To oczywiste, że handel indywidualnie sprowadzanymi samochodami zawsze jest bardziej ryzykowny od zakupu egzemplarza pochodzącego z polskiej sieci sprzedaży. Okazuje się jednak, że skala tego ryzyka zależy od kraju. O dziwo, najwięcej aut powypadkowych (aż 95,4%) Polacy sprowadzają z USA.
Krajem z którego Polacy sprowadzają najmniej (tylko 38,5%) aut powypadkowych, są Włochy. Wskazuje na to najnowszy raport przygotowany przez carVertical. Raport analizuje stan techniczny pojazdów sprowadzanych do Polski z Niemiec, USA, Francji, Belgii i Włoch. Kraje te zostały wybrane nieprzypadkowo – właśnie z nich prywatni importerzy ściągają najwięcej samochodów. Eksperci carVertical skupili się tradycyjnie na dwóch aspektach – ingerencji w licznik przebiegu oraz ukrytych szkodach powypadkowych. Bazą do oszacowania ryzyka były dane z raportów historii tych pojazdów sprowadzonych w ubiegłym roku.
9 na 10 używanych samochodów sprowadzonych do Polski
Aż tyle aut z Niemiec i USA miało jakieś uszkodzenia w przeszłości. Z danych jasno wnika, że najbardziej ryzykownym źródłem sprowadzania samochodów są Stany Zjednoczone. Niezależnie od tego czy analizujemy proceder cofania liczników czy też ukryte szkody powypadkowe, to właśnie auta z USA mają najwięcej adnotacji w raportach. Ponad 13% sprowadzonych stamtąd samochodów miało cofnięty licznik, a ponad 95% (czyli 9/10!) zostało w przeszłości uszkodzonych.
Niewiele lepiej wypadają Niemcy. O ile w kwestii manipulacji z licznikiem legitymują się wskaźnikiem 6,73%, czyli praktycznie dwukrotnie niższym, o tyle w kwestii powypadkowości jest praktycznie tak samo źle. Wynik ponad 89% aut po wypadkach oznacza, że zdecydowana większość sprowadzonych aut odwiedzała po drodze blacharza lub lakiernika.
Zakres szkód, roczniki
Dodatkowe dane zawarte w raporcie wskazują na wysokość cen napraw powypadkowych sprowadzonych samochodów. W tym ujęciu na pierwszym miejscu są USA, na drugim Niemcy, na trzecim Francja. Jednoznacznie sugeruje to, że właśnie auta z tych krajów były uszkodzone w sposób najpoważniejszy.
Z raportu carVertical wynika, że samochody pochodzące z USA są zazwyczaj nowsze – mają średnio 9 lat. Te pochodzące z Niemiec to średnio 12-latki, a te z Francji 11-latki. Przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w cenach. Auta w USA są tańsze, więc można w tej samej cenie sprowadzać młodsze egzemplarze.
- Powszechnie wiadomo, że samochody pochodzące z USA są obarczone największym ryzykiem "wypadkowej przeszłości". Z tego powodu importerzy powinni ostrożnie wybierać amerykańskich dostawców i zawsze sprawdzać historię takich aut. Wielu polskich sprzedawców aut używanych uważa, że samochody z Niemiec i Francji są znacznie bezpieczniejszym wyborem w porównaniu z USA. Badania pokazują jednak, że poziom ryzyka związanego z tymi rynkami jest podobny. Nasze raporty znacząco redukują ryzyko zakupu aut odbudowanych po wypadku oraz takich ze zmanipulowanym licznikiem. Zawierają dodatkowo szczegółowe informacje o tym, gdzie samochód był zarejestrowany i historię rejestracji w poszczególnych krajach podróży. Dzięki temu możemy dowiedzieć się czy rzeczywiście pojazd spędził większość czasu w ostatnio zarejestrowanym kraju - komentuje Matas Buzelis, ekspert motoryzacyjny i szef działu komunikacji w carVertical.
Czy Włochy rzeczywiście są najbezpieczniejsze?
Włochy wydają się być najbezpieczniejszym źródłem importu samochodów – przynajmniej pod względem powypadkowej przeszłości. W statystykach cofania liczników wypadają przeciętnie (statystycznie 1 na 10 samochodów ma cofnięty licznik), nie imponują także ani wiekiem (średnia 13 lat) ani przebiegiem (średnio ponad 210 tys. km).
Fot. carVertical
Komentarze (0)