wyznaczonym kierunku. Nie znaczy to oczywiście, że będziemy stali w miejscu, ponieważ zarówno zmieniający się rynek, jak i nasze pomysły sprawiają, że w dalszym ciągu planujemy się rozwijać. Co zostanie – na pewno 3 działy, w których jesteśmy obecni, czyli membrany, oponiarstwo i przemysłówka. Natomiast jeżeli chodzi o zmiany, to z pewnością będzie ich dużo, aczkolwiek postrzegałbym je bardziej w kontekście ciągłego dążenia do doskonałości i usprawnianiu obecnego, sprawdzonego modelu funkcjonowania spółki.
- Na pewno ma Pan mnóstwo pomysłów, które wcześniej czy później doczekają się realizacji. Jakie są Pana plany odnośnie przyszłości firmy, tej najbliższej, ale i tej dalszej?
Faktycznie, mamy wiele pomysłów, które powstają nie tylko w mojej głowie, ale i całego zespołu, a które konsekwentnie realizujemy. Jeżeli chodzi o działalność związaną z serwisami samochodowymi, to od dosłownie dwóch miesięcy jesteśmy dostępni dla naszych partnerów handlowych poprzez Internet, który jest coraz istotniejszym kanałem dystrybucji towarów. Ponadto zmieniamy system dystrybucji, który z jednej strony przybliża nas do klientów i dzięki niemu jesteśmy w stanie zaoferować znacznie szerszy asortyment w krótszym czasie, z drugiej strony natomiast daje nam to olbrzymie możliwości rozwoju sprzedawanego asortymentu. W tym celu na początku przyszłego roku otwieramy nowy magazyn wysokiego składowania o pojemności 4000 miejsc paletowych, który przybliży nas do realizacji tego celu.
- Oponiarstwo, membrany, przemysłówka – którą z gałęzi zamierza Pan rozwijać najbardziej i dlaczego? A może ma Pan plany odnośnie zupełnie nowych działów?
Jak już wcześniej wspominałem, firma zamierza kontynuować działalność w 3 obszarach, czyli w programie przemysłowym, oponiarskim i membranach. W każdym z tych obszarów czeka nas bardzo dużo pracy. Jednak trudno odpowiedzieć na pytanie, który najbardziej planujemy rozwinąć i jak to „naj...” mierzyć. Istotnym działem, o którym wcześniej nie wspominałem, a na którego rozwój kładziemy duży nacisk, to produkcja membran. Obecnie jesteśmy największym polskim producentem membran do zawieszeń pneumatycznych w pojazdach użytkowych, eksportując swoje wyroby do niemal 50 krajów na całym świecie. Jednak przed nami wiele wyzwań, a do głównych z nich zaliczyłbym poszerzenie oferty o miechy siedzeń, kabiny czy fałdowe, w których to grupach stawiamy pierwsze kroki, a także nawiązanie współpracy z liczącym graczem z rynku OE.
- TIP-TOPOL za 10 lat – jaka jest Pana wizja firmy? Czym będzie się różnić od tej, w której dopiero co chwycił Pan za stery?
Jak mówi nasza misja: „Chcemy być modelowym przedsiębiorstwem w zakresie produkcji, handlu i usług, oferując klientom działającym w branży motoryzacyjnej i przemysłowej rozwiązania najwyższej jakości”. Co to dla mnie oznacza? Z jednej strony dalsze podnoszenie jakości oferowanych towarów i usług, wszechstronna pomoc naszym klientom i spełnianie ich oczekiwań, co pozwoli nam na rozwój. Z drugiej strony chciałbym, aby TIP-TOPOL za 10 lat był firmą, o której wszyscy pracownicy, a także społeczność lokalna mówią z dumą, która propaguje etykę w biznesie i działa z poszanowaniem człowieka i środowiska naturalnego.
Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim pracownikom naszej firmy, którzy przez 27-letni okres funkcjonowania przyczynili się do jej rozwoju, życząc im dalszej satysfakcji z wykonywanej pracy, a ojcu podziękować za przeprowadzenie mnie przez proces zmiany na stanowisku Prezesa Zarządu.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze (0)