Inne

Inne

ponad rok temu  25.11.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Specyfika rynku samochodów używanych
Strona 1 z 2

Kupujesz używane auto? W warmińsko-mazurskim nie „kręcą” liczników. Przyjrzyj się świętokrzyskiemu, w wielkopolskim bądź bardzo ostrożny.

W niektórych województwach liczba właścicieli, którzy nie zgadzają się na oględziny sprzedawanego auta, jest nawet pięciokrotnie wyższa niż w innych – wynika z raportu przygotowanego przez ekspertów MotoRaportera.

- Kupując używane auto warto zdawać sobie sprawę z czyhających na nas pułapek. W oparciu o naszą bazę danych przygotowaliśmy analizę specyfiki rynków regionalnych – wyjaśnia Marcin Ostrowski, prezes zarządu spółki Caliope, będącej właścicielem marki MotoRaporter. - Nie da się ukryć, że niektóre województwa są w tym rankingu prymusami, inne zaś osiągnęły nieco gorsze wyniki. To niewątpliwie ważne informacje dla potencjalnych kupujących, szczególnie, że rozbieżności bywają naprawdę duże.

Zakup samochodu używanego wbrew pozorom nie jest prostym zadaniem. Przed zakupem interesującego nas auta należy dokładnie zapoznać się z jego stanem technicznym i prawnym. Czy zawsze kupujący ma taką szansę? Okazuje się, że nie. Zebrane w raporcie dane pokazują, że są takie rejony w Polsce, gdzie strach kupować samochody.

Na tej liście przoduje województwo wielkopolskie, gdzie w prawie 40 proc. przypadków sprzedający nie zgodził się na oględziny wystawionego do sprzedaży samochodu. Z nieco lepszym wynikiem (32 proc.) znalazło się na liście województwo małopolskie, zaraz przed mazowieckim, w którym już tylko 30 proc. sprzedających nie pozwoliło na sprawdzenie stanu technicznego swojego auta.

Najbardziej przyjaznymi województwami, gdzie eksperci MotoRaportera bez większych problemów mogli dokonać oceny stanu technicznego wystawionego do sprzedaży auta, okazały się warmińsko-mazurskie, w którym na oględziny nie zgodziło się tylko 8 proc. właścicieli, podkarpackie (11 proc.) i świętokrzyskie (14 proc.).

- Sprzedający najczęściej nie zgadzają się na oględziny samochodu, ponieważ jego stan techniczny znacznie odbiega od treści ogłoszenia. W ten sposób starają się uniknąć konfrontacji z naszymi ekspertami – mówi Marcin Ostrowski. - Często zdarza się, że od momentu złożenia przez naszego klienta zamówienia do czasu wykonania przez nas pierwszego telefonu w celu umówienia się na oględziny samochodu, mija tylko 15 minut. Okazuje się wtedy, że samochód został cudownie sprzedany bądź zarezerwowany i dlatego nasza wizyta nie będzie możliwa.

Stan techniczny, a rzeczywistość

Rozbieżności pomiędzy stanem technicznym deklarowanym w ogłoszeniu, a stanem faktycznym sprzedawanego auta to największy i najczęstszy problem, z jakim spotykają się eksperci MotoRaportera.

- Bardzo często zdarza się, że podczas poszukiwania samochodu kupujący są zmuszeni do odbycia długiej podróży, tylko po to, żeby na miejscu przekonać się, że sprzedający nieco podkolorował rzeczywistość i auto nie spełnia ich oczekiwań – opowiada Marcin Ostrowski. - W ten sposób traci się czas, pieniądze i nerwy. Do tego, mając na uwadze koszty podróży większość z kupujących, zawęża „obszar” swoich poszukiwań, przez co w naturalny sposób ogranicza sobie dostęp do ciekawych ofert, które być może znajdują się na drugim końcu Polski.

W tym zestawieniu najgorzej wypadło po raz kolejny województwo wielkopolskie. Stan techniczny sprzedawanych samochodów, które sprawdzili eksperci MotoRaportera, aż w 84 proc. przypadków nie zgadzał się z tym, co podawali sprzedający w treści ogłoszenia. Najlepsza sytuacja przedstawia się w województwie świętokrzyskim (39 proc.), kujawsko-pomorskim (41 proc.) i podkarpackim (42 proc.).

- Wydaje się, że województwo wielkopolskie nie jest najlepszym miejscem do zakupu samochodu używanego. Występuje tu zarazem największy odsetek niezgodnych z prawdą ogłoszeń i najwięcej sprzedawców, którzy nie wrażają zgody na wizytę eksperta – wyjaśnia właściciel marki MotoRaporter. - W związku z tym, można spodziewać się, że kupowanie samochodu w tamtym rejonie jest najbardziej ryzykowane.

Zatajona historia

Na rynku wtórnym pojawia się dużo aut po kolizji. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie samochody „po przejściach” są złe i nadają się do dyskwalifikacji.

- Zdarza się, że sprzedawane samochody mają zatajoną lub sfałszowaną historię. Stanowią niejednokrotnie zagrożenie dla kupującego, a w wielu przypadkach w ogóle nie powinny być dopuszczone do ruchu – opowiada Marcin Ostrowski. - Niestety, sam miernik lakieru nie pozwoli na zweryfikowanie, czy auto zostało naprawione zgodnie ze sztuką. Pamiętajmy, że sama historia kolizyjna pojazdu nie musi automatycznie go dyskwalifikować. Najważniejsze jest, aby kupujący miał świadomość, co i w jakim stanie nabywa. Wtedy będzie mógł w pełni odpowiedzialnie podjąć decyzję.

Z badań wynika, że największy odsetek aut pokolizyjnych odnotowano w województwie wielkopolskim (87 proc.), kolejne w tej kategorii były województwa śląskie (86 proc.) i podlaskie (78 proc.). Najlepiej z kolei sytuacja wygląda pod tym względem w województwie pomorskim (23 proc.) i warmińsko-mazurskim (26 proc.).

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony