- Od 2021 roku obowiązują nowe limity emisji spalin na sprzedane samochody. Te, które nie spełniają nowych norm zostały zarejestrowane na dealerów, a część z nich trafiła do klientów w ramach wyprzedaży rocznika. Skala problemu nie będzie tak duża, jak przewidywano. Marek premium, które praktycznie nie zanotowały spadku w ujęciu r/r czy wręcz spektakularnie wzrosty, jak Audi +14,15 proc., to nie dotyczy. Mercedes po raz pierwszy od kilku lat nie planował wyprzedaży rocznika - mówi podsumowując rok 2020 Andrzej Gerlich, ekspert VEHIS, firmy zajmującej się finansowaniem, ubezpieczaniem oraz wsparcie w serwisowaniu samochodów.
Zachęcamy do lektury eksperckiego komentarza,
Rok temu nikt się nie spodziewał, że pandemia w takim tempie sparaliżuje gospodarki na całym świecie. Konieczność zamrożenia wielu gałęzi przemysłu doprowadziła do bezprecedensowej sytuacji, która wpłynęła na płynność finansową wielu firm. Kryzys dotknął także branżę motoryzacyjną, której spadki w Polsce sięgnęły w 2020 roku ok. 22 proc. Ostre hamowanie miało miejsce zarówno po stronie popytu, jak i podaży, a nowa rzeczywistość wymusiła fundamentalne zmiany na rynku.
Wyhamowała produkcja
Polska jest jednym z największych w Europie Środkowo-Wschodniej producentem samochodów, części i podzespołów. Mamy 16 fabryk, w których montowane są pojazdy osobowe, dostawcze, ciężarówki i autobusy. Jak podaje GUS produkcja sprzedana producentów w Polsce spadła w kwietniu ubiegłego roku o prawie 80 proc. r/r. Według ACEA, w UE z powodu przestojów nie wyprodukowano ok. 2,5 miliona pojazdów. Pandemia COVID-19 odbiła się na płynności produkcji i znacząco obniżyła podaż samochodów.
Również popyt mocno wyhamował w pierwszym półroczu br. (spadek o 35,4 proc.). Drugie półrocze przyniosło lekkie ożywienie na rynku. Jednak druga fala pandemii znów wstrzymała decyzje konsumentów o nabyciu nowego samochodu. Jak podaje PZPM, po wrześniowym ożywieniu (8 proc. wzrost r/r), w październiku liczba zarejestrowanych samochodów osobowych i dostawczych r/r spadła o 13,7 proc., w listopadzie o 6,3 proc., a w grudniu o 1,1 proc.
Nastroje konsumenckie w 2020 roku były różnorodne. Z jednej strony, nasz główny klient, czyli przedsiębiorcy bardzo ostrożnie planowali zakupy, w związku z nadwyrężoną płynnością finansową. Z drugiej, rozwijały się branże, w których pojazdy są niezbędnymi narzędziami pracy. Jednocześnie samochód w dobie pandemii stał się najbezpieczniejszym środkiem transportu, a rozwijające się dotychczas trendy konsumenckie takie, jak car-pooling czy car-sharing przyhamowały w czasie pandemii. Wg BIG InfoMonitor zaległości po pierwszym kwartale 2020 roku miało 15 proc. firm z tej branży.
Co ciekawe, w tym trudnym czasie dużym zainteresowaniem cieszyły się marki premium, które są bardziej odporne na kryzys niż te popularne. W ostatnich miesiącach chętnie nabywano samochody Audi, Mercedes-Benz, BMW czy Volvo. Klienci, którzy dysponują środkami, niezależnie od pandemii, decydują się na nowe pojazdy. Być może dlatego, że lojalność konsumentów w tym segmencie jest większa, a użytkownicy dóbr luksusowych nie chcą i nie muszą z nich rezygnować. Ponadto niektóre branże wyrosły w ostatnim czasie i przedsiębiorcy mogli pozwolić sobie na nowy samochód i przy okazji skorzystać z atrakcyjnych ofert. Widzimy także rosnący popyt na samochody dostawcze m.in. ze stajni Forda, co nie dziwi, ponieważ dziś prowadzenie biznesu odbywa się na nowych zasadach, a rola pojazdu, który umożliwia dystrybucję produktów bezpośrednio do odbiorców, stale rośnie.
Ostry zakręt w stronę digitalu
W czasie wiosennego lockdownu dealerzy utracili swój podstawowy kanał dystrybucji pojazdów. Brak klientów w salonach samochodowych wymusił na branży poszukiwanie alternatywnych modeli obsługi. Dealerzy przenieśli całe katalogi ofert do wirtualnej rzeczywistości, a prezentacje dostępnych modeli odbywały się za pośrednictwem internetu. Intensywnie wdrażano zdalne formy kontaktu, umożliwiające obsługę na odległość. Wzrosła także popularność testów samochodów dostępnych na You Tube.
Rynek już od dawna szedł w tym kierunku, jednak pandemia niewątpliwie przyspieszyła digitalową transformację branży motoryzacyjnej. Przewagę miały firmy, które wcześniej pracowały nad dostępnością oferty on-line. Nasz start-up od początku zakładał wirtualną formę prezentacji kompleksowej oferty i nabywania samochodu wraz z finansowaniem (leasing lub najem) i ubezpieczeniem w jednym miejscu. Wypracowaliśmy własny system informatyczny, który dzięki wykorzystaniu inteligentnej automatyzacji pozwolił na sprawne zbudowanie i udostępnienie katalogu prawie 5000 ofert blisko 30 marek, z którymi współpracujemy. Importerzy i dealerzy bardzo szybko zyskali u nas ogólnodostępny kanał dystrybucji nowych samochodów.
Wyniki badania GfK zrealizowanego dla nas we wrześniu ubiegłego roku pokazały, że 55 proc. przedsiębiorców oraz 63 proc. osób prywatnych ma pozytywne podejście do nabywania nowych pojazdów on-line. Jednak aż 75 proc. potrzebuje kontaktu z doradcą, który pomoże bezpiecznie przejść przez cały proces i zajmie się niezbędnymi formalnościami. Rozbudowa sieci naszych doradców pozwala na wspieranie klientów podczas nabywania, ale także użytkowania i serwisowania samochodu.
Komentarze (0)