Oleje oraz paliwa niespełniające norm jakościowych mogą stanowić duże zagrożenie dla każdego silnika. W przypadku tego drugiego mówimy o popularnie nazywanym „chrzczonym” paliwie, które odznacza się zbyt wysoką zawartością ciężkich lub lekkich frakcji, zasiarczeniem czy rozwodnieniem. Stacje paliw rokrocznie badanie są przez UOKiK, które publikuje raport z wykazem stacji, w których stwierdzono nieprawidłowości. Dlaczego „chrzczone” paliwo jest tak niebezpieczne?
Nie da się ukryć, że podobnie jak w przypadku oleju, paliwo odpowiedniej jakości jest kluczowe z punktu widzenia poprawnego działania silnika. Nieprawidłowy skład paliwa może uszkodzić układ paliwowy, wtryskowy oraz zaburzyć pracę jednostki np. poprzez wywołanie spalania detonacyjnego w przypadku benzyny. Zjawisko to znacznie obciąża cieplnie oraz mechanicznie tłok, korbowód i inne elementy silnika. Duże zasiarczenie może natomiast spowodować wewnętrzną korozję silnika oraz skrócenie czasu eksploatacji katalizatora.
W procedurze badania poprawnego składu oleju napędowego istotne są parametry takie jak:
-
liczba centanowa
-
temperatura zapłonu
-
skład frakcyjny
-
zawartość wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych
-
zawartość siarki
-
zawartość zanieczyszczeń stałych
-
zawartość wody
-
lepkość w temperaturze 40 st. C
„Temperatura zapłonu określa temperaturę, do której należy podgrzać daną substancję, by wytworzyła taką ilość pary, że ulega ona zapłonowi w kontakcie z płomieniem. Zgodnie z wytycznymi ustawodawcy wartość minimalna tego parametru dla oleju napędowego powinna wynosić 55 stopni. Badanie zawartości frakcji ciężkich i lekkich w paliwie jest natomiast ważne dlatego, że zbyt dużo ciężkich frakcji prowadzi do tworzenia się nagarów na elementach silnika. Niewystarczająca zawartość lekkich frakcji spowoduje za to, że zimą będziemy mieć trudności z uruchomieniem silnika” – tłumaczy Andrzej Husiatyński, kierownik działu technicznego w Total Polska.
-
liczba oktanowa
-
temperatura zapłonu
-
zawartość wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych
-
zawartość siarki
-
zawartość wody
-
prężność par
-
zawartość ołowiu
Warto wspomnieć, że na świecie istnieją dwie podstawowe normy na oznaczanie liczby oktanowej: RON (Research Octane Number) np. w Polsce oraz MON (Motor Octane Number), które po dodaniu i podzieleniu przez 2 tworzą liczbę DON, stosowaną np. w USA. Obie metody (RON i MON) opierają się na tej samej zasadzie pomiaru, ale różnią się warunkami przeprowadzania testu. Zarówno w jednej, jak i drugiej test przeprowadza się na jednocylindrowych silnikach o regulowanym stopniu sprężania. W czasie testu utrzymuje się stałe obroty, stopniowo zwiększając stopień sprężania. W teście RON silnik pracuje z 600 obrotami na minutę, a w MON 900. Z tego względu MON lepiej oddaje sytuację silnika pracującego pod dużym obciążeniem, a RON pracę pod średnim i małym obciążeniem. W testach MON i RON nie ma wielkich różnic dla typowego paliwa pochodzącego z rafinacji ropy naftowej (o ok. 1-2 oktany).
„Zasiarczenie paliwa jest niebezpieczne dla silnika, ponieważ zbyt duża zawartość siarki spowoduje skrócenie czasu eksploatacji katalizatora oraz będzie zaburzać pracę systemu sterowania dawką paliwa. Możliwa jest także korozja niektórych elementów. Maksymalna dopuszczalna zawartość siarki wynosi 10 mg/kg. Zachowanie właściwego przedziału w prężności par pozwala z kolei uzyskać kompromis między łatwością rozruchu w niskiej temperaturze i unikaniem tworzenia korków parowych w miesiącach letnich” – wyjaśnia Andrzej Husiatyński.
Aby uniknąć zatankowania „chrzczonego” paliwa, a tym samym narażenia jednostki napędowej na uszkodzenie, należy wybierać jedynie renomowane stacje paliw, co jest znacznie łatwiejsze w przypadku sieci. Dużą rolę pełnią tzw. paliwa uszlachetnianie, zawierające w sobie specjalne dodatki przeciwzużyciowe oraz czyszcące. Uszlachetnione paliwo diesla posiada pakiety dodatków, które oczyszczają silnik z nagromadzonych osadów, zapobiegają powstawaniu nowych oraz pomagają zachować układ paliwowy w dobrej kondycji.
„Na przykładzie paliw nowej generacji TOTAL EXCELLIUM Diesel poprawa w ilości zanieczyszczeń kształtuje się w okolicach nawet 93% w porównaniu do „zwykłego” oleju napędowego. Czysty silnik zużywa dzięki temu mniej paliwa, bo proces jego rozpylania w komorze spalania jest dokładniejszy. W przypadku układów Common Rail, gdzie wtrysk paliwa realizowany jest nawet w siedmiu fazach, jest to szczególnie ważne. Dokładniejsze spalanie przyczynia się również do mniejszego zanieczyszczenia środowiska, dlatego warto sięgać po sprawdzone rozwiązania, zamiast najtańsze paliwa z marketu” – podsumowuje Andrzej Husiatyński.
Komentarze (0)