Oczy dużej części motoryzacyjnego świata skierowane były ostatnio na Chiny, a dokładniej Szanghaj, gdzie odbywała się jedna z największych na świecie imprez branży techniki motoryzacyjnej – Automechanika.
Chiny to potęga gospodarcza w wielu aspektach i ogromny rynek, także w branży motoryzacyjnej. Jest jednak też druga strona medalu – ogromnie zanieczyszczone powietrze spowodowane bardzo dużą liczbą aut. Problem najbardziej odczuwalny jest w wielkich metropoliach, jak Pekin czy wspomniany Szanghaj. Niewiele zmieniają wprowadzone limity w liczbie rejestrowanych aut.
Jak podaje South China Morning Post, w przypadku Hongkongu przez cztery miesiące w roku widoczność jest mniejsza niż osiem kilometrów. Według miejscowego Departamentu Ochrony Środowiska głównym źródłem zanieczyszczeń tzw. ulicznych są pojazdy z silnikami Diesla. Dochodzą do tego zanieczyszczenia ze statków morskich i elektrowni. Wskaźnik PM2,5, określający jakość powietrza, wynosi w Hongkongu 35 mikrogramów na metr sześcienny – trzy i pół raza więcej niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia.
Chińczycy przygotowują się do zaostrzenia standardów emisji spalin. Dla lokalnego rynku motoryzacyjnego to może być duże wyzwanie, bo przepisy które wkrótce mają wejść w życie zakładają ograniczenie niektórych niebezpiecznych substancji aż o 1/3. Jeśli Chiny zdołają wprowadzić ten przepis i go egzekwować, ich normy dotyczące spalin będą takie same jak te obowiązujące od 6 lat w Unii Europejskiej.
Komentarze (0)