Fot. bild.de
Mechanik z Niemiec, który uznał, że naprawiany przez niego Volkswagen Touran musi odbyć jazdę próbną, wybrał się w tym celu aż do … Polski. Przejechał łącznie trzy tysiące kilometrów. Czy cofał potem licznik? Tego nie wiemy, ale i tak sprawa wyszła na jaw.
Właściciel samochodu otrzymał z Polski zdjęcie z fotoradaru. Zdziwił się bardzo. - Nawet nie byłem w Polsce - zeznawał potem w sądzie.
Sprawa oczywiście wyjaśniła się dosyć szybko. Właściciel auta zeznał, że samochód zostawił w warsztacie. Mechanik miał naprawić prawdopodobną awarię wiązki elektrycznej. Jak przyznał później w sądzie, chciał przed naprawą wykonać jazdę testową. Znalazł na nią bardzo dużo czasu.
Fotoradar w Gniewkowie zrobił mu zdjęcie. Przy ograniczeniu prędkości do 60 km/h mechanik jechał 119 km/h. Kiedy kierowca zorientował się w sytuacji i wiedział już, że nie uniknie zdjęcia, zakrył twarz ręką. Ale nic to nie zmieniło..
Kara spotkała go podwójna. Mandat w Polsce i grzywna w Niemczech – za bezprawne korzystanie z samochodu klienta.
Komentarze (0)