Gosia Rdest, ambasadorka marki ELF, po prawie dwuletniej przerwie powróciła w tym roku do regularnej rywalizacji na torze. Polka dołączyła w połowie sezonu do stawki Alpine ELF Cup Series - pucharu, w którym walczyła w latach 2021-2022, biorąc w tym roku udział w trzech ostatnich rundach: Barcelona, Le Castellet i Monza.
Wrześniowa runda na torze Circuit de Barcelona-catalunya stanowiła dla Gosi pierwszą okazję od dłuższego czasu, by powalczyć na równi z innymi na torze. Zarówno treningi, jak i poszczególne sesje kwalifikacyjne i oba wyścigi weekendu potwierdziły to, o czym byliśmy przekonani. Gosia poprawiała się z każdą kolejną sesją, nie tylko wykręcając coraz lepsze czasy, ale też coraz lepiej odnajdując się za kierownicą Alpine A110 Cup, otoczona innymi zawodnikami. Reszta stawki zresztą też musiała mieć się na baczności – na torze pojawiła się jedyna w całej stawce zawodniczka, na dodatek: czyniąca regularnie postępy i zapewniająca, że jej celem jest czołowa trójka.
Rozgrywana na początku października na torze Paul Ricard przedostatnia runda zmagań stanowiła już dla Gosi pole do popisu. Dzięki swoim umiejętnościom, unikaniu zamieszania na torze i wykorzystywaniu błędów rywali Polka sięgnęła w drugim wyścigu weekendu po podium w klasie Challenger, zajmując w niej drugie miejsce. Swój wyczekiwany, upragniony triumf, będący owocnym zwieńczeniem długich przygotowań do powrotu w tym sezonie, Gosia zadedykowała swojej córeczce, Klarze.
Gdyby podsumować krótki, ale intensywny sezon Gosi jednym słowem, byłaby nim „trójka” – i wcale nie mamy na myśli oceny umiejętności zawodniczki. To właśnie z tym numerem na samochodzie Gosia Rdest startuje w serii Alpine ELF Cup Series, Polka w tym roku stanęła do walki podczas trzech weekendów wyścigowych, co więcej, to właśnie na trzecim miejscu na podium uplasowała się na torze Monza.
Komentarze (0)