Warto wiedzieć

Wydarzenia

ponad rok temu  19.02.2020, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Czy warsztaty i Stacje Kontroli Pojazdów są gotowe na elektryki i hybrydy?

Fot. Piotr Łukaszewicz

Strona 2 z 2

Warsztaty chcące mieć swój udział w hybrydowym kawałku tortu muszą inwestować i szkolić się by bezpiecznie „podejść” do hybrydy. A jak jest ze Stacjami Kontroli Pojazdów?Tutaj sprawa ma się trochę inaczej. Od wielu lat opłata za okresowe badanie techniczne, pomimo wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, jest taka sama – bardzo niska, na co wielokrotnie zwracali uwagę przedstawiciele tego środowiska.

Jest to jedna z przyczyn, dla których metody diagnozowania samochodów na SKP od kilkunastu lat nie zmieniły się znacząco, a przecież konieczne jest dostosowanie diagnostyki i  sprzętu stosowanego na stacjach do pojazdów poruszających się dziś po polskich drogach. Zwiększenie opłat za przegląd wydaje się więc nieuniknione by SKP mogły efektywnie sprawdzać stan pojazdów jakie dziś poruszają się na drogach.

Dodatkowo SKP powinny mieć wiążące wytyczne dotyczące przeglądu stanu technicznego elektryków i hybryd, bez czego na poprawę bezpieczeństwa diagnostów, nie ma co liczyć. Użytkownicy hybryd potwierdzają, że podczas badania ich pojazdu diagności nie stosują nawet odzieży ochronnej. Brutalna prawda jest taka, że często pieniądze stoją w sprzeczności z bezpieczeństwem, a temat jest jednak niestety trochę „saperski” – bowiem nigdy nie wiemy w jakim stanie jest instalacja wysokiego napięcia w aucie, które mogło być wcześniej powypadkowe. Taki pojazd, może na dzień dzisiejszy stanowić realne zagrożenie dla życia diagnosty SKP.

Komentarze (1)

dodaj komentarz
  • ~ Antoni 1 ponad rok temu A któraż to z czynności wykonywanej podczas badania okresowego przez diagnostę grozi porażeniem prądem elektrycznym? Odczytanie numeru VIN, stanu drogomierza, sprawdzenie działania układu hamulcowego, czy ustawienia świateł? Owszem, włączenie oświetlenia w kanale oraz komputera tak, ale tu akurat nie ma znaczenia typ badanego pojazdu. No bo jeżeli diagnosta, nie wykonujący żadnych czynności przy instalacji HV miałby, jak bredzi (sugeruje) autor powyżej ryzykować życie porażeniem prądem elektrycznym, to znaczy, że takie samo ryzyko tylko zwielokrotnione ilościowo dotyczyłoby użytkowników danego pojazdu oraz pieszych, czy rowerzystów poruszających się obok niego... Oni wszyscy też powinni mieć kaski na głowie, rękawice oraz buty dielektryczne (tak to się fachowo nazywa) i uprawnienia SEP? Według autora pewnie tak, tylko kto to sfinansuje... powinni tylko użytkownicy i propagatorzy samochodów elektrycznych, a nie wszyscy (w tym ja), bo w końcu mój spalinowy pojazd nikogo nie pokopie.
    oceń komentarz 0 0 zgłoś do moderacji
do góry strony