Pomoc drogowa

Pomoc drogowa

9 miesięcy temu  31.01.2024, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Przyczepki lawetowe w pomocach drogowych nowe czasy, nowa rola

Cennym argumentem za stosowaniem przyczep lawetowych jest możliwość rozbudowy potencjału transportowego lekkich autolawet

Pomoce drogowe od lat korzystają z przyczepek lawetowych. Wiele z nich tak właśnie zaczynało swoją przygodę w biznesie.

Mniej więcej 30 lat temu przyczepka lawetowa była powiewem nowoczesności w świecie zdominowanym przez autolawety na wysoko podwoziowych ciężarówkach typu Star czy Robur. Wraz z postępem zmieniła się rola pojazdów ciągnionych, a niektórzy sądzili, że nawet zanikną w pomocach drogowych. Wbrew sceptykom przyczepki nadal są potrzebne, chociaż zmieniła się ich rola.
Pojawienie się nowoczesnych podwozi samochodów dostawczych i lekkich ciężarówek pod koniec XX wieku spowodowało, że lawety straciły swój status. Niskie koszty prowadzenia biznesu, nadmiar rąk do pracy i duża siła nabywcza pieniądza powodowały, że pomoce drogowe powiększały floty o kolejne pojazdy silnikowe. To był zły czas dla małych lawet. Jednak w nowym tysiącleciu przybyło czynników, które zmieniły pozycję przyczepek.

Przełom XX i XXI wieku
Zanik bezrobocia, ucywilizowanie się transportu drogowego, emigracja po otwarciu unijnego rynku pracy czy elektronizacja samochodów sprawiły, że pomoce drogowe zaczęły przykładać większą wagę do posiadanej floty. Stare, amatorskie pojazdy musiały ustąpić miejsca nowym, pojawiły się braki kadrowe, a samochody zaczęły się psuć nie tylko mechanicznie. Dodatkowo stawki ubezpieczycieli długo stały w miejscu. Wielkie firmy pomocy drogowej zaczęły więc poszukiwać innych źródeł dochodu, zajmując się m.in.: transportem wózków widłowych i maszyn budowlanych, importem samochodów czy przewozem ładunków ponadnormatywnych. 
W takich warunkach biznesowych lepiej było mieć do dyspozycji dość duże i uniwersalne pojazdy niż małe lawety. Z czasem koszty spowodowały, że dominowały lekkie autolawety – często przeładowane. Pogłębianie się tych negatywnych czynników w drugiej dekadzie XXI wieku sprawiło, że pojawiły się warunki do wielkiego „come back” lawet.

Powrót w wielkim stylu
Nie od dziś wiadomo, że rozwojowi wcale nie sprzyjają dogodne warunki, ale kryzysy. Podobnie było w przypadku lawet przyczepkowych. Do naprawy samochodu na drodze nie potrzeba dziś młotka czy klucza francuskiego, a przenośnego komputera, nie zawsze trzeba więc na miejsce awarii wysyłać autolawety. Kłopoty z elektroniką czy instalacją elektryczną to najpopularniejsze przypadki. Do takich drobnych spraw lepiej wysyłać mniejszy (tańszy) pojazd typu furgon, pick-up. A gdy z góry wiadomo, że nie obejdzie się bez holowania do stacjonarnego warsztatu – wystarczy podpiąć do wspominanych aut przyczepkę lawetową. 
Inne współczesne użycie lawet to rozbudowa posiadanego potencjału transportowego, zwłaszcza gdy dominujące w firmie autolawety to pojazdy dostawcze lub lekkie ciężarówki. Autolaweta na podwoziu Iveco Daily czy Mercedesa Atego plus przyczepka to bardzo wydajne zestawy w przerzutach pojazdów na dalsze odległości.

Nowe obszary
Przyczepka plus pojazd warsztatowy to świetne rozwiązanie w niszowych, ale atrakcyjnych obszarach motoryzacji. Serwisy motocyklowe, warsztaty naprawiające quady albo skutery śnieżne lub placówki specjalizujące się w obsłudze małych maszyn budowlanych także powinny przychylniejszym okiem spojrzeć na dedykowane im przyczepki lawetowe.
Użytkownicy choćby minikoparek z reguły dysponują własnym transportem, ale gdy on zawiedzie, pomoc drogowa z odpowiednią przyczepką może ich skutecznie poratować. Dodatkowym źródłem dochodu może być wynajem bardziej specjalistycznych lawet. Z kolei zwykła laweta zapięta do samochodu z napędem 4x4 może dotrzeć o wiele dalej niż autolaweta z przednim napędem.

Cenne plusy
Przyczepy do transportu quadów i motocykli są na tyle małe, że mieszczą się (z ładunkiem) w regulaminowych 750 kg masy całkowitej, na jakie pozwala kategoria B prawa jazdy. A małe rozmiary pozwalają przechowywać ją po sezonie w przysłowiowym kącie. Oczywiście w niektórych przypadkach trzeba będzie zainwestować w prawo jazdy kategorii B+E lub C+E, ponosić koszty z tym związane, nabyć pewnych nawyków, ale globalnie będzie to tańsze rozwiązanie niż rata leasingowa za autolawetę plus koszty zatrudnienia pracownika do jej prowadzenia. Dotyczy to zwłaszcza usług sezonowych, jak serwis jednośladów czy quadów.
Niewątpliwym plusem jest także wysoka jakość wielu tego typu przyczepek. W większości przypadków nie odbiegają one od rozwiązań stosowanych w autolawetach. Topowe produkty korzystają z zaawansowanych technologii obróbki stopów lekkich, systemów mocowania ładunku, ledowego oświetlenia czy nisko profilowego ogumienia. A do tego są bardzo estetyczne i ergonomiczne – jak widać, przyczepki lawetowe nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

Grzegorz Teperek
Fot. Masam, Jotha, Autopaka, STIM

GALERIA ZDJĘĆ

Przyczepka dedykowana minikoparkom może poszerzyć ofertę serwisów naprawiających tego typu sprzęt
Nowoczesne przyczepki lawetowe w niczym nie ustępują autolawetom
Profesjonalny zestaw pomocy drogowej. Gdy z góry wiadomo, że awaria wymaga odholowania pojazdu na warsztat, podpinana jest przyczepa
Do transportu podobnych pojazdów lepiej stosować przyczepkę niż autolawetę. Tak jest taniej i wygodniej – zwłaszcza w błotnistym, leśnym terenie

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony