Prawo

Warto wiedzieć

ponad rok temu  11.11.2023, ~ Michał Żak - ,   Czas czytania 4 minuty

Finisz prac nad normą EURO 7

Parlament Europejski przegłosował kształt normy emisji spalin Euro 7, która ma wejść w życie w 2035 roku. Przedstawiciele producentów pojazdów wskazują, że przyjęto bardziej realistyczne podejście wobec samochodów spalinowych.

Parlament Europejski zatwierdził w czwartek 9 listopada swoje stanowisko ws. Euro 7. Podobnie jak przyjęte półtora miesiąca wcześniej stanowisko Rady Unii Europejskiej, stanowisko Parlamentu jest dużo łagodniejsze w porównaniu z rygorystyczną propozycją Komisji Europejskiej. Kolejnym i ostatnim krokiem będzie tzw. trilog, czyli negocjacje międzyinstytucjonalne między Komisją, Parlamentem i Radą, które mają się rozpocząć i przebiegać szybko.

Najnowsze trendy, a także kluczowe zmiany prawne, z uwzględnieniem Euro 7, zostaną omówione podczas XVIII Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego organizowanego przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM). Niżej komentarze zebrane przez organizację branżową.

Dalsze zmniejszanie zanieczyszczeń w motoryzacji

W informacji prasowej, wydanej pod koniec września po przyjęciu stanowiska przez Radę UE, można było przeczytać, że stanowisko Rady pozwoli pogodzić surowe wymogi co do emisji samochodowych z dodatkowymi inwestycjami w przemysł i to w chwili, gdy europejscy producenci zmierzają ku produkcji samochodów bezemisyjnych.

- Europa jest znana na całym świecie z produkcji niskoemisyjnych samochodów najwyższej jakości. Chcemy nadal dążyć do poprawy jakości powietrza. Zamierzamy pozostać liderem w dziedzinie mobilności przyszłości, a także przyjąć realistyczne poziomy emisji dla pojazdów w następnej dekadzie i jednocześnie wesprzeć przejście branży na ekologiczne samochody do 2035 r. (…). Wierzymy, że projekt ten zdobył szerokie poparcie a także, że zapewnia odpowiednie wyważenie kosztów inwestycji ponoszonych przez producentów oraz zwiększa korzyści dla środowiska wynikające z rozporządzenia - mówił hiszpański minister Héctor Gómez Hernández.

W podobnym tonie wypowiedział się obecnie w oświadczeniu czeski eurodeputowany i sprawozdawca Parlamentu Europejskiego Alexandr Vondra (ECR), który wskazał, że Parlamentowi Europejskiemu udało się osiągnąć równowagę między celami środowiskowymi a żywotnymi interesami producentów. W sumie 329 posłów głosowało za przyjęciem zmienionych norm, podczas gdy 230 głosowało przeciwko, a 41 wstrzymało się od głosu. Widać więc, że daleko było od jednomyślności. Podobnie jak po przyjęciu stanowiska przez Radę, krytyka spada również na decyzję Parlamentu. Ma to miejsce na przykład w krajach Beneluksu, gdzie media z nazwiska wymieniają eurodeputowanych, którzy głosowali „ZA”. Brak ambicji, rozwodnienie propozycji Komisji Europejskiej i zmarnowane szanse, to tylko niektóre stwierdzenia, które padają w krajach opowiadających się za bardziej stanowczymi krokami w walce z emisjami.

Komentarz przedstawicieli branży motoryzacyjnej

Przedstawiciele producentów pojazdów, wskazują, że Parlament przyjął bardziej realistyczne podejście wobec normy Euro 7. Benjamin Krieger, Sekretarz Generalny Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA), wskazuje z kolei:

- Z zadowoleniem przyjęlibyśmy porozumienie w ramach rozmów trójstronnych, które byłoby zorientowane na stanowisko Parlamentu w sprawie limitów i warunków testowych. Ponadto bardzo ważne będzie przynajmniej usprawnienie harmonogramu wdrażania wraz z przeglądem dyrektywy w sprawie jakości powietrza, która jest równolegle negocjowana. Ogółem wniosek Komisji Europejskiej, zawierający pewne zabezpieczenia, pobudziłby dalsze innowacje w oparciu o zaawansowaną technologię pojazdów już dostępną na rynku UE. Biorąc pod uwagę obecny kierunek, w którym zmierza regulacja, przewidywany koszt jej wdrożenia nie może być już postrzegany jako problem.

Jak wskazuje Tomasz Bęben, Prezes Zarządu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), norma Euro 7 musi pozostać realistyczna w odniesieniu do tego, co jest technologicznie osiągalne.

- Zbyt wyśrubowana norma sprawiłaby, że oczekiwania Brukseli nie byłyby możliwe do spełnienia w zakładanym czasie, z całą paletą konsekwencji. Projektowana regulacja z pewnością wpłynie na branżę motoryzacyjną w całej UE i nie mówimy tu tylko o producentach pojazdów i dostarczających do nich swoje produkty producentach części na pierwszy montaż, ale także dostawcach na rynek wtórny. Mamy stanowiska już wszystkich zainteresowanych stron: surowe KE i łagodniejsze Rady oraz Parlamentu. W trilogu powstanie kompromis, z którego już nikt do końca nie będzie zadowolony - a to podobno oznaka dobrego kompromisu - dodaje reprezentant ponad 100 największych graczy przemysłu i rynku części motoryzacyjnych w Polsce.

Fot. SDCM

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony