Niemal nowy, bo roczny samochód pod domem klientki przez kilka dni z rzędu rano miał rozładowany akumulator. Mechanicy z serwisu, gdzie właścicielka szukała pomocy, długo nie mogli znaleźć odpowiedzi na pytanie – którędy ucieka prąd. Kilka wizyt, a każda z nich zakończona informacją – układ elektryczny jest w pełni sprawny. Klientka wraca do domu. Nad ranem ten sam problem.
Sposób na rozwiązanie problemu? Samochód został na noc w warsztacie samochodowym, aby mechanicy mogli nad ranem poszukać problemu. Bo według zapewnień właścicielki pojazdu, nad ranem z pewnością akumulator będzie rozładowany. Co się okazało? W serwisie nad ranem samochód był w pełni sprawny. Klientka wraca do domu. Następnego dnia … problem z prądem.
Kilka dni rozmyślań i analiz, zarówno w warsztacie samochodowym, jak i pod domem klientki.
Co się okazało? Winna okazała się sieć WiFi – bezprzewodowego internetu. W miejscu, gdzie klientka parkowała auto pod blokiem, był wyjątkowo silny sygnał internetu, którego nowoczesny samochód nie był jednak w stanie odczytać. Nie mógł też go zignorować. Codziennie „walczył” z tym sygnałem, aż do utraty sił... a właściwie prądu.
Recepta? Najprostsza z możliwych. Zalecono klientce parkowanie samochodu w innym miejscu - kilkanaście metrów dalej. To wystarczyło.
Tę historię opowiedział nam Adam Klimek, jeden z najpopularniejszych mechaników samochodowych, znany z prasy i telewizji. - Takimi historiami chcemy dzielić się z innymi mechanikami. Chcemy prezentować ciekawe przypadki i rozwiązania. Po to właśnie powstał TEAM TOTAL - miejsce, w którym wszyscy miłośnicy motoryzacji znajdą coś dla siebie. Zapraszam – mówi A. Klimek.
Komentarze (0)