Rosnące opłaty na europejskich drogach
Kolejną kłodą rzucaną pod nogi przewoźników drogowych w Europie są ograniczenia w ruchu ciężarówek stosowane w Tyrolu w Austrii. Życie uprzykrzają tam truckerom tzw. odprawy blokowe powodujące wielokilometrowe korki, jak również sektorowy zakaz ruchu, który będzie jeszcze poszerzany o kolejne grupy towarów. Pojazdy stare, niespełniające wyśrubowanych norm emisji, będą musiały prędzej czy później zniknąć z dróg Tyrolu (Euro 4 od sierpnia br., Euro 5 w 2021 r.), a pojazdy Euro 6 będą obciążone wyższymi opłatami. Tyrolczycy chcą także wprowadzić myto korytarzowe z Monachium do Werony, ale to równałoby się podniesieniu stawek w regionach przyległych w Niemczech i we Włoszech. Ich wzrost oraz zwiększanie ilości płatnych dróg to zresztą tendencja widoczna w całej Europie. W 2019 r. rosną opłaty na drogach niemieckich, francuskich, węgierskich, a w 2023 r. zostaną one po raz pierwszy wprowadzone w Holandii. W największym stopniu kosztami obciążani są właściciele starych, nieekologicznych pojazdów. Przypomnijmy: według danych PZPM normę Euro 6 spełnia tylko 17,5 proc. ciężarówek.
Łukasz Włoch, ekspert OCRK ocenia, że brak wykwalifikowanej kadry do pracy w transporcie drogowym utrzyma się jako główne wyzwanie, któremu właściciele firm będą musieli sprostać. Niedawno zapytaliśmy naszych partnerów biznesowych o to, czego obawiają się najbardziej. Ponad połowa respondentów wskazała właśnie braki kadrowe. Dopiero na drugim i trzecim miejscu znalazły się odpowiednio trudności ze zrozumieniem skomplikowanych przepisów w polskim ustawodawstwie (38 proc.) i regulacje organów UE, w tym pakiet mobilności (33 proc.). Przedsiębiorcy skupiają się na sytuacji tu i teraz, ale coraz bardziej świadomie i z niepokojem patrzą też w przyszłość.
Komentarze (0)