- Mam wrażenie, że postępowanie sądowe jest dziś częścią prowadzenia biznesu blacharsko-lakierniczego - mówi w rozmowie z portalem warsztat.pl adwokat Magdalena Rok-Konopa, która prowadzi kancelarię obsługującą branżę motoryzacyjną w zakresie napraw powypadkowych i sporów z Towarzystwami Ubezpieczeniowymi. Rozmawialiśmy podczas konferencji lakierniczej "SPECTRALIZM" w Mierzęcinie.
W prowadzeniu serwisu blacharsko-lakierniczego jedną z najbardziej spędzających sen z powiek właścicielom kwestii jest współpraca z towarzystwami ubezpieczeniowymi. Ten temat pojawia się praktycznie zawsze podczas takich konferencji, jak ta, ale też w mniej formalnych rozmowach właścicieli. Mówimy oczywiście o notorycznie zaniżanych stawkach za naprawy powypadkowe. Pani oszacowała, na podstawie doświadczeń własnej kancelarii, "akceptowalną" stawkę za roboczogodzinę, z którą ubezpieczyciel nie dyskutuje.
Tak. Na podstawie danych z naszych spraw, a mamy ponad 3 tysiące sporów sądowych w toku, wynika, że średnia ackeptowalana stawka to jest 140 zł netto za jedną roboczogodzinę wypłaty bezspornej. Natomiast serwisy dziś oczywiście nie pracują za tą stawkę.
I coraz częściej decydują się na walkę w sądzie. Pytanie, dlaczego towarzystwa ubezpieczeniowe wciąż to robią, skoro w sądach w większości spraw przegrywają?
Jest to polityka optymalizacji kosztów przez towarzystwa. Pamiętajmy, że z danych statystycznych wynika, że 20-30% serwisów korzysta z postępowania sądowego, natomiast pozostałe współpracują z towarzystwami, część obawia się postępowania sądowego. Mają opory. A ubezpieczyciel przecież w każdej decyzji pisze - "jeśli nie zgadzasz się z wyceną, to mnie pozwij".
Zgadza się, ale pamiętajmy, że sposobów zwrotu naszych pieniędzy do serwisu jest kilka. Możemy mieć zrealizowany nakaz zapłaty. Ze statystyk naszej kancelraii wynika, że w 22% spraw ubezpieczyciel płaci już na tym etapie. Po złożonym pozwie sąd wydaje nakaz zapłaty i ubezpieczyciel wypłaca w całości to roszczenie.
48% to ugody sądowe. Na tym samym etapie ubezpieczyciel proponuje ugodę. Może ona być na poziomie 100, 90 czy 80%, zależnie od decyzji serwisu. To także jest szybka forma zwrotu środków.
Trzeci sposób to oczywiście wyrok, który u nas średnio w 28% spraw zapadł w 8,5 miesiąca. Widzimy, że sądy mają pewną świadomość prawną, nie trwa to już latami. Sędziowie mają wiedzę, nie wszędzie też jest nam potrzebny biegły, którego opinia przedłuża postępowanie.
Czas trwania to jedna z obaw. Druga to koszty, dlatego chcę zapytać o konkrety. W sytuacji, gdzie warsztat wycenia swoją naprawę powypadkową na kwotę 15 000 zł netto, ale TU w swojej dokumentacji wykazuje koszt na poziomie 10 000 zł. Ile będzie kosztować pozwanie ubezpieczyciela do sądu? Pytam zarówno o koszty sądowe, jak i wsparcie kancelarii prawnej.
Opłata od pozwu przy kwocie 5 tys. złotych to 400 zł, co wynika z ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. 17 zł to jest opłata od pełnomocnitwa. To wszystko. Teraz pytanie, jak rozliczymy się z kancelarią. Możemy umówić się ryczałtowo, gdzie co miesiąc opłacamy pewną kwotę. Możemy umówić się na płatność z góry lub częściowo na etapie złożenia sprawy, a w przeważającej mierze po jej zakończeniu. Zwykle jest to procent ustalony przez kancelarię, opłacany po zakończonym postępowaniu. Zazwyczaj jest to poziom 20-25%, zależnie od umowy.
Podczas wykładu wspomniała Pani, że orzecznictwo sądowe w ostatnim czasie zmienia się. Zdarza się, że biegli odmawiają np. wyliczania stawki rbh. Czy można powiedzieć, że sądy są dziś naszej branży bardziej przychylne?
Bardziej świadome, to na pewno. Przychylność to nie jest właściwe słowo, bo sąd musi utrzymać niezależność i niezawisłość. Natomiast są organizowane szkolenia dla biegłych i sędziów. To się zmienia, sędziowe wiedzą czym jest szkoda komunikacyjna, jaka jest specyfika pracy serwisu blacharsko-lakierniczego, jaki jest poziom niedopłat, bo to duża skala w kontekście każdego miesiąca. Ta świadomość sędziów jest większa, co wpływa na korzystne orzecznictwo dla serwisów blacharsko-lakierniczych.
Podsumowując, wychodzi na to, że warto walczyć o swoje.
Nie chcę nikogo namawiać czy zachęcać. Pokazuję środki i sposoby, a liczby i kwoty mówią same za siebie. Mam wrażenie, że postępowanie sądowe jest dziś częścią prowadzenia biznesu blacharsko-lakierniczego.
Dziękuję za rozmowę.
Czytaj także:
Zaniżone kosztorysy? Wątpliwości ws. finansów? Może to czas na audyt w serwisie!
Komentarze (0)