W branży lakierniczej na „topie”są teraz produkty tzw. szybkie, które skracają czas naprawy. Czy takie produkty można stosować zawsze? Kiedy nich unikać? A może warto skrócić czas naprawy w inny sposób? Te pytania zadaliśmy Łukaszowi Kelarowi, dyrektorowi działu szkoleń z firmy NOVOL.
W ostatnich latach widać bardzo wyraźną tendencję do przyspieszania produktów oraz technologii lakierniczych. Czas to pieniądz, więc to oczywiste, że każdy warsztat chce wykonać swoją pracę jak najszybciej. Bardzo wielu lakierników poszukuje coraz szybszych produktów, często zapominając, że samo schnięcie i utwardzanie podkładów i lakierów to tylko część czasu potrzebnego na naprawę. Zapominają o innych etapach prac, na które czasami marnują więcej czasu, niż oszczędzają na szybkich materiałach… Przykłady?
Jak największe wykorzystanie nowych elementów karoserii – eliminacja prac blacharskich, szpachlowania, szlifowania w celu odtworzenia kształtu karoserii, zapewnia olbrzymi zysk na czasie.
Stosowanie nowoczesnych metod obróbki – szlifierki, odsysaczy pyłów, wydajnych materiałów ściernych – skracają nie tylko czas szlifowania, ale też dalszego oczyszczania powierzchni czy sprzątania.
Technologie podkładów mokro na mokro – przy nowych elementach pozwalają prawie w ogóle wyeliminować czasochłonne szlifowanie.
Ale oczywiście, sama „szybkość” produktów też ma tu niebagatelne znaczenie. Dla produktów dwukomponentowych składają się na nią schnięcie (czyli odparowanie rozcieńczalników) oraz utwardzanie (chemiczna reakcja żywicy i utwardzacza). Oba te procesy można skracać tylko do pewnego momentu – tak, aby nie utracić prawidłowej rozlewności produktu oraz żeby zdążyć go zaaplikować i umyć pistolet, bo jednorazowych jeszcze nikt nie wymyślił…
Większość takich produktów nadaje się tylko do niewielkich napraw (1-2 elementy), ewentualnie do pracy w okresie jesienno-zimowym, w niskich temperaturach. Niestety, wielu lakierników stosuje je nawet do dużych napraw, również latem. Nie ma się co dziwić później, ze lakier siada, nie chce się rozlać i często traci połysk...
Łukasz Kelar, dyrektor działu szkoleń NOVOL
Komentarze (0)